Tuż przed przyjęciem Ciała Pańskiego ma miejsce ważny dialog. Kapłan lub diakon pokazuje nam świętą Hostię i mówi: Ciało Chrystusa. Widzimy tylko zwykły chleb, a słyszymy, że jest to Ciało Chrystusa. Odpowiadamy: Amen - to znaczy „wierzę w te słowa”. Wierzę, że prawdziwe Ciało Chrystusa jest obecne pod osłoną chleba. Eucharystia jest sakramentem wiary w słowa Chrystusa: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. To jest Krew moja. Trzeba, aby udzielający dał wiernemu czas na wypowiedzenie Amen przed otwarciem ust na przyjęcie Ciała Pańskiego. Trzeba koniecznie to Amen wypowiedzieć, bo jest ono wyznaniem naszej wiary.
Dialog ten ma jeszcze jedno znaczenie. Z nauki św. Pawła wiemy, że ciałem Chrystusa jest także Kościół (por. Rz 12, 4-8; 1 Kor 12,12-31). Ciało to, ożywione Duchem Świętym, wzrasta przez miłość, jaką podtrzymuje w nas pokarm eucharystyczny. Kiedy więc kapłan pokazuje nam świętą Hostię i mówi: Ciało Chrystusa, możemy te słowa rozumieć w ten sposób: „Oto Ciało Chrystusa, zapewniające wzrost tego ciała, którym jest Kościół”. Gdy odpowiadamy Amen, mówimy: „wierzę w to i jestem gotów przyczyniać się do wzrostu Kościoła dzięki temu, że Chrystus mnie karmi swoim Ciałem”. Tak pisał św. Augustyn: „Ten Chleb jest Ciałem Chrystusa, o którym mówi Apostoł, zwracając się do Kościoła: wy [...] jesteście ciałem Chrystusa i jego członkami. Wy jesteście tym, co przyjmujecie dzięki łasce, którą zostaliście odkupieni. Składacie podpis, kiedy odpowiadacie Amen. To, co widzicie, jest sakramentem jedności” (Mowa 272: PL 38, 1246-1248).
Słowo „komunia” oznacza jedność, zjednoczenie z Bogiem i z braćmi, z Kościołem. Dlatego, kiedy idziemy w czasie procesji do ołtarza, aby przyjąć Ciało Chrystusa, albo też, gdy stoimy w kościele, śpiewamy wspólną pieśń na Komunię, wyrażającą jedność serc poprzez jedność głosów (OWMR, 86). Dobrze też jest, jeśli po przyjęciu przez wszystkich Ciała Pańskiego zachowujemy dłuższą chwilę milczenia, aby modlić się w sercach i wielbić Chrystusa (OWMR, 88). Potrzebna jest nam ta osobista rozmowa z Jezusem, aby Komunia Święta nie ograniczała się do samego obrzędu jej rozdawania i fizycznego spożycia postaci Chleba. Dopiero wtedy, gdy Komunia jest sakramentalna i zarazem wewnętrzna, czyli duchowa, gdy jest pogłębieniem naszej więzi z Chrystusem - winnym krzewem, gdy pod wpływem Komunii Świętej postanawiamy przeżyć cały nasz dzień i tydzień, Komunia jest owocna i prawdziwa. Do tego jest konieczny także nasz osobisty wysiłek, aby trwać w Chrystusie i przynosić owoce miłości ku ludziom (por. J 15, 9n). Owocem przyjmowania Ciała Chrystusa ma być nasze coraz głębsze podobieństwo do Niego, nasza przemiana w Niego.
Kościół ośmiela się o to prosić np. w modlitwie po Komunii 27. Niedzieli w ciągu roku:
„Wszechmogący Boże, spraw, aby udział w tym Sakramencie zaspokoił głód i pragnienie naszej duszy i przemienił nas w Chrystusa, którego przyjmujemy”. Można więc powiedzieć, że dopiero wtedy konsekracja - przeistoczenie chleba w Ciało Chrystusa, a wina w Jego Krew - osiąga swój pełny owoc, gdy my, dzięki spożywaniu tych darów zostajemy przeistoczeni, przemienieni ze zwykłych zjadaczy chleba w Chrystusa, który przeszedł przez ten świat, czyniąc dobrze (Dz 10,38), a u kresu swego życia przeszedł z tego świata do Ojca i do Jego chwały (J 13,1; 16,28). Mamy podążać tą samą drogą i do tego samego celu, aż Chrystus przemieni nasze śmiertelne ciało na podobne do swojego ciała uwielbionego (por. Flp 3,20-21).
Pomóż w rozwoju naszego portalu