Działające w WSD Apostolstwo Chorych gromadzi alumnów, którzy odwiedzają regularnie osoby samotne, chore, niepełnosprawne, w tym także księży emerytów. Taka posługa wymaga od każdego przełamania bariery lęku, niepewności i poświęcenia własnego czasu. Ale ile dobra otrzymuje się w zamian!
Chorzy cieszą się na nasz widok, z radością oczekują odwiedzin. Zawsze doświadczamy serdeczności, co nas mocno buduje, nas - zdrowych fizycznie, a często zachmurzonych i według naszego mniemania pokrzywdzonych, bo coś nie układa się po naszej myśli. Wielu alumnów idzie do chorych, by wzmocnić się duchowo, by mieć siłę do nauki i pracy nad sobą. Wizyta u chorego jest dla nas także znakomitą okazją do sprawdzenia swej gorliwości apostolskiej, ludzkiej wrażliwości oraz praktycznych umiejętności ewangelizacyjnych i duszpasterskich. Mamy przed oczyma wzór św. Brata Alberta Chmielowskiego, który powtarzał, że trzeba być „dobrym jak chleb i dzielić się sobą z innymi ludźmi”, a także św. Kamila de Lellis, który powiedział, że największym nieszczęściem człowieka jest niemożność czynienia miłosierdzia, niemożność pomocy bliźnim. Uczymy się współcierpienia, cierpliwego słuchania, a także odnajdywania się w niecodziennych sytuacjach. Między osobą chorą a klerykiem zawiązuje się duchowa przyjaźń, wymiana modlitwy. Na przykład księża emeryci ofiarują za nas swoje cierpienia, modlą się w naszych intencjach, a my możemy z nich czerpać wzór kapłańskiego życia. Spotkanie z osobą chorą, starszą czy niedołężną, pozwala nam docenić wszystko, co otrzymaliśmy od Boga, pozwala dostrzec kruchość ziemskiego istnienia, stawia w perspektywie śmierci i wieczności. Czyńmy więc miłosierdzie, póki mamy ku temu sposobność.
Pomóż w rozwoju naszego portalu