Któż go nie zna? Zaczynał jako perkusista w zespole "Skaldowie"
. Razem z kolegami wylansował kilkanaście wspaniałych przebojów.
Młodzież nuciła je w szkołach, na ulicach, w zacisznych kątach swoich
domów. Melodyczne, łatwo wpadające w ucho piosenki często gościły
na listach przebojów w Polsce i poza jej granicami. Od dłuższego
czasu Janek przemierza drogi świata, by głosić radosną Ewangelię
o Chrystusie. Jego głoszenie jest zawsze żywe i nieprzewidujące. "
Jedni mówią o mnie Budziaszek-nudziaszek, profesor Gaduła, inni chwytają
moje słowa w lot" - powiedział o sobie.
Już po raz kolejny do naszej diecezji zawitał muzyk i
ewangelizator Jan Budziaszek. Tym razem przybył dzięki usilnym staraniom
ks. Wojciecha Stefaniaka, proboszcza parafii Dąbrowy k. Myszyńca.
Wspaniały perkusista gościł w tej parafii przez trzy dni. Były spotkania
różańcowe, spotkania z młodzieżą, niezapomniane rozmowy, a w czasie
wolnym wędrówka po przepięknych kurpiowskich lasach w poszukiwaniu
grzybów. Przed spotkaniem z młodzieżą w myszynieckim Liceum Ogólnokształcącym
spakował do torby swoje ukochane dwa bębenki, do drugiej torby włożył
kilka swoich kaset, książek, zniszczony zeszyt z duchowymi zapiskami,
zarzucił na ramiona starą, wysłużoną kurtkę. "To wszystko - powiedział
- jeszcze tylko potrzebne jest gorące serce". "O czym będziesz dziś
mówił do młodzieży?" - zapytałem z ciekawości. Spojrzał na mnie spokojnym
wzrokiem i odrzekł: "O Panu Jezusie, o Ewangelii, o tym, że warto
być dobrym". Zajechaliśmy przed budynek szkoły. Pierwsze rozmowy
z jej dyrektorem Sławomirem Świtajem, trochę humoru, omówienie spotkania.
Młodzież na korytarzach patrzyła spod oka na "faceta po pięćdziesiątce"
podejrzliwie. Pewnie gdzieś w sercu pytali siebie: skąd my go znamy?
Tuż po godz. 12.00 na sali rozpoczęło się spotkanie. Rozgadana młodzież
usłyszała pierwsze rytmy "bębenkowej muzyki". Z sekundy na sekundę
stawało się coraz bardziej cicho. Janek zadał młodym ludziom pierwsze
pytanie: "Czy chcecie posłuchać dobrej muzyki?". Nastała kompletna
cisza. Powtórzył pytanie. Młodzież chóralnym głosem odpowiedziała: "
Tak!". Janek, nie wiele myśląc, odpowiedział im: "To sami sobie zagrajcie"
. Gromki śmiech. A potem nauka kilku taktów muzyki, klaskanie w rytm
odgłosów bębenka. Wszystko stało się jasne: kontakt z młodymi ludźmi
nawiązany. Krótka modlitwa i pierwsza pogadanka. "Przyjechałem do
was nie jako gwiazdor, ale jako ten, który chce wam coś powiedzieć
o sobie, o swojej wierze. Od 16 lat piszę każdego dnia swój dzienniczek.
Zamieszczam tam swoją historię życia. Czasami jest ona fenomenalna,
a czasami trochę nudna. Muszę wam powiedzieć, że gdyby kiedyś, ktoś
powiedział mojemu poloniście, że Budziaszek będzie kiedyś pisał pamiętnik
czy jakieś artykuły, to powiedziałby: Budziaszek, ten bęcwał. Chcę
wam powiedzieć, że przy pomocy łaski Bożej wszystko jest możliwe"
. Janek niejednokrotnie podkreślał, że każde spotkanie z drugim człowiekiem
jest dla niego budujące, pełne nadziei. "Podczas każdego spotkania
powtarzam ludziom: jakie szczęście mnie spotkało, że spotykam tego
człowieka, bo on jest w czymś lepszy ode mnie" - powiedział.
Obserwowałem młodzież, jak odbiera kolejne świadectwa
z życia perkusisty. Zainteresowanie życiem, spotkaniem z Bogiem można
było wyczytać z oczu licealistów. Jeszcze raz przekonałem się, że
młodzież lubi słuchać, jeżeli naprawdę przekazujemy im coś niepowtarzalnego.
Opowiadania Janka o współpracy ze "Skaldami", z Marylą Rodowicz,
z zespołem "Pod Budą", świadectwo ze spotkania z więźniami wysłuchiwane
były z wielką uwagą.
Po prelekcji nadszedł czas pytań. Młodzież na kartkach
zadawała pytania, Janek szybko, ale konkretnie odpowiadał.
- Czy ma pan swojego idola?
- Mam, jest nim Ojciec Święty.
- Najważniejsze wydarzenie w twoim życiu?
- Zawsze jest nim spotkanie z drugim człowiekiem.
- Co to znaczy być chrześcijaninem?
- To znaczy, aby każdego dnia odbierać od swego Mistrza
sygnał i propozycję na życie.
- Jaki był pana stosunek do wiary w naszym wieku?
- Przypuszczam, że taki sam jak wasz.
Prostota, mądrość Janka wciągnęła młodzież w dyskusję.
I dobrze, że jeszcze jest o czym porozmawiać. Perkusista spotkał
się również z wiernymi parafii Dąbrowy na spotkaniu różańcowym w
kościele. Swoimi przeżyciami podzielił się także z klerykami WSD
w Łomży oraz mieszkańcami katolickiej Bursy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu