Dla wielu było to zaskoczenie, zresztą nie pierwsze w ostatnich
tygodniach. Inni mówili, że było to do przewidzenia. Stało się to,
co rzeczywiście można było przewidzieć: koalicja SLD-UP z PSL. Powstała
koalicja, która prawdopodobnie przez najbliższe cztery lata będzie
rządzić naszym krajem. Jak? To zapewne też nie jest tajemnicą.
Długo, a nawet bardzo długo trwały rozmowy, kto właściwie
zgodzi się na koalicję z lewicą. Stawiano, że będzie to Samoobrona.
Ugrupowanie to jednak woli, przynajmniej na razie, stać z boku, obserwować,
wytykać błędy, a kiedy nadarzy się sposobna okazja, zaatakować. Panowie
i panie z Samoobrony doskonale wiedzą, że dzisiejszego Polaka można
pozyskać nie przez logiczne argumenty, lecz przez zwykłą krzykliwość,
kłótnię, niezadowolenie. Próżna wydaje mi się obietnica, że Lepper
wraz ze swoją "załogą" będzie popierał chociażby najważniejsze założenia
polityczne i gospodarcze przyszłego rządu. Ale cóż, większą wiarę
w jego słowo posiada powstała koalicja. Trzeba sobie zadać pytanie,
w imię czego trwają, aż tak burzliwe rozmowy, przepychanki? Czy chodzi
tu o dobro naszej Ojczyzny, czy o zwykłą władzę, przysłowiowe "stołki"?
Odpowiedź da nam najbliższa rzeczywistość. Na razie wszystko wskazuje
na to, że chodzi o ministerialne stołki. Jak się dalej potoczą losy
rządu? Można to przewidzieć. Kiedy przyjdą trudności, kłopoty, koalicjanci
pokłócą się, rozejdą, a do akcji wkroczy Samoobrona ze swoją demagogiczną
filozofią życia. W tym wszystkim jedno jest jasne: cokolwiek by się
nie stało, za zaistniałą sytuację odpowiada rząd koalicyjny SLD-UP
wraz z PSL. I o tym dobrze pamiętajmy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu