Nikt nie ma większej miłości, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich…
Łagów w XII wieku był grodem z uposażonym kościołem pw. Najświętszej Maryi Panny. Od 1375 r. stał się miastem, a kościół zmienił wezwanie, przyjmując za patrona św. Michała Archanioła. Prawa miejskie odebrał Łagowowi - po powstaniu styczniowym - car. Zdarzenia, które chcę przypomnieć, miały miejsce nieco ponad 60 lat temu, w czasie II wojny światowej.
Sześcioro łagowskich Żydów znalazło w tamtym czasie sześciu przyjaciół: Józef Nocoń, Władysław i Stefan Kowalikowie, Jan Piotrowski, Andrzej Machul i Ignacy Włodarczyk narażali swoje życie dla ratowania skazanych na zagładę. Trzy lata trudu, strachu, niepewności, narażania własnego życia i życia swoich bliskich, by ocalić innych.
W wiejskiej chacie Machula, w Nowym Stawie, przy drodze wiodącej do głębokiego jaru, którego zbocza pokrywały gęste zarośla, urządzono kryjówkę dla łagowskich Żydów. Pinek, jego siostra Małka, narzeczony Małki - Weferman i jego brat oraz dwójka, których Ignacy Włodarczyk imion przypomnieć sobie nie jest w stanie.
Sześćdziesiąt lat mija od dnia, kiedy kryjówkę Machula po wojnie opuściło sześcioro uratowanych od śmierci. Do dzisiaj nie ma słowa podziękowania ani imion bohaterów łagowskich zapisanych w rejestrze „Sprawiedliwy wśród Narodów”. Odchodzą powoli świadkowie tamtych wydarzeń. Przykazanie miłości bliźniego - wtedy wypełniane z narażeniem własnego życia - tworzy niezapisaną historię Łagowa i okolic.
Pomóż w rozwoju naszego portalu