W nauczaniu biblijnym mówienie o światłości należy do naczelnych tematów. Pierwszy gest Stwórcy to oddzielenie światłości od ciemności i określenie jej jako dobrej (por. Rdz 1, 3-4). Kiedy historia zbawienia dobiegnie swego kresu, to sam Bóg będzie światłem dla wszystkich w Nowym Jeruzalem: „I już nocy nie będzie. A nie potrzeba im światła lampy ani światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków” (Ap 22, 5). Bóg jest nie tylko Stwórcą światłości, ale w swoim majestacie jest światłem okryty jak płaszczem (por. Ps 104, 2). To On swoim blaskiem wszelkie mroki przenika (por. Ps 139, 11-12).
Możemy mówić o swoistym konflikcie, jaki istnieje w świecie między światłością i ciemnością. Ten konflikt nabiera szczególnego znaczenia, kiedy odniesiemy go do sytuacji życiowej chrześcijanina. Przecież nie godzi się chrześcijanowi być w równym stopniu „synem światłości” i „synem ciemności”. Dlatego Apostoł Paweł zawoła „(...) Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” (por. Ef 5, 14). Ten apel do pobudki nie tylko, że uwypukla antytezę ciemność - światłość, ale nade wszystko wskazuje na wymóg moralny jaki stawiany jest chrześcijaninowi. Światłość oznacza królestwo Boże, zaś ciemność jest synonimem zła. A zatem człowiek musi wybierać, opowiadając się, albo po stronie „synów światłości”, albo po stronie „synów ciemności”. Podział ten zaczął się kiedy „(...) słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (por. J 1, 14) i pojawiła się światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka (por. 1, 9).
Wielki Post staje się dla człowieka okazją do poznania samego siebie i prawdy o sobie. Poznanie prawdy o sobie może być początkiem decydującego kroku. Nawrócony z pogaństwa, pisarz wczesnochrześcijański, Mariusz Wiktoryn (III w.) tak komentował ten fragment Listu do Efezian. Chrześcijanin przez chrzest „przyjmuje światło i poznaje, że grzeszy. A skoro poznaje, że grzeszy, doznaje oświecenia, czyli powstaje z martwych,... a więc przyjmuje światło, zaczyna unikać grzechów i mieć nadzieję na życie wieczne”. A mieć nadzieję można tylko wtedy, kiedy już za życia staje się po stronie Boga, w którym nie ma żadnej ciemności (por. 1 J 1, 5).
Pomóż w rozwoju naszego portalu