Chodzi oczywiście o aborcję eugeniczną, w wyniku której codziennie zabijanych jest troje dzieci. Obecnie procedowane są dwa wnioski, których celem jest ochrona dzieci z prawdopodobieństwem choroby lub niepełnosprawności. Pierwszy trafił 27 października 2017 r. do Trybunału Konstytucyjnego z podpisem 107. posłów na Sejm Rzeczypospolitej, a drugi trafił 30 listopada 2017 r. do Sejmu jako projekt obywatelski #ZatrzymajAborcję z rekordowym poparciem ponad 830 tys. Polaków.
Wspólnym mianownikiem dla tych obydwu inicjatyw jest ich skuteczne blokowanie przez prezes Przyłębską w Trybunale i posła Matusiaka w podkomisji. Dzięki informacjom uzyskanym drogą oficjalną i nieoficjalną doskonale wiem, że w obydwu przypadkach sprawa ratująca życie ludzkie została skutecznie zamrożona. Co więcej, Przyłębska i Matusiak stosują identyczną technikę mrożenia. Matusiak nie dopuszcza do tego aby podkomisja się zebrała, a Przyłębska nie zezwala, aby zaczęli procedować sędziowie Trybunału Konstytucyjnego. ( Piszę o tym obszernie na łamach najnowszego Tygodnika Niedziela Zobacz)
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Oczywiście oficjalne komunikaty nie są alarmujące. Zarówno Matusiak, jak i Przyłębska twierdzą, że są za ochroną życia przed narodzeniem. Poseł Matusiak mówił, że powstała w lipcu br. podkomisja zbierze się tuż po wakacjach, ale do tej pory posłowie się nie zebrali. W zeszłym tygodniu Matusiak na portalu Radia Maryja stwierdził, że podkomisja pracuje. Niestety nie ma śladów tej pracy. Dzięki zaangażowaniu setek osób, dla których życie ludzkie jest ważne mamy całą masę cennych informacji. Pan Juliusz Kola otrzymał wczoraj 23 listopada odpowiedź z Kancelarii Sejmu w sprawie pracy podkomisji posła Matusiaka. "Przewodniczący podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (druk nr 2146) poseł Grzegorz Matusiak nie wyznaczył terminu jej posiedzenia" - czytamy w odpowiedzi.
Najbardziej jaskrawym potwierdzeniem faktu, że podkomisja posła Matusiaka powinna mieć w nazwie ds. zatrzymywania #ZatrzymajAborcję jest druga część odpowiedzi. "Wyjaśniamy ponadto, że do Sekretariatu Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, w okresie od dnia 15 października do dnia 22 listopada 2018 r., nie wpłynęła korespondencja o charakterze informacji publicznej adresowana na Przewodniczącego podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (druk nr 2146). Analogicznie, nie zarejestrowano również korespondencji wychodzącej" - czytamy w oficjalnej informacji uzyskanej z Sejmu.
Z tych informacji jednoznacznie wynika, że poseł Matusiak - delikatnie mówiąc - mija się z prawdą. A jak wygląda sytuacja w Trybunale Konstytucyjnym? Bardzo podobnie, ale pytania o dostęp do informacji publicznej, podobnie jak pytania dziennikarzy w tej sprawie pozostają bez odpowiedzi. Prezes Julia Przyłębska w ogóle nie udziela wypowiedzi ws. K13/17, a jej służby prasowe robią wiele, by opinia publiczna nie poznała prawdy.
Reklama
Na szczegółowe pytania zadane w październiku dotyczącej sprawy aborcji eugenicznej, po 2 tygodniach z TK przyszła odpowiedzieć, że ze względu na dużą ilość wniosków i skomplikowany charakter, odpowiedź będzie 23 listopada, czyli wczoraj. Jednak wczoraj po południu przyszedł mail z TK, że odpowiedź będzie dopiero 10 grudnia. Najważniejsze pytanie do Trybunału Konstytucyjnego dotyczy ustalenia, czy sędziowie procedują nad wnioskiem o stwierdzenie niekonstytucyjności aborcji eugenicznej, a zwłaszcza precyzyjnego pytania, czy do tej pory były w tej sprawie posiedzenia sędziów.
Z moich pewnych informacji wynika, że takich posiedzeń do tej na pewno nie było. A brak odpowiedzi na szczegółowe pytanie pośrednio potwierdza moje informacje. Urzędnicy boją się udzielić odpowiedzi, bo oficjalnie musieliby potwierdzić, że do tej pory prezes Julia Przyłębska nie zezwoliła, by sędziowie zajęli się najważniejszą sprawą, która jest obecnie w Trybunale Konstytucyjnym.
Wielką sztuką jest też próba rozmowy z rzecznikiem prasowym Trybunału Konstytucyjnego. Pan Juliusz Kola wykonywał po kilka telefonów dziennie (w sumie kilkaset razy) od lipca 2018 roku. Nigdy mu się nie udało porozmawiać. Dopiero próba złożenia skargi u jego zwierzchników poskutkowała i rzecznik sam zadzwonił. Urzędnik został poinformowany, że cała rozmowa jest nagrywana i jej treść została upubliczniona w internecie.
Rzecznik Jakub Kozłowski mówi, że nie wie, czy wniosek ws. aborcji eugenicznej jest procedowany na posiedzeniach, ale podkreśla, iż Trybunał Konstytucyjny zajmuje się sprawą. Tłumaczy, że posiedzenia sędziów są nie jawne i on tak ad hoc nie jest w stanie udzielić odpowiedzi. Rzecznik mógłby być usprawiedliwiony, gdyby nie fakt, że pytania o tę sprawę ma na swoim biurku od wielu tygodni.
Poseł Matusiak jest szefem najgorzej pracującej podkomisji, jaka została powołana w tej kadencji Sejmu. Ostatnio powołano w różnych sprawach 10 kolejnych podkomisji, z których jedna miała pierwsze posiedzenie w miniony wtorek, pozostałe 9 kolejnych z sukcesem zakończyło już swoje prace. Poseł Grzegorz Matusiak nie pracuje, bo boi się swoich zwierzchników politycznych. Ważniejsze są dla niego partyjne układy niż życie trójki dzieci dziennie, które mógłby ocalić.
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego tak samo, jak posłowie podkomisji ds. #ZatrzymajAborcję, są blokowani i nie zajmują się wnioskiem ws. aborcji eugenicznej. Pytanie zasadnicze do prezes Juli Przyłębskiej: Jakie są jej motywy, że w tej najważniejszej sprawie wstrzymuje prace niezawisłego Trybunału Konstytucyjnego?
Cała rozmowa z rzecznikiem prasowym Trybunału Konstytucyjnego: