1 listopada tradycyjnie przystrajamy groby najbliższych i palimy
kolorowe znicze. Kwiaty i znicze to jedynie zewnętrzne oznaki naszej
o nich pamięci. Tak naprawdę zmarli potrzebują modlitwy, naszej modlitwy.
Jeżeli my, najbliżsi, nie będziemy wypraszać dla nich łaski zbawienia,
to któż to uczyni? "Świętą i zbawienną rzeczą jest modlić się za
umarłych, aby od grzechów swoich byli uwolnieni". (ZMCh 12, 46) Nie
ustawajmy więc w modlitwie. Pamiętajmy o naszych zmarłych nie tylko
w święta i rocznice śmierci, ale módlmy się za nich na co dzień.
Najcenniejszy dar, jaki możemy im ofiarować, to dar szczerej i gorliwej
modlitwy. Pamiętajmy w niej także o tych, za których dziś już nikt
się nie modli.
Najpiękniejszą ofiarą jest ofiara Mszy św. w intencji
zmarłych, by ich dusze doznały oczyszczenia i mogli wejść do Królestwa
Chrystusowego. Możemy też w intencji zmarłych składać zyskane odpusty.
Jeśli więc dotychczas tego nie czynimy, to już od dziś w codziennej
modlitwie polecajmy dusze naszych zmarłych Panu Bogu. A gdy we Wszystkich
Świętych i w Dzień Zaduszny pochylimy się w zadumie nad mogiłami
bliskich, krewnych czy znajomych - przypomnijmy sobie słowa św. Maksymiliana: "
Życie jest krótkie, cierpienie jest krótkie, a potem Niebo, Niebo,
Niebo".
Pomóż w rozwoju naszego portalu