Reklama

Odszedł kapłan, zostawił ślady

Niedziela kielecka 14/2005

Od jakiegoś czasu przyglądam się rozłożonym przede mną fotografiom. Na wszystkich pełen życia, z łagodnym spojrzeniem. Od tego księdza bije jakaś prostota i dobroć. Próbuję poskładać wszystkie obrazy - uzyskane dzięki relacjom w jeden, by poznać jego życie. Jego niestety już nie poznam.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Mieczysław Serek, syn Jana i Rozalii, urodził się 16 stycznia 1958 r. w Rogowicach w parafii Mniów jako najmłodsze z trojga dzieci. W 1980 r., jako absolwent Pedagogicznego Studium Technicznego, wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach. W 1986 r. w bazylice katedralnej w Kielcach, z rąk bp. Stanisława Szymeckiego, przyjął święcenia kapłańskie.
Od 1986 r. pracował kolejno jako wikariusz w parafiach: św. Brata Alberta w Busku Zdroju, w parafii Miłosierdzia Bożego w Kielcach, w Bukownie (obecnie diecezja sosnowiecka), w parafii św. Wojciecha w Kielcach i w Bielinach. Od 1997 r. - przez sześć ostatnich lat życia - był proboszczem parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Radkowicach, w dekanacie bodzentyńskim. Po ciężkiej trwającej pół roku chorobie zmarł 3 kwietnia 2004 r. Uroczystości pogrzebowe 6 kwietnia z udziałem wiernych, bp. Kazimierza Ryczna, bp. Piotra Skuchy, bp. Mariana Florczka oraz kilkuset kapłanów, odbyły się w kościele w Radkowicach i w Mniowie. Ks. Mieczysław Serek został pochowany na parafialnym cmentarzu w Mniowie.
To tylko jego krótka nota biograficzna. Kim był ks. Mieczysław Serek? Przede wszystkim starał się być jak najlepszym kapłanem - najpierw jako wikariusz, a potem jako proboszcz. Starannie i gorliwie przygotowywał się do każdej Mszy św. Wszystko, cokolwiek robił, wykonywał z dokładnością. Nie nużyły go prace w kancelarii. Skrupulatnie porządkował wszystkie dokumenty.
Parafianie lubili jego mądre, przemyślane kazania, dbałość o liturgię i piękny głos. „Wszystkiego sam chciał doglądać. Osobiście pielęgnował kwiaty w kościele. Przywiązywał wagę do każdego szczegółu” - wspomina zakrystianka Kazimiera Dziarmaga.
Znali go wszyscy parafianie, bo troszczył się o każdego z nich. „Za każdym razem, kiedy ktoś przychodził do kancelarii, widziałam, że u niego człowiek był na pierwszym miejscu. Niezależnie od tego, kogo przyjmował u siebie, czynił to zawsze z taką samą życzliwością i sympatią” - mówi Ewa Śliwa, organistka.
Lubiła go młodzież i dzieci. Podczas niedzielnych Mszy św. przy ołtarzu służyło około czterdziestu ministrantów.
Ks. Serek organizował dla nich wyjazdy w czasie wakacji i ferii zimowych. „Wspominamy go tu cały czas wszyscy: nauczyciele i rodzice. Nasza współpraca układała się bardzo dobrze. Odwiedzał często szkołę i pamiętał o każdej uroczystości. Pomagał dzieciom z mniej zamożnych rodzin, organizując paczki na św. Mikołaja” - opowiada dyrektor SP w Radkowicach Dariusz Lichocki.
Ks. Mieczysław był też człowiekiem serdecznym, przyjacielem. Mimo że Radkowice to parafia gdzieś na rubieżach diecezji, często gościł w swoich progach różnych ludzi. Księdza Miecia odwiedzało wielu kapłanów, alumnów z WSD w Kielcach, zakonników, przyjaciół. Lubili do niego wpadać przy różnych okazjach. Pełen życia, lubił żartować, śmiać się. Wszyscy cenili jego otwartość, serdeczność i gościnność.
Młody ks. Waldemar, pallotyn z Ośrodka Rekolekcyjnego w Świętej Katarzynie, głosząc rekolekcyjne nauki w 2002 r. w parafii ks. Mieczysława, nie spodziewał się, że ta pierwsza wizyta zapoczątkuje kolejne i zrodzi przyjaźń. „Dla mnie, młodego księdza, był wzorem Bożego kapłana i takim chciałbym być - jak on” - wyznaje. Ks. Waldemar poznał go jeszcze bardziej w czasie choroby, towarzysząc mu w cierpieniu. Jeździł do niego niemal codziennie - do parafii, potem do szpitala. W pracy parafii pomagali również: ks. Jacek Jezierski, ks. Jan Jędraszek oraz ks. Stanisław Strasz.
A ks. Mieczysław martwił się o wszystkich, o każdego wypytywał. Tak było nawet, gdy cierpienie odbierało mu już siły. „Kiedy miał jechać do szpitala, powiedział mi, wskazując na kopertę: «Tutaj zgłosi się kobieta. To są pieniądze na buty dla dziecka. Daj, tylko dyskretnie, aby nikogo nie urazić»” - wspomina ks. Waldemar Pawlik.
Często zapraszał do parafii znanych i cenionych księży, zakonników z różnych stron Polski. Parafianie czuli się przez to docenieni. „Kiedy jesteśmy we dwóch, to jeden jest przy ołtarzu, drugi jest w konfesjonale. A poza tym ludzie mają różnorodność głoszenia słowa” - tłumaczył ks. Waldemarowi. Wprowadził nowe nabożeństwa do parafii. Modlił się w intencji kółek różańcowych. Chcąc zacieśnić więź ludzi z Kościołem, organizował liczne pielgrzymki do różnych sanktuariów. Był tam czas na modlitwę i rozmowę z parafianami. To była jego wizja kapłaństwa.
Jednocześnie, „był stanowczy i wymagający, nie pobłażał żadnemu człowiekowi, nikomu nie chciał się przypodobać w sprawach wiary. Jeśli trzeba było upomnieć, czynił to. Ale wymagał też od siebie” - opowiada ks. Waldemar.
Parafianie chętnie pomagali swojemu proboszczowi i żywo uczestniczyli w życiu parafii. Ks. Serek był dobrym gospodarzem, dbającym o świątynię. „Jak się ma rękę otwartą dla ludzi, to jest bardzo wielu takich, którzy wezmą, bo potrzebują. Ale jeszcze więcej położy na tę rękę” - mawiał. I tak było. Za jego życzliwość ludzie odpłacali życzliwością. Niewielki zabytkowy, drewniany kościółek, szczególnie mu drogi - bo to w nim przyjął chrzest jego ojciec, starał się zabezpieczać i upiększać. Cieszyła go zwłaszcza przybudowana do kościoła kruchta. Wyremontował plebanię, gdzie zalazło się miejsce również na kaplicę. Uporządkował plac wokół kościoła i posadził tuje. Z pomocą parafian, udało się też wybudować parking, zrobić drogę do cmentarza, wykonać schody z piaskowca do kościoła.
Choroba, choć osłabiała ciało i odbierała siły, nie pokonała ducha. Przyjmował ją spokojnie. „Nigdy nie narzekał. Z pogodą i cierpliwością znosił cierpienie, operację, kolejne pobyty w szpitalu” - opowiada jego siostra Maria, która opiekowała się nim niestrudzenie przez cały okres choroby. To był jej „mały brat” - tak go zawsze nazywała. Ale przede wszystkim to był jej brat-kapłan, którego podziwiała, z którym się modliła, z którym cierpiała i z którym była do końca.
Ludzie pytali o stan zdrowia swojego Proboszcza, wielokrotnie zamawiali Msze św. Dziś pamięć i wdzięczność wobec dawnego Proboszcza przedłużają w ciągłej modlitwie w jego intencji. Często odwiedzają jego grób. Za tę pamięć i oddanie wdzięczna jest wszystkim rodzina ks. Serka.
On zawsze chciał być blisko parafian, swojego Kościoła. W testamencie wyraził to w słowach: „Kocham swoje kapłaństwo, kocham Chrystusa, kocham Kościół, kocham wszystkich ludzi. Gdyby mi jeszcze raz przyszło wybierać, wybrałbym to samo”.
Odszedł człowiek, ale pozostały po nim ślady. W relacjach moich rozmówców przewijało się często określenie „dobry”; dobry kapłan, przyjaciel, a dla wszystkich, którzy go spotkali, po prostu dobry człowiek. I to prawdziwe, codzienne dobro ks. Serka, którego liczne świadectwa przytoczone zostały w tym wspomnieniu, są najtrwalszymi i najpiękniejszymi śladami jego ziemskiego życia. Po tych śladach może przejść wielu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Maryja – lustro Kościoła

2024-05-14 13:38

Niedziela Ogólnopolska 20/2024, str. 16-17

Adobe Stock

Matka to obecność. To ktoś, kto jest zawsze czynnie obecny. Ktoś, kto rodzi, wychowuje, uczy, każdego dnia oddaje życie, daje przykład, tworzy wypełnione miłością środowisko. Motywuje i ukazuje cel.

Więcej ...

Jasna Góra: 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet

2024-05-19 18:32

Jasna Góra/Facebook

Do kształtowania chrześcijańskiego feminizmu w świecie - „by swoją kobiecą inność, wyjątkowość podkreślać i nią żyć” zachęcał na Jasnej Górze uczestniczki 5. Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kobiet bp Artur Ważny z Sosnowca. Spotkanie odbyło się w uroczystość Zesłania Ducha Świętego i było czasem uczenia się ufności Bogu. Przebiegało pod hasłem: „Pójdę ufna za Tobą” a jedną z „bohaterek” spotkania była św. s. Faustyna Kowalska, którą przybliżyła s. Gaudia Skass ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.

Więcej ...

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z udziałem katolickego księdza

2024-05-20 11:25

Fot. You Tube / Parafia Ewangelicko-Reformowana w Warszawie

W warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej „pobłogosławiono” 10 par LGBT+. W wydarzeniu, oprócz duchownych ewangelickich (w tym ewangelicko-augsburskiej pastor Haliny Radacz) uczestniczył… katolicki kapłan, ks. dr hab. Adam Świerżyński, były prorektor Gdańskiego Seminarium Duchownego, profesor UKSW. W parafii ewangelicko-reformowanej „nabożeństwo” odbyło się z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwko Homofobii, Bifobii i Transfobii (IDAHOBIT). Na ołtarzu leżała tęczowa flaga, było kazanie, czytania, pieśni. Oprócz warszawskiego kościoła kalwińskiego, organizatorem była… Fundacja Wiara i Tęcza - ta sama, która chciała „edukować” Kościół na Światowych Dniach Młodzieży w 2016 r. w Krakowie. Mamy więc do czynienia z pewnym zawłaszczaniem przestrzeni sacrum i znaczną nadinterpretacją „Fiducia supplicans” - co podaje portal wpolityce.pl.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Maryja Matką Kościoła

Maryja Matką Kościoła

Proszę Cię, Panie, o łaskę bycia zawsze świadomym ceny...

Wiara

Proszę Cię, Panie, o łaskę bycia zawsze świadomym ceny...

#PodcastUmajony (odcinek 20.): Odkurzyłeś już?

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 20.): Odkurzyłeś już?

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

Kościół

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele