Reklama

Europa

Prawosławna Metropolia Kijowska (988-1686) - pomiędzy Konstantynopolem, Rzymem a Moskwą

wikipedia.org

Nowo powstały, zjednoczony Prawosławny Kościół Ukrainy, który 6 stycznia br. uzyskał tomos o autokefalii od ekumenicznego patriarchy Bartłomieja, nawiązywać będzie silnie – jak deklaruje jego zwierzchnik metropolita Epifaniusz - do dziedzictwa sprzed 300 lat, czyli okresu poprzedzającego podporządkowanie jej Moskwie. Publikujemy dossier, w sposób szczegółowy prezentujący dzieje Metropolii Kijowskiej od czasu chrztu, do 1686 r., ukazując także jej działania mające na celu zjednoczenie ówczesnego Kościoła wschodniego i zachodniego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Okres piąty: Metropolita-Kardynał Izydor. Nieudana próba Rzymu i Konstantynopola rozciągnięcia unii kościelnej na Moskwę

Zdaniem abp. Makarego Bułhakowa, metropolita Izydor musiał być Bułgarem z pochodzenia, o czym świadczyła jego nienaganna znajomość języka cerkiewnosłowiańskiego – praktycznie nigdy się nie zdarzające wśród greckich hierarchów i teologów. Większość z metropolitów kijowskich, przez cały okres swojego urzędowania, porozumiewało się ze swoimi wiernymi, za pośrednictwem tłumaczy. Z kolei bp Borys Gudziak uważa jednak, że Izydor był Grekiem, zaufanym patriarchy, którego patriarcha Józef II nominował na metropolitę kijowskiego, aby mógł stać się on uczestnikiem soboru unijnego. Jako archimandryta (opat) monasteru św. Dymitra w Konstantynopolu, został wyświęcony przez patriarchę ekumenicznego Józefa II na metropolitę kijowskiego (tym razem z siedzibami zarówno w Kijowie, jak i w Moskwie) w roku 1436.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po uzyskaniu nominacji metropolita Izydor zdążył dojechać do Kijowa i Moskwy, gdzie odbył ingresy, po czym skompletowawszy delegację Kościoła ruskiego, udał się do Florencji. Po drodze Litwa i Polska niespodziewanie odmówiły ruskiemu poselstwu przejazdu przez swoje terytorium. Musieli udać się do Rygi, skąd na kupieckim statku dotarli do Holandii. Polacy bowiem, pod wpływem biskupa krakowskiego, kardynała Zbigniewa Oleśnickiego, faktycznego regenta sprawującego władzę w imieniu małoletnich synów króla Władysława Jagiełły, będącego gorącym zwolennikiem koncyliaryzmu (zasady pierwszeństwa soboru przed papieżem, ogłoszonej przez sobór w Bazylei), z ogromnym dystansem odnosili się do papieża Eugeniusza IV i wszystkich podejmowanych przez niego inicjatyw.

Po zakończeniu soboru, otrzymawszy od papieża Eugeniusza IV kapelusz kardynalski i nominację na legata papieskiego na teren Litwy, Polski i Rusi, udał się w podróż powrotną, drogą przez Chorwację i Węgry. Wszędzie, gdzie napotkał wspólnoty prawosławne, ogłaszał akt unii Kościołów. Został chłodno przyjęty przez katolików polskich. Prawosławni Polski i Litwy przyjęli go raczej obojętnie, z wyjątkiem Kijowa, formalnie jego pierwszej stolicy, gdzie namiestnik mianowany przez Witolda, książę Włodzimierz Olelkowicz, zrutenizowany Litwin, potomek Gedymina, przyjął go entuzjastycznie. Przyczyna tak gorącego przyjęcia wydaje się oczywista, zwierzchnicy prawosławia na Rusi, do grodu Matki-ziem ruskich zaglądali bardzo rzadko, a oprócz tego przyjęcie unii mogło przyczynić się do zaniknięcia bariery konfesyjnej z katolicką częścią jego rodziny sprawującą władzę w Wilnie i w Krakowie. Do Moskwy Izydor dotarł w marcu 1441 r., wjeżdżając na Kreml - jak głosi tradycja moskiewska - poprzedzony przez prosty łaciński krucyfiks, który uczynił złe wrażenie. Po Boskiej Liturgii w katedralnym soborze Zaśnięcia Bogurodzicy, w trakcie której w charakterze zwierzchnika Kościoła wymienił imię papieża Eugeniusza, w obecności pary wielkoksiążęcej i moskiewskich dostojników świeckich i kościelnych, ogłosił akt unii Konstantynopola z Rzymem.

Reklama

Trudno powiedzieć, jak utrzymują historycy rosyjscy, że wywołał tym konsternację. Obecni, jak zawsze bywa w sytuacjach niepewnych, milcząc spoglądali na młodego wielkiego księcia Wasyla II, czekając w jaki sposób on zareaguje. Zareagował dopiero po czterech dniach umieszczając Izydora pod strażą w monasterze.

Historycy nie są zgodni, czy ogłosił go wtedy heretykiem, czy też nie odważył się na taki drastyczny krok. W każdym wypadku dokonał kroku bez precedensu w historii dotychczasowych stosunków Moskwy z Konstantynopolem. Nie mniejsze zdziwienie budzi fakt, że Izydorowi, razem z jego pomocnikiem i następcą, archidiakonem Grzegorzem Bułharynem (Bułgarem), udało się, wydostać z klasztoru i uciec do Polski.

Wszystko wskazuje, że hipoteza postawiona przez Oskara Haleckiego, że ucieczkę musiał mu umożliwić sam Wasyl II, jest słuszna. Posiadanie więźnia tak wysokiej rangi stanowiło ogromny kłopot dla 26 letniego władcy Moskwy, położonej na krańcu ówczesnego świata i nadal zależnej od Tatarów. Wielu historyków prezentuje opinię, że oskarżywszy Izydora o herezję, mógł spalić go na stosie. Mało to prawdopodobne, nawet w przypadku, jeśli takie oskarżenie rzeczywiście miało miejsce. Targnięcie się na życie oficjalnego przedstawiciela nowego i starego Rzymu, mogło przynieść nieobliczalne konsekwencje. Tym bardziej, że zarówno cesarz Jan VIII Paleolog, jak i nowy patriarcha Metrofan II byli żarliwymi zwolennikami unii.

Reklama

Cele jakie stawiał sobie wielki książę Wasyl II były proste. Zamęt wywołany przyjęciem unii przez bizantyjskie elity pragnął on wykorzystać dla wyemancypowania swojej władzy spod kontroli metropolitów, mianowanych przez patriarchów ekumenicznych w porozumieniu z cesarzem, pełniących rolę imperialnych przedstawicieli Bizancjum na Rusi. Konstantynopolitańscy zwierzchnicy ruskiej prowincji kościelnej znacznie ograniczali suwerenność wielkich książąt moskiewskich. Celem minimum było przynajmniej umożliwienie sobie realnego wpływu na obsadę zwierzchników własnego Kościoła w jego państwie, na razie nieśmiało stawiającego sobie nie mniej imperialne cele. Wasyl działał bardzo wolno i ostrożnie. Dopiero po upływie ponad roku od ucieczki kardynała Izydora, zwołał synod, który pozbawił Izydora urzędu metropolity kijowskiego, po czym znowu zapadło milczenie trwające całych 6 lat.

W roku 1448 wielki książę Wasyl II zdecydował się na obsadzenie wakującej metropolii, co sformalizował zwołując sobór biskupów w którym uczestniczyli hierarchowie tylko z tych części metropolii, które znajdowały się pod jego władzą. Jedynym kandydatem na urząd metropolity był biskup riazański Jonasz, pełniący po pozbawieniu Izydora katedry funkcję namiestnika (administratora) metropolii. Niespodziewanie szybko nastąpiło uznanie Jonasza na Litwie i na Rusi Halickiej jako prawowitego metropolitę. Litwa i Polska, uznały sobór zwołany przez Wasyla II za w kanoniczny, mimo braku uczestnictwa w nim biskupów z Litwy i Polski. 31 stycznia 1451 r. król Kazimierz Jagiellończyk udzielił metropolicie Jonaszowi zgody, na kierowanie wszystkimi diecezjami litewskimi i halickimi.

Reklama

Oficjalna historiografia rosyjska, od czasów Mikołaja Karamzina (lata 20. XIX w.) traktuje wybór Jonasza, dokonany bez porozumienia z Konstantynopolem, jako ogłoszenie autokefalii przez Kościół Rosyjski.

Przyczyną podjętej decyzji miała być wierność prawosławiu, od którego zdaniem rosyjskich historyków Konstantynopol odpadł, podpisując unię kościelną z Rzymem. Pogląd ten nadal jest powszechnie głoszony przez rosyjskich publicystów prawosławnych, a również propagandę reżimu Putina, w charakterze „oręża wojny hybrydowej” aby z powodu ogłoszonej 5 stycznia br. ukraińskiej autokefalii tym mocniej „dołożyć odstępcy od prawosławia” patriarsze ekumenicznemu Bartłomiejowi. Dla współczesnych rosyjskich propagandystów nie ma znaczenia, że już w latach 40. XIX w., czołowy historyk Kościoła rosyjskiego, metropolita wileński Makary (Bułhakow) odnalazł w archiwach kremlowskich kopie czterech pism podpisanych przez wielkiego księcia Wasyla II, adresowanych do patriarchów ekumenicznych: Grzegorza III Mammasa i Atanazego II, a również do ostatniego cesarza bizantyjskiego Konstantyna XI. Czwarte pismo było wysłane już po upadku Konstantynopola, do patriarchy ekumenicznego Gennadiusza Scholara, na którego wybór zgodził się sułtan Mehmed II Zdobywca, dlatego, że Scholar należał do znanych przeciwników unii.

Władca Moskwy nie miał najmniejszej wątpliwości co do kanoniczności i legalności trzech pierwszych adresatów mimo że wszyscy oni byli unitami i pokornie prosił ich o uznanie wyboru Jonasza i zatwierdzenie go na katedrze metropolitalnej. Pisma te dowodzą, że Wasyl II uznał, że swój cel osiągnął, mianując Jonasza na katedrę metropolitalną za pomocą uległego mu synodu. Synod Kościoła ruskiego, gdy nie przewodził mu zwierzchnik Kościoła z autorytetem niezależnym od miejscowych realiów, okazał się całkowicie uległy wobec świeckiego władcy. Zapewne Wasyl II w ten sam sposób pragnął mianować kolejnych metropolitów, od Konstantynopola zaś oczekując bezwarunkowej akceptacji własnego wyboru. Przeliczył się, postawa Konstantynopola wobec Moskwy, mimo upadku jego państwowości, pozostała nieugięta, niezależnie od tego, czy patriarcha był unitą, czy też zdecydowanym przeciwnikiem unii, cztery pisma Wasyla II (o ile wszystkie doszły) zostały uznane za wyraz jego zuchwałości i pozostały bez odpowiedzi.

Reklama

Okres szósty: Moskwa zrywa z Konstantynopolem i Kijowem

Żywa do dziś legenda o przyczynach zerwania przez Moskwę z Konstantynopolem, narodziła się dopiero po półwieczu, za panowania syna Wasyla II, Iwana III Srogiego. Według niej, Konstantynopol za swoje popadnięcie w herezję został ukarany przez Boga upadkiem. Podstawę dla tej legendy stanowi wizja pskowskiego mnicha Filoteusza, wyrażona przez niego w listach do monarchy, głosząca, że Moskwa jest Trzecim Rzymem, jedynym i ostatnim narodem-nosicielem jedynej prawdziwej wizji Boga (bogonoścą) i państwem, które zachowało nieskalaną, czystą wiarę prawosławną, po upadku pierwszego i drugiego Rzymu. Fakt wygnania metropolity-apostaty Izydora był na tyle spektakularny, że należało go wpleść do legendy, bowiem bez niego była by ona mniej sugestywna. Dziś, pod władzą Putina i Gundiajewa (patriarchy Cyryla I) ta XV wieczna legenda stała się bardzo istotnym elementem prowadzonej przez Rosję wojny hybrydowej.

Pełne zerwanie więzi kościelnej przez Moskwę z Konstantynopolem nastąpiło w roku 1458. Urzeczywistniono je dopiero wtedy, kiedy patriarchat ekumeniczny, znalazłszy się pod władzą turecką, całkowicie odżegnał się od unii.

Reklama

Pretekstu do zerwania dostarczył papież Kalikst III, który polecił przebywającemu na emigracji we Włoszech, unickiemu patriarsze ekumenicznemu Grzegorzowi II Mammasowi, wyświęcić nowego metropolitę na katedrę kijowską w granicach Litwy i Polski. Patriarcha Grzegorz mianował na ten urząd przebywającego we Włoszech, Grzegorza Bułharyna, dawnego najbliższego pomocnika i protodiakona kardynała Izydora. Celem jego mianowania było „odzyskanie od schizmatyków”, czyli od rezydującego w Moskwie metropolity kijowskiego Jonasza, przynajmniej tej części metropolii kijowskiej, która znajdowała się pod władzą króla Kazimierza Jagiellończyka. Król Polski, który wcześniej uznał Jonasza za kanonicznego zwierzchnika Kościoła, jak 150 lat temu napisał metropolita wileński Makary (Bułhakow) „nie ośmielił się sprzeciwić papieżowi, który nadesłał mu swą bullę, w której nakazał nie dopuszczać do siebie apostaty Jonasza, odebrać mu władzę nad duchowieństwem i laikatem w granicach Litwy i Polski, a w przypadku kiedy on sam odważy się przybyć do jego królestwa, to schwytać go jako odstępcę i przeciwnika i skutego zamknąć w ciemnicy. Natomiast przyjąć z pełnym uszanowaniem metropolitę Grzegorza, przekazać jemu dziewięć eparchii jemu powierzonych i podporządkować mu całe duchowieństwo i wiernych”.

Metropolita Grzegorz został chłodno przyjęty w Kijowie. Szybko zrozumiał, że poczucie przynależności do wspólnoty „wiary greckiej” i związki jego wiernych Konstantynopolem, są na tyle mocne i trwałe, że jeśli sam nie pojedna się z aktualnym patriarchą ekumenicznym Dionizosem I, to jego misja w Kijowie, Lwowie i Nowogródku nie ma żadnych szans powodzenia. Zaprzysiągł wobec tego wierność patriarsze. Nie zerwał i nie zamierzał zrywać z Rzymem. Patriarcha ekumeniczny Dionizos, dyplomatycznie nie zażądał tego od niego, a następny papież Pius II, zrozumiawszy, że bez przynajmniej neutralnego stosunku Konstantynopola, unia nie jest możliwa do przeprowadzenia w ani Wielkim Księstwie Litewskim ani na Rusi Halickiej, nie nazwał nigdy Grzegorza odstępcą. Unia florencka jakby rozpłynęła się w powietrzu, nikt z nią nie zrywał, ani poza bezpośrednim następcą Grzegorza, Misaelem, nie odwoływał się do niej. Do koncepcji stanięcia Kościoła Ruskiego w Polsce i Litwie ponad podziałem na prawosławie i katolicyzm, po upływie dwóch wieków nawiąże metropolita kijowski Piotr (Mohyła).

Reklama

Moskwa po zerwaniu z Konstantynopolem, z powodu przyjęcia do Patriarchatu Ekumenicznego „odstępcy i raskolnika Grzegorza”„ co oznaczało utratę Kijowa i wszystkich eparchii na zachód od granicy moskiewsko-litewskiej, odcinając się od świata zewnętrznego, nie mniej zapamiętale, niż dzisiaj odcina się od niego Korea Północna, ogłosiła u siebie niekanoniczną autokefalię. Nie uznawał jej nikt z całego prawosławia. Izolacjonizm moskiewski pogłębiał jej zacofanie, zarówno cywilizacyjne, jak i pod względem rozwoju społecznego. Natomiast, według zgodnej opinii historyków, była krajem o ogromnym natężeniu wiary i poczucia własnej misji mesjańskiej. Poczucia mesjańskie stały się dla wielkiego księcia moskiewskiego Iwana III Wasilewicza, zwanego Srogim, podstawą dla rozpoczęcia budowy Carstwa Moskiewskiego, jako Trzeciego Rzymu. Pełne odcięcie Moskwy od świata greckiego, któremu zawdzięczała wiarę i podstawy kultury i cywilizacji, zakończyło się dopiero dramatyczną podróżą patriarchy Jeremiasza II Tranosa do Moskwy odbytej w latach1588/1589. Przez długie 130 lat jeśli chodzi o wybitnych Greków to w Moskwie działał tylko jeden św. Maksym Grek, mnich ze św. Góry Athos. Był on przez długie lata więziony z powodu swej ogromnej wrażliwości na problemy rodzące się z powodu potęgi i bogactwa w Kościele. Następni Grecy z Grecji zjawili się dopiero w orszaku Jeremiasza. Przez cały okres zerwania z Konstantynopolem, Moskwę odwiedzali jednak kwestujący mnisi greccy i litewsko-ruscy. Najbardziej spektakularnym przykładem jest słynna pielgrzymka do Moskwy ihumena z Brześcia, najprawdziwszego mistyka, Atanazego Filipowicza, który później nakłaniał króla Władysława IV do przyjęcia prawosławia, a został skazany na śmierć przez władze polskie po wybuchu powstania Chmielnickiego.

Reklama

Samoizolacja Moskwy w najmniejszym stopniu nie wpłynęła na jej ekspansję, a umożliwiając nie liczenie się z nikim ułatwiła ją. Od czasów Wasyla II po koniec XVI w., Moskwa podporządkowała sobie Wielki Nowogród, dokonując barbarzyńskiej rzezi jego mieszkańców. Litwie odebrała 1/3 jej terenu i podbiła prawie cały obszar dawnej Złotej Ordy.

Patriarchę ekumenicznego Jeremiasza II, przybyłego w 1588 r., na zaproszenie cara Fiodora I Iwanowicza, bojar Borys Godunow, późniejszy car, sprawujący faktyczną władzę w imieniu słabego i chorowitego monarchy, kazał zamknąć w areszcie domowym i głodzić, aż do momentu, kiedy skrajnie wycieńczony Grek zgodził się nie tylko na uznanie niekanonicznego Kościoła moskiewskiego, ale przysiągł, że udzieli mu autokefalię i rangę patriarchatu, co zostało potwierdzona przez synod Patriarchatu Konstantynopolitańskiego 4 lata później.

Podziel się:

Oceń:

0 -2
2019-01-26 20:49

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Pomoc cały czas trwa

Od lewej: ks. Stanisław Podfigórny - dyrektor Caritas diecezjalnej, Natalia Prymak z Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom oraz Sylwia Grzyb - rzecznik Caritas

Katarzyna Krawcewicz

Od lewej: ks. Stanisław Podfigórny - dyrektor Caritas diecezjalnej, Natalia Prymak z Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom oraz Sylwia Grzyb - rzecznik Caritas

W siedzibie Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom w Zielonej Górze odbyła się konferencja Caritas diecezjalnej, podsumowująca dwuletnią pomoc osobom poszkodowanym w wojnie na Ukrainie.

Więcej ...

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

2024-04-18 13:53
Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

W związku z wieloma pytaniami i wątpliwościami dotyczącymi drogi postępowania w procesie beatyfikacyjnym Heleny Kmieć, wydałem oświadczenie, które rozwiewa te kwestie - mówi postulator procesu beatyfikacyjnego Helelny Kmieć, ks. Paweł Wróbel SDS.

Więcej ...

Rozpoczęcie sezonu flisackiego

2024-04-20 16:45

Biuro Prasowe AK

– Prosimy Boga o błogosławieństwo na rozpoczynający się sezon flisacki. Prosimy o pogodę, o turystów, ale przede wszystkim o moc wiary dla tych, którzy będą wprowadzali ludzi w piękno tego świata – powiedział metropolita krakowski.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

Wiara

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach...

Kościół

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach...

Święty ostatniej godziny

Niedziela Przemyska

Święty ostatniej godziny

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous

Bp Andrzej Przybylski: Można Boga zdradzić z...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Można Boga zdradzić z...

Jezu, pokazuj mi każdego dnia, co mam czynić, aby...

Wiara

Jezu, pokazuj mi każdego dnia, co mam czynić, aby...