Z ks. Janem Pazganem - duszpasterzem akademickim i proboszczem parafii św. Józefa w Legnicy rozmawia ks. Waldemar Wesołowski
Ks. Waldemar Wesołowski: - To, co działo się przed śmiercią Ojca Świętego i po jego odejściu, wielu kapłanów nazywa pierwszym cudem, jakiego dokonał Jan Paweł II. Pełne kościoły, miliony rozmodlonych ludzi, w tym większość to młodzież. Niesamowite spowiedzi i wyznania. Jak to wygląda w Księdza parafii?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Jan Pazgan: - W niedzielę po śmierci Ojca Świętego na wszystkich Mszach św. kościół był pełny. Marzyłbym o takiej frekwencji przez cały rok. Mam jednak nadzieję, że jest to jakiś dar Papieża dla Kościoła, dla nas wszystkich. Jest to wielki dar głębszego zrozumienia tych wielkich prawd, którymi On żył przez całe życie i którymi dzielił się z nami. Chciałbym, żeby to przebudzenie duchowe, to pogłębione spojrzenie na siebie i na swoją wiarę trwało, żeby to się nie zatrzymało gdzieś. Chciałbym, żeby ten dar, ta łaska była rozwijana przez nas wszystkich w dalszym ciągu.
- W mediach i wśród ludzi pojawiają się opinie i głosy o cudach, jakie dokonują się za pośrednictwem Jana Pawła II. Co Ksiądz myśli na ten temat?
Reklama
- Myślę, że mamy do czynienia z jakimś wielkim znakiem, właśnie z wielkim cudem. Bo jeśli kibice zwaśnionych drużyn podają sobie ręce i stają obok siebie na Mszy św., jeżeli piłkarze klękają na murawie ze łzami w oczach i modlą się za Ojca Świętego, jeśli zatrzymują się samochody, jeśli podają sobie ręce ci, którzy do tej pory nie rozmawiali z sobą, czy to nie są jakieś egzystencjalne cuda? Takie cuda Jana Pawła II. On tak tę ludzką egzystencję ukochał. On tak w tych małych sprawach, w małych gestach był mistrzem. Widzimy teraz, że ten Papież jest obecny nadal pośród nas, między innymi w tych dobrych gestach, które pojawiały się u nas. Myślę, że właśnie przez to Ojciec Święty jest tak mocno nadal widoczny, jakby był w Polsce, jakby był na całym świecie. Kolejnymi znakami są te pełne kościoły i kolejki do konfesjonałów w całej Polsce. W naszych parafiach przychodzą do konfesjonałów ludzie, którzy wiele lat nie spowiadali się. Przychodzą nawet ci, którzy z różnych powodów nie mogą skorzystać z sakramentu pokuty, ale chcą przynajmniej klęknąć przy konfesjonale i otrzymać błogosławieństwo, bo wiedzą, że tu jest to źródło, do którego tak mocno zachęcał Papież. Mówi się o przemianie życia, o zrozumieniu sensu wiary, sensu śmierci, sensu cierpienia. To są jakieś czasy święte.
- Wielu ludzi zastanawia się teraz, co dalej z Kościołem, ze światem? Ale kiedy patrzy się na to wszystko, co się dzieje wokół, to chyba można być dobrej myśli?
- Mając takiego Papieża na ziemi, nie musieliśmy się bać. Teraz, kiedy mamy go w niebie, tym bardziej nie musimy się bać przyszłości. Odpowiedzialni za Konstytucję Europejska przypomnieli sobie, że Papież tak bardzo chciał, żeby znalazło się w niej miejsce dla chrześcijaństwa, które przecież wraz z kulturą antyczną utworzyło Europę. Jak można budować przyszłość bez fundamentów? Mam nadzieję, że to, co się teraz dzieje, to co przeżywamy dotrze do tych, którzy kształtują profil naszej przyszłości. Chrześcijaństwo zawsze się odnawia wraz z czystym sumieniem. Sumieniem, które czuje piękno, a przez nie również obecność tego Piękna ostatecznego - Boga. Chrześcijanin rodzi się tam, gdzie jest czyste sumienie. Myślę, że to wydarzenie, które dzieje się wokół nas powinno nas skłonić do oczyszczenia sumień wszystkich ludzi, na wszystkich szczeblach.
- Dziękuję księdzu za tę refleksję.