Reklama

Pozostać wiernym testamentowi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Widziałem kiedyś
szczęśliwych ludzi
na łące biegnącej do nieba
łagodnej w majestacie ciszy
bez skalnych urwisk
i szczelin wąwozów
falującej twarzami
w łasce zasłuchania
obmytymi z szarości
kropelkami rosy.

Ekscelencjo!
Bracia Kapłani i Klerycy.
Siostry Zakonne
Bracia i Siostry!

Krakowska trawa pamięta jeszcze stopy tych szczęśliwych ludzi, którzy świtem, obmywając zaspane oczy, biegli w ten majestat ciszy, który miał ich zaprowadzić na drogę wiodącą do nieba szczęścia spotkania z Nim.
Ze zdziwieniem budziła się krośnieńska trawa obudzona śpiewem tych tysięcy młodych, do których dołączali starsi, i rodziło się to ludzkie morze. Wiele jest takich miejsc, gdzie budzi się trawa w tej wiosennej porze i zdziwiona jest, że nie ma i nie słychać kroków szczęśliwych ludzi, bo oni przenieśli się na ulice i trotuary miast i idąc w Białych Marszach wytupują krokami pytanie - dlaczego? Dlaczego skończyła się era szczęśliwych ludzi?
Dla wielu bowiem, to czas tylko Jego posługi. Dlaczego skończyła się era błogosławionego czasu kapłaństwa, które Ksiądz Biskup i obecni tu współkoledzy przeżyliśmy właśnie w blaskach Jego posługi?
Był uczciwy, w Tryptyku Rzymskim napisał jasno:
„…przychodzą pokolenia -
Nadzy przychodzą na świat i nadzy wracają do ziemi
z której zostali wzięci.
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz.
To co było kształtne w bezkształtne
To co było żywe - oto teraz martwe.
To co było piękne - oto teraz brzydota spustoszenia.
A przecież nie cały umieram
To co we mnie niezniszczalne trwa!
Non omnis moriar!”.
Nie może umrzeć, ponieważ to, co w Nim niezniszczalne to pełne oddanie się Bogu!
Pozwólcie na może naiwne opowiadanie:
„Do jubilerskiego sklepu przychodzi mała dziewczynka. Stary jubiler patrzy ze zdziwieniem, czego to dziecko może chcieć. A ona pewnym głosem mówi:
- Dziś są urodziny mojej siostry. Po śmierci matki tylko ona mi została, ona była mi jak matka. Chcę dla niej najdroższe kolczyki.
Jubiler nieco zażenowany mówi:
- Są bardzo drogie. Nie wiem czy masz tyle pieniędzy?
- Mam wszystko, co trzeba - rezolutnie odpowiada mała. I wyjmuje pudełko i kładzie je na kontuarze.
Jubiler otwiera szkatułkę, a tam gałganki, guziki, jakieś małe zabawki. Zamyślił się, wyjął najdroższe kolczyki i dał dziecku.
Wieczorem przyszła do sklepu owa starsza siostra i pyta:
- Czy Pan sprzedał mojej siostrze te kolczyki?
- Tak, odpowiada jubiler.
- One muszą być bardzo drogie?
- Tego nie mogę pani powiedzieć: to tajemnica handlowa.
- Ale i tak wiem, że moja siostra nie mogła mieć tyle pieniędzy!
- Nieprawda. Pani się myli. Ona oddała wszystko, co miała”.
Totus tuus!
Non omnis moriar.
I to jest pewne! Ale to non omnis moriar to jest także zadanie dla nas! On będzie żył, jeżeli my wzbudzimy ową trawę, która tylko chwilowo jest zadziwiona i będziemy chodzić jej tropami. A zatem jeśli oddamy się w pełni Chrystusowi jako Jego uczniowie.
Nieważne kim jesteśmy z powołania, z usposobienia, z zamożności czy biedy. Ona oddała wszystko, co miała. On był Totus tuus - to jest Jego wielkie przesłanie: BYĆ TOTUS TUUS CHRYSTUSA.
Ten, który cały oddał się posłudze i słowem uczył nas tego, zostawił nam tu w tym mieście i w Krośnie dwa drogowskazy.
Podczas krótkiej wizyty w Przemyślu w 1991 r. powiedział między innymi: „Z wielką miłością ogarniam sercem i spojrzeniem Przemyśl, prastary gród nad Sanem. Poprzez stulecia dziejów, które tutaj się zapisały, polecam Bożej Opatrzności miasto, ziemię, diecezję, biskupów i Lud Boży obu obrządków, lud, spośród którego został wzięty kapłan i biskup, aby jako błogosławiony nadal mógł wzrastać wśród ludu swego”.
Niech tu, w tej diecezji, kształtuje się wzór współżycia i jedności w pluralizmie. Niech tu rośnie chrześcijańska cywilizacja miłości. Niech miłość, życzliwość i wzajemne zrozumienie okażą się silniejsze od wszelkich sztucznych podziałów i przeciwności. Te trudne sprawy składamy Bogu za wstawiennictwem bł. Józefa Sebastiana, syna i pasterza tego Kościoła, tej przemyskiej diecezji”.
Cuda już się dzieją. Dziś około południa zadzwoniła do jednej z rozgłośni radiowych dziewczyna i mówi: - Po czternastu latach, dzisiaj pojednałam się ze swoją mamą. A zaraz potem dociera wiadomość, że ktoś obecny na tym placu otrzymał od osoby, z którą był w jakimś konflikcie, SMS-a takiej treści: - Idziesz dzisiaj na Mszę św.? Jeśli tak, to odpowiedz. Chciałabym pójść z Tobą.
I gdzieś tam na obrzeżach Rzymu, w tej chwili modli się do Ojca Świętego także przemyślanka, młoda osoba. Modli się o różne rzeczy, ale jestem przekonany, że szczególnie żarliwie modli się o jeden dar - aby kiedy zmęczona wróci, powitała ją w progu uśmiechnięta matka, która jej wybaczy, albo która być może pozwoli sobie wybaczyć.
Czy kiedy za chwilę biały opłatek - Ciało Pana - zostanie nam okazane, będziemy mogli powiedzieć w szczerości serca, że jest w nas Jego nauka o przebaczeniu, o budowaniu cywilizacji miłości?
Jego nauka uczy jeszcze jednego, pewnie trudniejszego niż to pierwsze - przebaczyć samemu sobie! To niełatwe. Nie lubię siebie. Nie lubię przebaczać sobie. To egoizm. A dziś niemal z płaczem czytałem Jego testament:
1979 rok: „...o miejscu (pochówku) niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy”.
1982 rok: „wyjaśniam, że mam na myśli Metropolitę Krakowskiego lub Radę Główną Episkopatu Polski - Kolegium Kardynalskie zaś proszę, aby ewentualnym prośbom w miarę możliwości uczynili zadość”.
1985 rok: „jeszcze co do zwrotu «Kolegium Kardynalskie i Rodacy». Kolegium Kardynalskie nie ma żadnego obowiązku pytać w tej sprawie Rodaków…”.
Sześć lat dojrzewał, aby być pasterzem Kościoła, nie w tym znaczeniu, że nim nie był, ale jakby żegnał się z tą ziemią kwieciem różnorakim umajoną, aby wziąć tę ziemię, która jak powiedział jest Kościołem powszechnym.
I drugi drogowskaz. Ten z Krosna:
„Pozostańcie wierni tradycjom Waszych praojców. Oni podnosząc wzrok znad ziemi ogarniali nim horyzont, gdzie niebo łączy się z ziemią, i do nieba zanosili modlitwę o urodzaj, o ziarno dla siewcy i ziarno dla chleba. Oni w imię Boże rozpoczynali każdy dzień i każdą swoją pracę, i z Bogiem swoje rolnicze dzieło kończyli. Pozostańcie wierni tej prastarej tradycji. Ona wyraża najgłębszą prawdę o sensie i owocności Waszej pracy.
Tak bardzo jesteście podobni do ewangelicznego siewcy. Szanujcie każde ziarno zboża, kryjące w sobie cudowną moc życia. Szanujcie również ziarno Słowa Bożego. Niech z ust polskiego rolnika nie znika to piękne pozdrowienie: Szczęść Boże i Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Pozdrawiajcie się tymi słowami, przekazując w ten sposób najlepsze życzenia bliźnim.
W nich zawarta jest wasza chrześcijańska godność. Nie dopuście, by ją wam odebrano!”.
Niech rozbrzmiewają te słowa na tych uliczkach, o których kiedyś śpiewaliście: pozostawiliśmy na nich swój ślad. „Szczęść Boże”, „Pochwalony Jezus Chrystus” - niech to zwycięży wulgaryzm, agresję i obojętność.
Praktykujmy zwyczaj pierwszych sobót miesiąca, wszak wtedy Sternik Piotrowej Nawy zwolniony został ze swojej doczesnej „wachty”. Uśmiechajmy się zadatkiem przebaczenia i nośmy różańce. Nie wiadomo, kiedy Jan Paweł II podpowie, aby ten różaniec wyjąć i modlić się na nim.
Kochany Ojcze Święty!
Miłość silniejsza jest od śmierci. Ale miłość karmi się wspomnieniami i gasi pragnienie słonością łez. Kiedy wspominam Salę Klementyńską i Twój gest dłoni głaszczącej blady od strachu i przejęcia policzek, kiedy słyszę Twój śmiech podczas tego szczęścia, gdy mogłem w Twoim domu i w Twojej bliskości zasiąść do stołu, muszę dać ujście bólowi serca, które jest tak ciężkie także i dlatego, że nie zawsze było godne obdarowania. Muszę wypłakać ten ból i ciężar, także obecnych tu tak licznych uczestników tej modlitwy nadziei i ufności - modlitwy żalu, ale i wielkiego za Ciebie dziękczynienia Bogu - posiłkując się słowami tak przez Ciebie ulubionymi słowami poezji:
Dziękuję Ci za to
Że byłeś pewny że niepewny
Że wierzyłeś w możliwe niemożliwe
Że nie wiedziałeś na religii co dalej
I łza ci stanęła w gardle jak pestka
Za to że będąc takim jakim byłeś
Nie mówiąc
Powiedziałeś nam tyle o Bogu!
Będziemy mówić za Ciebie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Kardynałowie oddają głosy w drugim głosowaniu na konklawe

2025-05-08 10:31

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Kardynałowie zamknięci na konklawe w Kaplicy Sykstyńskiej przystąpili w czwartek rano do drugiego głosowania nad wyborem papieża. Na ten dzień przewidziano cztery głosowania: dwa przed południem i dwa po południu.

Więcej ...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

2025-05-06 07:32

Adobe Stock

Siedmiu młodych zakonników z nigeryjskiej wspólnoty Braci Mniejszych Kapucynów zginęło w wypadku drogowym, do którego doszło w sobotę na południu w górzystej części Nigerii.

Więcej ...

Czy dziś pojawi się biały dym? Transmisja na żywo z Watykanu

2025-05-08 09:54
Czy dziś zobaczymy biały dym?

Agata Kowalska

Czy dziś zobaczymy biały dym?

O godz. 9 kardynałowie udali się do Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie przystąpili do drugiego głosowania. Jeżeli dwa poranne zakończą się bez rezultatu, to czarny dym pojawi się około 12.30.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Czarny dym nad Watykanem!

Kościół

Czarny dym nad Watykanem!

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Kościół

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...