Chrystus zmartwychwstał!
Alleluja!
Najdostojniejszy Księże!
Moimi życzeniami dzisiaj w dzień świętowania Zmartwychwstania Pańskiego niechaj stanie się prośba o zwycięstwo Jezusa Chrystusa! Szczególnie wypraszam tego Bożego zwycięstwa nad śmiercią i mrokiem grzechu i słabości i doświadczenie mocy Jego Paschy!
Dzielę się jednocześnie tą radością, która stała się udziałem ludu Bożego w Irkucku. Wspominam początek Wielkiego Tygodnia i moją Mszę św. nad Bajkałem w Sludziance (ok. 100 km od Irkucka). Tam w niewielkiej wspólnocie przeżyta liturgia Niedzieli Palmowej dała mi odczuć potrzebę głębokiego przeżywania świętych tajemnic naszego zbawienia. Trzeba było widzieć zaangażowanie tej, w większości ormiańskiej, wspólnoty. Ich przygotowanie było tak żywe - przyniesione gałązki wierzbowe, rozdzielone role do czytań Męki Pańskiej i przeżywanie Drogi Krzyżowej przed Mszą św. Nie mówię już o odbytych spowiedziach. Ojciec Martin, który opiekuje się tą parafią, prowadził rekolekcje w parafii w Usolu. Widać było jednak jego udział dla rozwoju tej wspólnoty.
W Irkucku w tym czasie gościł począwszy od uroczystości św. Józefa, patrona diecezji, nuncjusz abp Antonio Menini. On też przewodniczył Mszy Krzyżma antycypując ją w irkuckim zwyczaju w Wielki Wtorek. Zgromadzone duchowieństwo i odnowienie przyrzeczeń kapłańskich to kolejne przeżycie łaski Bożej, którą przecież nosimy jak w naczyniach glinianych. To równocześnie była okazja do zgromadzenia się wokół bp. Cyryla Klimowicza kapłanów i sióstr zakonnych „z sąsiedztwa” (czytaj: z daleka) dawno nie widzących się w takiej gromadzie.
Potem, gdy wszyscy wyjechali, by zdążyć oczywiście do swoich parafii na Święta, przeżywaliśmy Wielki Czwartek i tajemnice Eucharystii i kapłaństwa (w liturgii Ofiary Pana) oraz przykazania miłości bliźniego (w obrzędzie umycia nóg przez biskupa, do którego podeszli nie tylko mężczyźni parafianie, ale też kapłani).
Wielki Piątek zaś dla mnie okazał się znamienny wyjazdem do polskiej wspólnoty w Wierszynie (ok. 120 km od Irkucka). Pojechałem tam z s. Franczeską, boromeuszką, która pomagała w przygotowaniu obrzędów. Tam sprawowana liturgia była swoista jak dla moich doświadczeń syberyjskich.
- Obchody Triduum Paschalnego, to po polsku, to po rosyjsku. To przecież obraz całego kolorytu tutejszego katolicyzmu. Dzień wcześniej Msze św. sprawował tam mój proboszcz o. Włodek SVD. Dzień później zaś duszpasterz zwykle tam posługujący - o. Ignacy SDS. Jakże parafianie tamtejsi pragną duszpasterza na stałe, a nie tylko z dojazdu. Wspominają np. te „dobre czasy”, kiedy to był u nich ks. Wojciech Drozdowicz.
W katedrze w Irkucku trwały oczywiście cały czas adoracje w Ciemnicy, a potem w Bożym Grobie, przygotowanych tak ofiarnie przez parafian. Wigilia Paschalna nocą o 22.00 to szczególne przeżycie dla wszystkich. Tym razem zwłaszcza dla grupy 11 osób dorosłych, które przyjęły chrzest. Ich imiona chrzcielne przytoczę, prosząc o modlitwę za nich: Weronika, Stanisław, Siergiej, Teresa, Aniela, Juliana, Nadiezda, Dominik, Jan, Ekaterina, Maria. Oprócz tego trzy osoby ochrzczone w dzieciństwie w Cerkwi przyjęły katolickie wyznanie. Całą tą grupę przygotowywałem od roku, jednocześnie z panią Ludmiłą, która zastępowała mnie podczas mojego pobytu w Polsce. Przez czas Wielkiego Tygodnia był z nami kleryk naszej diecezji - Nikita, Jakut oraz kleryk werbista - Andrej, Rosjanin. Ciesząc się szeregami wiernych (byli również z nami luteranie) udaliśmy się w procesji rezurekcyjnej ogłaszać radość Paschy.
Pozostając w wielkanocnej radości i modlitwie
Irkuck, Wielkanoc A. D. 2005
Pomóż w rozwoju naszego portalu