Pewnie już wiele godzin temu
wyciągałeś swoje ręce ku Temu,
którego tak bardzo całe życie miłowałeś
i który tak bardzo umiłował Ciebie.
Zmęczony bólem i niemożnością
na pewno chciałeś wtulić się w ramiona
Tej, której cały się oddałeś.
Ale też bardzo chciałeś coś jeszcze dać nam,
coś jeszcze zostawić nam na życie,
które bez Ciebie będzie dużo trudniejsze.
I wtedy poprosiłeś Ojca,
żeby jeszcze trochę na Ciebie poczekał,
żebyś mógł nam dać długie swoje umieranie.
I to Twoje długie do Ojca odchodzenie
wyzwoliło w ludziach niewyobrażalnie dużo dobra i wrażliwości
i tak bardzo zbliżyło nas do Boga i do siebie.
Bo było darem,
bardzo dużym darem dla nas wszystkich:
nadzieją dla wierzących,
drogowskazem dla szukających,
światłem dla błądzących,
podporą dla upadających,
wsparciem dla zmęczonych,
ukojeniem dla obolałych,
siłą dla słabych,
lekarstwem dla chorych,
ciszą dla ogłuszonych hałasem,
radością dla smutnych
i nauką miłości dla tych, co za mało kochają.
Bardzo mocno wierzę,
że już u Ojca będąc,
wyprosisz nam mądrość i siłę,
żeby tego Twojego ostatniego daru nie zmarnować!
Pomóż w rozwoju naszego portalu