Reklama

Bóg daje Papieżowi dar ojcostwa

Niedziela warszawska 18/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

...Gdybyśmy nie przyjęli nowego Papieża, to nasza postawa byłaby również zaprzeczeniem nauczania Jana Pawła II...

Z o. dr. Dariuszem Kowalczykiem, przełożonym Wielkopolsko-Mazowieckiej Prowincji Towarzystwa Jezusowego rozmawia Irena Świerdzewska

Irena Świerdzewska: - Czy katolik ma obowiązek kochać Papieża?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. Dariusz Kowalczyk SJ: - Katolik ma przywilej kochania Papieża i obietnicę, że miłość zawsze jest możliwa. Oczywiście, do miłości nie można nikogo zmusić. Trzeba tu przypomnieć, że słowo „kochać” ma różne znaczenie: w sensie więzi uczuciowej i postawy. Ze zrozumiałych względów z Janem Pawłem II łączyła nas szczególna więź uczuciowa. Nie jesteśmy zobowiązani do afektywnego stosunku do biskupa Rzymu. Każdy katolik wezwany jest jednak do patrzenia na papieża z wiarą, w taki sposób, by widzieć w nim namiestnika Chrystusowego na ziemi. W związku z tym należy z szacunkiem przyjmować to, co Papież mówi i to robi. Także uczyć się miłości do Papieża w sensie ewangelicznym.

- Nie obawia się Ojciec, że przyjęcie nowego Papieża przez nas Polaków, zwłaszcza ludzi młodych, będzie trudne ze względu na wzorzec posługi, jaki zapisał Jan Paweł II?

Reklama

- W czasie pontyfikatu Jana Pawła II rozmawiałem z niektórymi duchownymi na Zachodzie, ze smutkiem przyjmowałem ich rezerwę wobec naszego Papieża. Ale wśród tych, którzy patrzyli z dystansem i nie kochali w sposób tak uczuciowy Jana Pawła II, jak my Polacy, byli „mądrzy i głupi”. Mądrzy oddzielali kwestie dyskusyjne, od kwestii będących wyzwaniem płynącym z wiary - by szanować Ojca Świętego i by go słuchać. „Głupi” nie zgadzając się z różnymi elementami nauczania tegoż Papieża, jakby negowali wszystko, co niósł ze sobą jego pontyfikat.
Nie jest niczym dziwnym ani grzesznym, jeśli katolik wobec proboszcza, biskupa a nawet papieża ma jakieś wątpliwości. To znaczy, pewne aspekty posługiwania wydają mu się trudne, niezrozumiałe, nie zgadza się z nimi. Wiara nie polega na tym, by tego rodzaju wątpliwości tłumić, ale by twórczo przeżywać to napięcie - z jednej strony między wezwaniem do posłuszeństwa Kościołowi, papieżowi, a z drugiej strony wezwaniem do postępowania zgodnie z własnym sumieniem.
Zapewne nowy Papież nie będzie próbował naśladować Jana Pawła II. Będzie miał swój styl posługiwania. Myślę, że ta recepcja pontyfikatu nowego Papieża będzie dłuższym procesem.
Nie będzie niczym gorszącym, jeśli poczujemy, że jest nam na początku trudno. Ufam, że zdamy egzamin. To znaczy, widząc różnicę, zaakceptujemy nowy sposób sprawowania pontyfikatu. Z czasem nauczymy się kochać i szanować nowego Papieża, widzieć w nim namiestnika Jezusa Chrystusa. Dla nas będzie to także sprawdzian, na ile naprawdę zrozumieliśmy Jana Pawła II.
Gdybyśmy nie przyjęli nowego Papieża, to w dużym stopniu nasza postawa byłaby również zaprzeczeniem nauczania Jana Pawła II. Przecież on uczył nas miłości do Kościoła i do Chrystusa. Sam chciał być znakiem, wskazującym na to, co jest w życiu najważniejsze. Jeśli zatrzymamy się tylko na osobie Jana Pawła II to znaczy, że nic nie zrozumieliśmy z jego nauczania.

- Wybór papieża dokonuje się w demokratycznym głosowaniu kardynałów. Słyszy się o rozmaitych uzgodnieniach, koalicjach. Gdzie w tym jest miejsce na działanie Bożej Opatrzności?

- Uważam, że wypracowana przez wieki procedura wyboru papieża, uniemożliwia wikłanie się w doczesną politykę. Kilka wieków temu bywało inaczej, a dziś premierzy czy prezydenci nie mają wpływu na ten wybór.
Z drugiej strony myślę, że chrześcijaństwo nie jest czystym spirytualizmem, ale wiarą wcielenia. To znaczy, wierzymy że Duch Boży działa przez konkretne fakty, sytuacje, wydarzenia. Przez ludzi, a więc poprzez ich rozum, wolę i uczucia. Stąd nie ma sprzeczności pomiędzy działaniem Ducha Świętego i Bożą Opatrznością a ludzkimi działaniami. Wierzymy, że ostatecznie wybór nowego papieża jest owocem działania Ducha Świętego. A to działanie związane jest z ludzkimi przemyśleniami, rozmowami kardynałów, tworzeniem sojuszy czy też opiniami dziennikarzy zastanawiających się jacy są kandydaci i kto z nich jaką miał szansę na wybór.
Procedura wyboru papieża zakłada, że jeśli po kilku głosowaniach wciąż nie ma tego, kto otrzymuje wymaganą większość głosów do ważnej elekcji, to kardynałowie ze sobą rozmawiają. Wszystko odbywa się w atmosferze modlitwy. Wierzę, że poprzez dyskusje kardynałów, poprzez ich rozum i wolę, działał Duch Święty.

Reklama

- Skąd bierze się władza papieża, skoro jest on wybierany przez kardynałów?

Reklama

- Władza biskupa Rzymu pochodzi od Boga, chociaż jest nadawana poprzez wybór dokonywany w gronie kardynałów. Stąd jeśli już papież zostanie wybrany i przyjmie wybór, to nie ma nad sobą zwierzchniej władzy, która mogłaby go ograniczać, oczywiście poza prawem Bożym. Trzeba tu podkreślić, że władza papieża zintegrowana jest z władzą biskupów. To znaczy, mówiąc o prymacie biskupa Rzymu, należy rozumieć, że biskup Rzymu działa jako Głowa Kolegium Biskupów, zaś Kolegium Biskupów działa zawsze w łączności z Głową Kolegium.
Dopełnieniem prawdy o prymacie biskupa Rzymu jest prawda o kolegialności - o władzy biskupów, którzy zebrani razem nauczają czy podejmują decyzje. Dopełnieniem zaś prawdy o kolegialności Kościoła jest prawda o prymacie papieża.
Oczywiście ta władza papieża ustanowiona została przez Jezusa Chrystusa. Nie ma określonych szczegółów jak ma być sprawowana. Może być realizowana na różne sposoby. Jan Paweł II w encyklice ekumenicznej Ut unum sint prosił teologów różnych Kościołów, by podejmowali refleksję, jak coraz lepiej sprawować to posługiwanie jedności biskupa Rzymu. Istnieją dwie ścierające się koncepcje. Jedna z nich podkreśla władzę biskupa Rzymu i z niej wyprowadza jedność Kościoła. Druga, nie negując prymatu, podkreśla władzę biskupów lokalnych, wyprowadzając z ich współdziałania jedność Kościoła. To podkreślanie prymatu biskupa Rzymu może prowadzić do autorytaryzmu i do nieposzanowania należytej odmienności Kościołów lokalnych. Znowu koncepcja, która podkreśla władzę biskupów lokalnych może być w pewnym stopniu zagrożeniem dla jedności Kościoła, bo te Kościoły mogą dążyć do przesadnego akcentowania swojej odmienności.
Kościół pierwszego tysiąclecia był bardziej niż dzisiaj wspólnotą wspólnot. To znaczy, władza biskupa Rzymu nie była tak silna, jak dzisiaj. Potem schizma wschodnia i reformacja sprawiły, że rosła rola biskupa Rzymu.
Sądzę, że to za sprawą Ducha Świętego w II tysiącleciu papież miał coraz większą władzę w Kościele i decydował o coraz większym zakresie spraw. Być może w III tysiącleciu powrócimy w takiej czy innej formie do wzoru z I tysiąclecia. To znaczy modelu wspólnoty wspólnot, w którym biskup Rzymu ma prymat, ale w wielu sprawach Kościół lokalny, lud Boży, podejmuje decyzję w łączności z biskupem Rzymu. Na przykład choćby w kwestii nominacji biskupich. Oczywiście, ostateczna decyzja należałaby do papieża.

- W późniejszych wiekach chrześcijaństwa wprowadzono też dogmat o nieomylności papieskiej. Jaka jest jego rola w posłudze papieża?

- Mówiąc o dogmacie nieomylności papieskiej, należy pamiętać, że wpisuje się on w nieomylność Kościoła. Oznacza ona tyle, że choć członkowie Kościoła będą grzeszyć, zbaczać z drogi, to w sprawach najistotniejszych, dotyczących zbawienia, Kościół nie zbłądzi. Taka jest obietnica Boga, który jest obecny w Kościele.
Nieomylność nie jest wyrazem naszej pychy, ale wyrazem wiary w dobrego Boga, który jeśli coś stworzył, to chce kontynuować swoje dzieło.
Konkretnym wyrazem nieomylności Kościoła w sprawach wiary, dotyczących zbawienia, jest nieomylność papieża. W pewnych sytuacjach, kiedy papież przemawia „ex catedra”, z całą mocą swego autorytetu, mówi w sposób nieomylny. Jan Paweł II nigdy nie przemawiał „ex catedra” z wyjątkiem kanonizacji. One były orzeczeniami nieomylnymi. Poza tym, Jan Paweł II nie ogłosił żadnego dogmatu. Nie powiedział nic w sposób przypisujący sobie nieomylność, choć miał do tego prawo.
Ostatnim dogmatem ogłoszonym nieomylnie jest dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny z 1950 r. Widać więc, że papieże nie nadużywają swojej władzy mówienia w sposób nieomylny.

- Kiedy jeszcze papież mógłby skorzystać z przywileju nieomylności?

Reklama

- Często w Kościele toczy się dyskusja, jedni teologowie akceptują dany punkt widzenia, a drudzy inny. Dochodzi do sytuacji, kiedy trzeba zabrać głos rozstrzygający. Mamy dar od Ducha Świętego w postaci dogmatu o nieomylności papieża. W pewnych sytuacjach po rozeznaniu sprawy razem z innymi biskupami, mocą swojego autorytetu papież może powiedzieć np.: „Tak jest. Maryja została rzeczywiście Wniebowzięta”.
Nie należy sądzić, że prawda o nieomylności papieża jest prawdą średniowieczną, nie na dzisiejsze demokratyczne czasy. Jest ona wyrazem wiary, że w sprawach istotnych prowadzi nas Duch Święty.

- W mediach słychać było dyskusje, że nowy papież być może zniesie celibat czy złagodzi stanowisko Kościoła wobec związków homoseksualnych. W jakim zakresie papież zobowiązany jest wcześniejszą tradycją Kościoła?

- Musimy rozróżnić sprawy wypływające jedynie z dyscypliny Kościoła, które mogą ulec zmianom jak np. celibat księży, od spraw, które nie mogą być zmienione. Nawet papież nie może stwierdzić, że można cudzołożyć.
Nie sądzę, by obecny Papież czy jego następcy stwierdzili, że związek homoseksualny jest małżeństwem, według planu Bożego takim samym jak związek mężczyzny i kobiety. Byłoby to zaprzeczeniem nauki Pisma Świętego i tradycji. Na pewno Kościół nie zmieni swojego nauczania w sprawie aborcji i nie zgodzi się na zabijanie dzieci nienarodzonych.
Zatem Kościół może dokonać pewnych zmian, które jednak nie będą rewolucją doktrynalną, ale dyscyplinarną. Tak bywało w ciągu 2000 lat chrześcijaństwa. Niekiedy zmieniało się stanowisko Kościoła w ważnych sprawach moralnych np. co do niewolnictwa i koncepcji wojny sprawiedliwej. Kościół chce głosić Ewangelię, ale jest też dzieckiem swojego czasu. Nie może działać w oderwaniu od uwarunkowań kulturowych i cywilizacyjnych.

Reklama

- Papieża często nazywamy Ojcem Świętym. Większość ostatnich Papieży odeszła w opinii świętości. Jak rozumieć określenie „Ojciec Święty”. Czy zakłada ono większą predyspozycję w dążeniu do świętości?

- Papież otrzymuje szczególną łaskę asystencji Ducha Świętego. Ale to nie znaczy, że jest święty sam z siebie, i że z definicji prowadzi życie na wysokim poziomie moralnym. Mamy to szczęście życia w czasach, kiedy ostatni Papieże byli wzorem dla nas. Były jednak okresy w historii Kościoła, kiedy Papieże nie byli święci. Również i wtedy tytułowano ich „Ojciec Święty”. Ten termin odnosi się przede wszystkim do misji, którą otrzymuje papież.
Władza dana przez Boga jest święta, bo jest Boża. Paradoks w Kościele katolickim polega na tym, że grzeszni ludzie: świeccy, kapłani, biskupi, również grzeszny papież, mogą tę świętą misję pełnić. I w tym sensie papież jest święty, bo otrzymał coś, co jest święte. Jest znakiem samego Boga, a zatem świętości.
W ten sam sposób można tłumaczyć termin „Ojciec”. „Mamy jednego Ojca, Ojca niebieskiego” - mówi Ewangelia. Ale Bóg bezinteresownie daje dar ojcostwa papieżowi. Chce każdego biskupa Rzymu uczynić ojcem, jakby znakiem Swojego Ojcostwa.

- W jaki sposób my świeccy, mamy zachowywać jedność z papieżem? Jakie obowiązki na nas ciążą?

- Winniśmy czuć się wezwani do poznawania nauczania każdego papieża. Katolik ma obowiązek być zainteresowanym nauczaniem Kościoła, poprzez słuchanie papieskiego przesłania, choć czasami może ono wydawać się trudne.
Na pewno winniśmy każdemu papieżowi modlitwę. W kanonie Mszy św. zawsze wspominamy swojego biskupa ordynariusza i aktualnego papieża. Oczywiście trzeba, by papież obecny był w naszych indywidualnych modlitwach.
Chociaż jest on daleko w Rzymie, trzeba mieć świadomość, że znajduje się w łączności z nami również przez biskupa naszej diecezji, kapłanów w tym także naszego proboszcza. A zatem to pomaganie papieżowi w posłudze oznacza także należyty szacunek dla naszych duszpasterzy: biskupów, księży, proboszczów. Nie oznacza to zupełnej bezkrytyczności co do ich postawy.

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Czarny dym nad Watykanem!

2025-05-07 21:01

Vatican Media

Kardynałowie, którzy we wtorek, 7 maja rozpoczęli konklawe w pierwszym głosowaniu nie wskazali 267. Biskupa Rzymu.

Więcej ...

Św. Stanisław, Biskup i Męczennik

Konfesja św. Stanisława w Katedrze na Wawelu

I, Bogitor / pl.wikipedia.org

Konfesja św. Stanisława w Katedrze na Wawelu

Św. Stanisław urodził się między 1030 a 1035 r. w Szczepanowie. Na miejscu, gdzie znajdował się dom rodzinny Świętego postawiono kaplicę.

Więcej ...

Sąd przedłużył areszt dla zabójcy ks. Grzegorza z Kłobucka

2025-05-08 16:26
Ks. Grzegorz Dymek

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Grzegorz Dymek

Dzisiaj o godzinie 13:15 odbyło się posiedzenie częstochowskiego Sądu Okręgowego w sprawie Tomasza J., w związku z zabójstwem księdza Grzegorza Dymka - informuje portal klobucka.pl.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Czarny dym nad Watykanem!

Kościół

Czarny dym nad Watykanem!

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Kościół

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...