Marokańscy biskupi potwierdzili, że w tym kraju rzeczywiście dominuje umiarkowana wersja islamu. Dlatego Kościół cieszy się pełną wolnością kultu. Problemem pozostaje jednak wolność sumienia, możliwość przyjęcia wiary chrześcijańskiej przez rodowitych Marokańczyków. Dziś bowiem Kościół katolicki w tym kraju w niemal stu procentach składa się z obcokrajowców. Są to albo młodzi katolicy z Afryki subsaharyjskiej, którzy przybyli do Maroka na studia, albo migranci, którzy chcą się przedostać do Europy. Chrześcijan w tym 35-milionowym kraju jest ok. 30 tys., z tego 20 tys. to katolicy.
Jak powiedział arcybiskup stołecznego Rabatu, Kościół w Maroku wzoruje się na Miłosiernym Samarytaninie. Jego główną troską jest pomoc migrantom, którzy zmierzają do Europy. Według oficjalnych danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji tylko w tym roku do Hiszpanii przedostało się tą drogą 47,5 tys. osób. Caritas jest największą organizacją, która w Maroku spieszy im z pomocą. „Dajemy im jedzenie, ubrania, ale nie możemy zapewnić poszanowania ich praw, sprawić by byli traktowani jak ludzie, a nie jak zwierzęta” – dodaje abp Santiago Agrelo Martinez metropolita Tangeru. Pod naciskiem Europy Maroko pełni bowiem funkcję policji migracyjnej. Stąd masowe przesiedlenia migrantów znad wybrzeża w głąb kraju. Na ich dramat Franciszek na pewno zwróci uwagę. Zaapeluje do wspólnoty międzynarodowej o odpowiedzialność, solidarność i współczucie względem migrantów – powiedział na spotkaniu z dziennikarzami abp Cristóbal López Romero z Rabatu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu