22 kwietnia ikona zwana Sedes Sapientiae (Stolica Mądrości) zakończyła peregrynację po diecezji kieleckiej. Kielce były tylko jednym z etapów pielgrzymowania, które zaczęło się już w 2000 r. Wówczas Jan Paweł II powierzył tę ikonę środowiskom akademickim i wypowiedział znaczące słowa: „Drodzy wykładowcy i studenci, oto jest wasze powołanie: macie czynić z uniwersytetu środowisko, w którym człowiek znajduje wizję przyszłości, mądrość, bodziec do kompetentnej służby człowieczeństwu. Tę waszą drogę zawierzam Maryi, Sedes Sapientiae, której wizerunek przekazuję wam dzisiaj, abyście ją przyjęli jako pielgrzymującą Nauczycielkę w miastach uniwersyteckich świata”.
Kilka dni pobytu tej ikony w Kielcach, w miejscach związanych z ośrodkami akademickimi, miało właśnie taki cel - kontemplować w Maryi Tę, która uczy mądrości. Ale choć pielgrzymowanie już się zakończyło, to jednak pytanie, które przyniosła ze sobą ta ikona, w maju jest szczególnie aktualne - pytanie, jakiej mądrości i wizji życia uczy Maryja?
Kielecki etap pielgrzymowania zakończyła uroczysta modlitwa w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego i odśpiewany przez chór alumnów uroczysty śpiew akatyst - starożytny hymn na cześć Maryi. Zatrzymajmy się tu na paru szczegółach, które można dostrzec w tym poetyckim tekście, a poprzez które przeziera odpowiedź na wyżej zadane pytanie.
Kiedy słucha się tego hymnu, uderza najpierw to, że całe jego piękno rodzi się z rozważania tajemnicy Bożego wybrania i tajemnicy Wcielenia Bożego Syna. Chóralny śpiew, w którym wybrzmiewa pochwała Bożej Rodzicielki, poprzedza wprowadzenie kantora przypominającego tajemnice związane z Narodzeniem Jezusa i prawdę związaną z Wcieleniem. Dopiero później wybucha śpiew chóru, który głosi pochwałę Dziewicy.
Właśnie ta kolejność jest tu znamienna. Wielkość Maryi nigdy nie jest wielkością, która przesłania Boga, ale rodzi się z wierności Bożemu słowu i Bożej inicjatywie. To Bóg najpierw mówi i działa, to Jemu Ona daje pierwsze miejsce. I to jest prawdziwa mądrość i właściwa wizja życia. Nikt i nic, tak jak Bóg, nie potrafi uczynić wielkim.
Ale idźmy dalej. Wsłuchując się w słowa akatystu, można wychwycić, iż tekst pełen jest paradoksalnych stwierdzeń. Jakby autor nie umiał opowiedzieć tajemnicy Boga i tajemnicy Maryi inaczej, niż właśnie zestawiając rzeczy pozornie niemożliwe. I tu kryje się jeszcze jedna wskazówka - gdzie szukać mądrości i wizji życia. Mądrość przychodzi tam, gdzie człowiek umie otworzyć się na tajemnicę i rozumie, iż nie wszystko ogarnie swoim umysłem. Znamienne słowa zapisał kiedyś kard. Newman. Wskazując na Maryję jako wzór wiary, wyraził się tak: „Maryja nie idzie za przykładem Zachariasza, który wpierw rozumował, a potem uwierzył. Przeciwnie, ona wpierw wierzy, nie rozumując, a dopiero następnie, w duchu miłości i szacunku, rozumuje nad tym, w co uwierzyła”. W dobie pychy człowieka to ważne słowa.
I może trzeci jeszcze szczegół. Piękno tego hymnu Maryjnego, który oddaje wielkość Maryi, to porównania nawiązujące tak do tekstów biblijnych, jak też do codziennego ludzkiego doświadczenia. Owo przeplatanie się tych dwóch rodzajów obrazów jest chyba tym, co najlepiej charakteryzuje Maryję - Niewiastę zanurzoną w Bożym słowie i jednocześnie tak bliską codzienności i zwykłym ludzkim sprawom. To jest również kolejna odpowiedź na pytanie o mądrość i wizję życia - umieć spleść codzienność i teraźniejszość z tym, co Biblia przekazuje jako historię świętą; tak być przenikniętym słowem Bożym, by codzienne obrazy zlewały się w jedno z tamtymi…
Pomóż w rozwoju naszego portalu