Liturgia uczy nas, że Maryja została nam „dana jako Matka najsłodsza, co nastąpiło u stóp krzyża Chrystusa”. O tym macierzyństwie duchowym zaświadcza Ewangelista Jan: „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój»” (J 19, 26). W chwili największej próby, jakiej poddane są miłość i wiara Maryi, Jezus powierza Jej, w osobie Jana, tych wszystkich, za których umiera. W godzinie krzyża Maryja staje się nową Ewą, Matką nowych żyjących w narodzie Boga.
„Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka Twoja»” (J 19, 20). Słowa te są testamentem Jezusa. To nie tylko słowa troski, by zapewnić Matce miłość i opiekę; w chwili, kiedy rodzi się Kościół z Jego ofiary odkupieńczej, On chce Kościołowi dać Matkę.
Maryja przyjmuje z miłością ten dar nowego macierzyństwa, które jest kontynuacją i dopełnieniem poprzedniego: będzie Matką Kościoła...
„To macierzyństwo Maryi w ekonomii łaski trwa nieustannie... aż do wiekuistego dopełnienia się zbawienia wszystkich wybranych (Lumen Gentium 62) i przyczynia się Ona do zrodzenia w Chrystusie niezliczonej liczby synów i córek i tak On staje się „pierworodnym między wielu braćmi” (Rz 8, 29), i pomaga wzrastać, aż On będzie: „wszystkim we wszystkich” (Kol 3, 11).
I tak Matka Boga, Matka Kościoła, Maryja jest również Matką ludzi. Matką nazywamy kogoś, kto dał nam życie. Maryja jest Matką wszystkich żyjących w najwyższym stopniu tego znaczenia, ponieważ dała nam Jezusa, który jest „Życiem świata” (J 9, 5). Wystarczy więc otworzyć się i przyjąć to Życie, aby stać się Jej synem. Wystarczy uczynić to, co Jan, który „od tej godziny... wziął Ją do siebie”.
Jednak świadomość naszej grzeszności z jednej strony, powołanie do świętości - z drugiej, a między nimi zda się rozciągać przestrzeń nie do przebycia... I byłoby to powodem pesymizmu, gdyby nie właśnie Ona: Opiekunka, Pośredniczka, Wspomożycielka, która wstawia i modli się za nami grzesznymi...
Maryja Dziewica trwająca na modlitwie. Taka jawi się odwiedzając Elżbietę i wyśpiewując hymn dziękczynny na cześć Pana z powodu wielkich rzeczy, które On w Niej dokonał dla całego narodu wybranego. Taką Ją widzimy w czasie uczty weselnej w Kanie Galilejskiej, gdzie dostrzegając zatroskanie nowożeńców spowodowane brakiem wina, przychodzi z pomocą, a właściwie prosi o nią swego Syna Jezusa.
I oto dokonuje się owa cudowna przemiana wody w wino, będąca wspaniałym skutkiem Jej wstawiennictwa, rodząca z kolei inną, tę najbardziej istotną przemianę - przemianę ludzkich serc: „Jezus dokonując pierwszego z cudów, umacnia uczniów w wierze (Marialis Cultus 18). Trzeba tutaj przywołać na pamięć także inne miejsca maryjnego modlitewnego trwania: Wieczernik, gdzie oczekiwanie na Zesłanie Ducha Świętego było naznaczone modlitewnym skupieniem, o czym zaświadczają Dzieje Apostolskie: „Wszyscy oni (Apostołowie) trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego” (Dz 1, 14).
Wszystko to świadczy o Maryi modlącej się, stojącej w obecności Boga, ale niewątpliwie wydarzenie z Kany w sposób najbardziej oczywisty ukazuje Ją jako naszą Orędowniczkę i Wspomożycielkę.
Cała historia Kościoła daje wymowny dowód nieprzerwanego uciekania się do Maryi, wyrażonego w formie prośby o Jej wstawiennictwo we wszystkich momentach życia. Sam tytuł Pośredniczki czy też Orędowniczki - jak się zdaje - wszedł w użycie z początkiem VI w., a jego rozprzestrzenienie zauważa się po upływie XIII w.
Św. Bernard w ten oto sposób mówi o pośrednictwie Maryi: „Czcijmy Maryję całym zaangażowaniem naszego serca, wszystkimi uczuciami, wszystkimi naszymi pragnieniami. Tak bowiem chce Ten, który ustanowił, że wszystko otrzymamy przez pośrednictwo Maryi”.
Wiemy jednak, że to Jej pośrednictwo jest wyrazem uczestnictwa w jedynym pośrednictwie Chrystusa. Przypomina o tym Sobór Watykański II: „Jedyne pośrednictwo Odkupiciela nie wyklucza, lecz wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałanie, pochodzące z uczestnictwa w jedynym źródle. Otóż Kościół nie waha się jawnie wyznawać taką podporządkowaną rolę Maryi; ciągle jej doświadcza i zaleca ją sercu wiernych, aby oni wsparci tą macierzyńską opieką jeszcze silniej przylgnęli do Pośrednika i Zbawiciela” (Lumen Gentium 63). A nieco wcześniej, w tym samym dokumencie, czytamy, że stosowane w Kościele tytuły: Orędowniczki, Wspomożycielki, Pomocnicy, Pośredniczki są rozumiane w ten sposób, że „niczego nie ujmują one ani nie przydają godności i skuteczności działania Chrystusa, jedynego Pośrednika” (LG 62).
Pomóż w rozwoju naszego portalu