Zawsze najbardziej fascynowało mnie to, jak Pan Bóg osobiście przemawia do każdego człowieka, w niepowtarzalny, indywidualny sposób. On wie, co jest w stanie nas zachwycić i przyprowadzić do Niego, przecież nas stworzył, więc zna nas lepiej, niż my sami. Bóg wciąż nas szuka, próbuje dotrzeć do naszego serca, aby napełnić je Sobą. Myślę, że każdy z nas ma taką osobistą historię z Panem Bogiem. Składają się na nią schowane głęboko w sercu chwile, przeżycia, doświadczenia Jego obecności. Wiemy, że wtedy to był ON, że to ON działał, dotknął, przemówił do nas podczas czytania Pisma Świętego, przez piękno natury, zachód słońca, ale najczęściej za pomocą drugiego człowieka. Tak, właśnie za pomocą naszego bliźniego Bóg zbliża się do nas. Spodobało Mu się, aby w ten sposób ukazywać nam swoją Prawdę i Miłość.
Każdy spotkany człowiek jest jakby pozdrowieniem od Boga, dlatego nie wierzę w to, że przypadkiem spotykamy w życiu bliskich nam ludzi, przyjaciół. W życiu chrześcijanina nie ma przypadków! We wszystkim jest Boża łaska, dotyk, lekki powiew Jego Miłości. Miłości tak wielkiej i niepojętej, że żaden człowiek nie jest w stanie jej zrozumieć. Miłości aż do końca!
Ja uświadomiłam sobie potęgę Bożej miłości i miłosierdzia po śmierci Jana Pawła II. Papież był człowiekiem, który po prostu kochał ludzi tak, że każdy czuł tę miłość, gdy widział Ojca Świętego, gdy się z nim spotykał, a przede wszystkim, gdy był przez niego dotknięty, pocałowany, przytulony. Papież potrafił spojrzeć indywidualnie na każdego człowieka. Wyobraźmy więc sobie, że skoro miłość Jana Pawła II do ludzi była tak odczuwalna, obezwładniała nas, wywoływała łzy i sprawiała, że pałało nam serce, to jak potężna musi być miłość Boga!? Miłość i miłosierdzie Boga jest tak wielkie, że zabrał do siebie Ojca Świętego w święto Miłosierdzia Bożego, które ustanowił Pan Jezus za pośrednictwem św. Faustyny. Przez nią obiecał ludziom, że w Dniu Miłosierdzia będzie udzielał szczególnych łask i odpustów wszystkim, którzy z ufnością przyjdą do Niego.
Wiemy, ilu ludzi na całym świecie, różnych wyznań, po śmierci Jana Pawła II, modliło się, uczestniczyło we Mszach Świętych. Pan Bóg dał nam człowieka, który nauczył nas prawdziwej miłości, Jana Pawła II przez niego przyprowadził nas do siebie w Święto Miłosierdzia, aby nam wybaczyć grzechy, wylać na nas swą łaskę i sprawić, abyśmy potrafili otworzyć na Niego nasze serca i zaufać Mu. Wszystko zrobił za nas, tak bardzo nas kocha… Teraz nasza kolej!
Tę miłość, którą otrzymaliśmy w darze od Pana Boga i której uczył nas Ojciec Święty Jan Paweł II, musimy dawać innym ludziom. Przede wszystkim obdarzmy miłością nowego Ojca Świętego Benedykta XVI. Jest on przecież następcą Jezusa Chrystusa tu, na ziemi i w sposób szczególny potrzebuje naszej modlitwy i miłości. My młodzi jesteśmy pokoleniem Jana Pawła II, a więc pokoleniem miłości, której nas uczył przez cały swój pontyfikat. Nie możemy go zawieść! Nie lękajmy się, nasz Papież będzie zawsze nas wspomagał z nieba.
Pomóż w rozwoju naszego portalu