Pod takim hasłem odbył się 13 kwietnia 2005 r. w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi program artystyczny, upamiętniający 65. rocznicę mordu katyńskiego. W patriotycznej refleksji nad Golgotą Wschodu wystąpili: Danuta Nagórna i Bogdan Śmigalski. Słowom refleksji towarzyszył dźwięk skrzypiec.
Na notatce z 5 marca 1940 r. widnieją cztery podpisy: Stalina, Mikojana, Mołotowa i Woroszyłowa. Podpisy na wagę życia 21 768 tys. Polaków, którzy strzałem w tył głowy zostali zamordowani 65 lat temu w lesie katyńskim. Bez sądu skazano na śmierć w Katyniu 55 procent kadry oficerskiej II Rzeczypospolitej.
Katyń to było celne uderzenie w samo serce narodu, w jego elity, obliczone na zniszczenie narodu polskiego - zaznaczyli aktorzy. Stalin bowiem nigdy się nie pogodził z klęską w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. Władze sowieckie podjęły decyzję w trybie specjalnym, bez wyroku i bez sądu. Aktorzy zaznaczyli, że Katyń jest sprawą narodową, o której nie wolno nam zapomnieć. Prawdę trzeba wyświetlić do końca. Warto nawiązać tutaj do ostatniej decyzji władz Federacji Rosyjskiej, które mimo wcześniejszych deklaracji ogłosiły, że nie przekażą stronie polskiej dokumentacji dotyczącej Katynia.
Chociaż życie toczy się dalej i każdy dzień jest nowym oczekiwaniem, to obowiązek pamięci powinien istnieć zawsze. Zło popełnione w przeszłości domaga się zadośćuczynienia. Musimy pamiętać, iż zbrodnie nieosądzone i nieukarane będą rodzić nowe zbrodnie, może jeszcze straszniejsze. Możemy wybaczyć winowajcom, lecz nie wolno nam zapomnieć i udawać, że zbrodni nie było.
Pomóż w rozwoju naszego portalu