Wiem, że każde ważne wystąpienie winno być dobrze opracowane,
przygotowane. Życie polityków pokazuje mi, że jest inaczej. Z niedowierzaniem
usłyszałem z ust posła Wiesława Walendziaka, że cztery lata temu
premier Buzek dostał do rąk tekst exposeM tuż przed jego wygłoszeniem
w sejmie. Sytuacja powtórzyła się również w tym roku. Premier Miller
kilkudziesięciostronicowy tekst przedstawiający pracę rządu, kierunek
rozwoju kraju otrzymał w ostatniej chwili. Nie bardzo rozumiem, czym
tu się chwalić? Tym, że wszystko tworzy się w ostatniej chwili? Przecież
pan Miller pewien był swego zwycięstwa już dawno. Trzeba było zatem
w spokoju przygotowywać tekst sejmowego wystąpienia.
Wygłoszone exposeM dla rządzącej koalicji było fenomenalne,
dla opozycji - koncertem życzeń. Dziwię się, że pan Miller wygłosił
taki tekst, który na pewno cztery lata temu sam by skrytykował. Znamy
już założenia polityczne i gospodarcze rewelacyjnego rządu. Znamy
koalicyjny rząd. Czekamy zatem teraz na chwilę, kiedy wszystkim nam
się zdecydowanie polepszy. Przecież nie można mieć innego wrażenia
po wysłuchaniu premierowskiego exposeM. A może to kolejna bajka dla
grzecznego Polaka? Ale cóż, chyba polubiliśmy słuchać dobrych bajek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu