Reklama

Martyrologia księży w czasie II wojny światowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lata II wojny światowej i okresu stalinowskiego były czasem wielkiego poświęcenia synów i córek Kościoła w imię Chrystusa. Represjonowani księża są dla nas - jak apelował Ojciec Święty Jan Paweł II - „jakimś wielkim wołaniem i wezwaniem zarazem. Ukazują swoim życiem, że światu takich właśnie potrzeba Bożych szaleńców, którzy będą szli przez ziemię, jak Chrystus, jak Wojciech, Stanisław, czy Maksymilian Maria Kolbe i wielu innych”. Na Podbeskidziu nie brak przykładów tych, którzy złożyli Jezusowi ofiarą życia świadectwo miłości.
Jednym z nich był ks. Karol Kałuża, proboszcz parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Skoczowie. Ten urodzony w Katowicach-Zalężu duchowny, wikary Jedłownika, Nowej Wsi, Królewskiej Huty, Mikołowa, nominację na proboszcza skoczowskiej parafii otrzymał kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej, 14 stycznia 1939 r. Od razu zabrał się do pracy, angażując się w życie duchowe Skoczowa; zamierzał rozwinąć działalność Domu Katolickiego, ale przeszkodziła temu wojna. Już 2 września przyszli do ks. Kałuży Niemcy; był inwigilowany, ale ponieważ uparcie przyznawał się do swojej polskości, został aresztowany przez miejscowe gestapo. Bity, głodzony, nie ugiął się. Ostatnie lata życia ks. proboszcza Kałuży były szczególnie dramatyczne. Jak podają źródła parafialne, został on aresztowany 23 kwietnia 1940 r. (w Słowniku biograficznym katolickiego duchowieństwa śląskiego XIX i XX wieku widnieje data 24 maja 1940 r.). Przeszedł przez kilka obozów koncentracyjnych. Zawsze uśmiechnięty, pełen wiary w Bożą Opatrzność był duchową podporą współwięźniów. Od 26 maja 1940 r., gdy przywieziono go do Dachau, poprzez Gusten - od 5 sierpnia 1940 r., aż do 8 grudnia, kiedy to wrócił do Dachau, wykonywał swoją duszpasterską posługę. Nawet odprawiał Msze św., udzielał sakramentów, ale przede wszystkim słuchał, słuchał, słuchał... Swój los zawierzył Bogu, wiedział, że będzie tak, jak On zechce, dlatego nie buntował się, ale też i nie poddawał twierdząc, że zawsze trzeba być człowiekiem. Zdarzyło mu się oddawać swoją zupę głodniejszym, podnosić omdlałych, nieść słabszych. Zmarł śmiercią męczeńską 9 listopada 1943 r. W kronice parafialnej został zapisany jego obozowy numer: 21960, ostatnie nazwisko proboszcza Karola Kałuży.
Śmiercią bohatera za wiarę zginął też inny skoczowski kapłan: ks. dziekan Józef Kula. Urodził się on 14 sierpnia 1891 r. w Hażlachu k. Cieszyna. Posługę wikarego pełnił kolejno w parafiach: Grodziec, Strumień, Rychwałd, Skoczów. Nominację na proboszcza otrzymał w marcu 1928 r. (parafia Dębowiec). Była to bardzo zaniedbana materialnie placówka, ale młody proboszcz od razu zabrał się do pracy i razem z wiernymi rozpoczął remont. Dbał o religijne i patriotyczne wychowanie swoich podopiecznych; uroczyście obchodzono wszelkie święta narodowe, dbano też o groby poległych w I wojnie światowej. Działalność ks. Kuli została dostrzeżona przez kolegów kapłanów i w 1939 r. został on mianowany dziekanem dekanatu skoczowskiego.
Od wybuchu wojny był stale obserwowany, inwigilowany a już w 1940 - aresztowany. Hitlerowców denerwowała prawdziwa i głęboka pobożność tego kapłana, który z niezwykłą gorliwością organizował regularne misje i rekolekcje parafialne. Na jego mistrzowsko głoszone kazania przyjeżdżali ludzie z odległych stron. Był wrażliwy na ludzką biedę, zawsze pomagał potrzebującym. Nic więc dziwnego, że taki ksiądz, uważany za autorytet przez wiernych i kapłanów, został aresztowany.
Jak podaje księga parafialna, odbyło się to 12 kwietnia 1940 wczesnym rankiem. Ks. Józef Kula został od razu dotkliwie pobity, bo chciał zatrzymać przy sobie różaniec. Początkowo więziony w Cieszynie i Sosnowcu, został przetransportowany do obozu w Gusen, gdzie pracował w kamieniołomach. Od 30 września 1941 r. przebywał w Dachau, gdzie zmarł niespełna dwa miesiące później, 23 listopada. Jak podają źródła biograficzne, ks. Kulę nie opuszczał dobry humor. Ks. Karol Mozor, autor książki Martyrologium katolickich kapłanów skoczowskich (1939-1945) - pisze: „Znosił z wielką cierpliwością wszelkie udręki obozowe. Dużo i często opowiadał o swej parafii, za którą bardzo tęsknił i stale się za nią modlił. Na skutek przeziębienia i przepracowania całe jego ciało pokryte było wrzodami. Cierpienie znosił z godnością, nie skarżąc się współwięźniom, ofiarowując je za swoich parafian i tych, którzy się przyczynili do jego aresztowania. Przy próbach wydostania go z obozu zostało ujawnione, kto fałszywie go oskarżył”. Bezpośrednią przyczyną śmierci ks. dziekana Józefa Kuli było zatrucie pokarmowe. W szpitalu obozowym, do którego trafił, zajmowano się nim z wyjątkową brutalnością. Nie wiadomo więc, co tak naprawdę było przyczyną zgonu. Rodzina otrzymała telegram z lakoniczną wiadomością: śmierć nastąpiła 22 listopada 1941 r. o godz. 9.00 wieczorem”. Nie pozwolono odebrać prochów ks. proboszcza Kuli. Dopiero po wojnie uczczono należycie męczeńską śmierć tego kapłana, m.in. wmurowano tablicę pamiątkową. Jak napisano w biogramie ks. Józefa Kuli: „Jest ona wyrazem wdzięczności parafian za okazywane im dobro”.
To są jedynie dwa przykłady wielkiej dzielności podbeskidzkich kapłanów, ich niezwykłej ofiarności i trwania w wierze. Takie postawy można by mnożyć. Warto wspomnieć chociażby nazwiska księży: Edwarda Rducha, Tomasza Kalfasa, Wilhelma Karety, Karola Masny, Feliksa Sołtysiaka... Cierpienie wielu z nich zostało zapomniane, wielu obrońców wiary na zawsze już będzie anonimowymi, ale warto przypominać chociażby niektóre nazwiska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Pasterka z Małą Armią Janosika podbija sieć. Występ na Monte Cassino też Cię zauroczy

2024-12-27 09:55
Pasterce w kościele pw. św. Marii Magdaleny w Rabce-Zdroju

Mała Armia Janosika

Pasterce w kościele pw. św. Marii Magdaleny w Rabce-Zdroju

W sieci pojawiło się nagranie, w którym młodzi polscy górale odgrywają na skrzypkach wspaniałe nuty polskiej kolędy. Jak się okazuje, występ na Pasterce w kościele pw. św. Marii Magdaleny w Rabce-Zdroju to nie jedyny koncert Małej Armii Janosika. Poniżej przypominamy przepiękne wykonanie pewnego utworu odegranego na Monte Cassino.

Więcej ...

​W katastrofie lotniczej w Muan zginęło 181 osób

2024-12-29 07:48
Katastrofa samolotu w Korei Południowej

PAP/EPA

Katastrofa samolotu w Korei Południowej

W katastrofie samolotu Jeju Air na lotnisku Muan w południowo-zachodniej Korei Południowej zginęło 179 osób. Spośród 181 osób znajdujących się na pokładzie uratowano dwie - podała w niedzielę południowokoreańska agencja Yonhap, cytując służby ratunkowe.

Więcej ...

Taizé Tallinn: szansa na ożywienie wiary Estończyków

2024-12-30 16:54

ks. Tomasz Materna

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Watykan: półnaga Ukrainka próbowała zniszczyć...

Wiadomości

Watykan: półnaga Ukrainka próbowała zniszczyć...

Panie, obdarzaj rodziny swoją łaską!

Wiara

Panie, obdarzaj rodziny swoją łaską!

W diecezjach na świecie rozpoczyna się Rok Jubileuszowy...

Kościół

W diecezjach na świecie rozpoczyna się Rok Jubileuszowy...

Święty Egwin - przywracał wzrok i słuch, uzdrawiał...

Święci i błogosławieni

Święty Egwin - przywracał wzrok i słuch, uzdrawiał...

Co z postem w piątek w oktawie Bożego Narodzenia?

Kościół

Co z postem w piątek w oktawie Bożego Narodzenia?

Szokujący najazd na klasztor w poszukiwaniu Romanowskiego

Wiadomości

Szokujący najazd na klasztor w poszukiwaniu Romanowskiego

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

Kościół

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

Niepokojące informacje o stanie zdrowia ks. Michała...

Wiadomości

Niepokojące informacje o stanie zdrowia ks. Michała...

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny