Reklama

Aresztowanie Jasnogórskiej Ikony w 1966 r.

„Kwiaty obedrzecie, ale wiary z serca nie wydrzecie”

Był rok 1966. W naszej Ojczyźnie odbywały się podniosłe uroczystości z okazji tysiąclecia chrztu Polski; Kościół wyśpiewywał radosne „Te Deum”. Uroczystościom milenijnym towarzyszyła peregrynacja kopii cudownego wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. W Lublinie obchody milenijne odbyły się w dniach 4-6 czerwca, z udziałem Episkopatu Polski na czele z Prymasem Tysiąclecia, kard. Stefanem Wyszyńskim. Wielotysięczne rzesze wiernych wypełniły plac katedralny i przylegle ulice, aby swym uczestnictwem okazać dowód wierności Bogu, krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi. Matka Zbawiciela w kopii Cudownego Obrazu wspomagała wierny polski lud do przetrwania trudnych czasów.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

7 czerwca obraz Matki Bożej w samochodzie-kaplicy powracał do Częstochowy. Trasa przejazdu wyznaczona była przez Bełżyce i mieszkańcy tego miasteczka pragnęli uroczyście pożegnać Czarną Madonnę. Po długim oczekiwaniu dowiedzieli się, że samochód z obrazem Jasnogórskiej Pani pojechał w kierunku Wojciechowa. Ludzie byli ogromnie zdumieni, gdyż trasa przejazdu była wcześniej uzgodniona ze wszystkimi władzami. Na trasie Wojciechów - Palikije samochód z Obrazem został zatrzymany. Co działo się dalej, opowiadała Janina Nalewajko, nieżyjąca już od wielu lat mieszkanka Wojciechowa. „Plewiłam buraki. Usłyszałam warkot kilku samochodów, podniosłam głowę i zobaczyłam, jak na szosie zatrzymało się kilka samochodów osobowych. Wśród nich był - drugi czy trzeci z przodu - tzw. pikap, cały ubrany w kwiaty, na którym widniał obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Z tego samochodu wysiadł ksiądz, jak się później okazało, bp Jan Mazur (ówczesny sufragan lubelski) oraz kilku zakonników w białych habitach. Z samochodów wysiadło kilku mężczyzn. Wszyscy byli ubrani w czarne garnitury i mieli ciemne okulary na oczach. Cywile zaczęli obrywać i rzucać do rowu kwiaty, którymi przyozdobiony był samochód. Robili to bardzo szybko. Zabrali Obraz, schowali go do samochodu, który okryli dużą plandeką i obwiązali białymi sznurami. Kwiaty, co ładniejsze, wzięli do swoich samochodów, ale w większości wepchnęli do bagażnika pikapa. Odniosłam wrażenie, że chcieli uprzątnąć miejsce. Następnie kazali wsiąść do samochodu Księdzu Biskupowi i zakonnikom, i cały sznur samochodów odjechał w kierunku Palikij. Ja podeszłam do nich w momencie, gdy obrywali kwiaty z samochodu i zawołałam: - Co wy robicie? Dlaczego? I łzy zaczęły mi spływać po policzkach, a mój głos załamał się. Wówczas jeden z cywilów krzyknął na mnie: - Idź, babo, do roboty. Zaczęłam głośno płakać i powiedziałam im: - Kwiaty obedrzecie, ale wiary z serca nie wydrzecie”.
Wieść o tym wydarzeniu szybko rozeszła się po okolicy. Wieczorem zaczęli przychodzić w to miejsce ludzie, rzucając świeże kwiatki do rowu. Zuzanna Kowalska, która od miejsca wydarzenia mieszka około 200 m., wspomina: „W nocy został postawiony tu krzyż, zbity ze zwykłych desek. Drugiego dnia w godzinach przedpołudniowych już tego krzyża nie było. Kto go zabrał, nie wiadomo. Zaczęło się dochodzenie, kto mógł go postawić. Jako pierwsza zostałam posądzona ja. Dziś mogę powiedzieć, że trafne było przypuszczenie władzy ludowej, lecz nie mieli żadnych dowodów. W Boże Ciało, 9 czerwca, w uroczystej procesji wokół kościoła parafialnego brała udział grupa lubelskich studentów. Po nabożeństwie, gdy wracaliśmy całą rodziną do domu, kilkoro z nich przyłączyło się do nas. Rozmowa zeszła na temat ostatnich wydarzeń. Powiedzieliśmy im, gdzie to było i rozeszliśmy się. Z domu mogliśmy obserwować wydarzenia na drodze. Naprzeciw naszego domu stał samochód ciężarowy, kryty, na którym milicjanci mieli krótkofalówkę i słychać było, jak nadawali: do tego miejsca zbliża się grupa młodych ludzi, chodzą rowem, zrywają kwiatki, siedzą, jedzą kanapki. Po tej informacji przyjechał samochód-buda i zabrał wszystkich. Następnego dnia na posterunek MO w Wojciechowie zostali wezwani wszyscy mężczyźni mieszkający w pobliżu, w tym mój mąż Czesław. (...) Z miejscowych nikt się nie zgodził na donosiciela, a miejsce profanacji Obrazu było obserwowane dzień i noc. Funkcjonariusze chowali się w rosnących zbożach, ziemniakach, w stojących dziesiątkach zbóż. Wieczorem było słychać ich porozumiewawcze gwizdy czy kaszlenie. Gdy pola opustoszały i skończyły się kryjówki, znikło nocne czuwanie na polu”.
W 1981 r. na miejscu profanacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej mieszkańcy Wojciechowa postawili kapliczkę z napisem: „W tym miejscu w dniu 7 czerwca 1966 r. dokonano znieważenia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Za zniewagę przepraszamy Cię, Maryjo. Wojciechów - sierpień 1981 r.”. W 1983 r., po 17 latach od profanacji Ikony, kiedy Jasnogórski Obraz przejeżdżał z Bełżyc do Puław, samochód-kaplica ponownie zatrzymał się w tym miejscu. W obecności śp. bp. Piotra Hemperka odprawiono wówczas krótkie nabożeństwo majowe i przepraszano Maryję za to, co spotkało Jej wizerunek pamiętnego 7 czerwca 1966 r. Teraz kapliczka została odnowiona, a obraz Matki Bożej Częstochowskiej zabezpieczono szklaną gablotą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Święty Grzegorz z Nazjanzu

Św. Grzegorz z Nazjanzu

anonimus / pl.wikipedia.org

Św. Grzegorz z Nazjanzu

Dzisiaj chciałbym mówić o jego przyjacielu Grzegorzu z Nazjanzu, pochodzącym - podobnie jak Bazyli - z Kapadocji. Ten wspaniały teolog, mówca i obrońca wiary chrześcijańskiej z IV wieku był znany ze swojego daru wymowy, a jako poeta miał wnętrze subtelne i wrażliwe.

Więcej ...

O. Giertych przy grobie św. Jana Pawła II: Jan Chrzciciel to głos, Chrystus to Słowo Boga

2025-01-02 10:02

ks. Marek Weresa / @VaticanNewsPL

Jan Chrzciciel wyraził swoim głosem to Słowo wcielone Boga, jakim jest Syn Boży Chrystus, który jest tym Barankiem przewidzianym od wieków sprzed założenia świata. Baranek, który bierze na siebie naszą grzeszność, naszą słabość i nas wyzwala z grzechu i pozwala nam lepiej żyć - wskazał teolog Domu Papieskiego o. Wojciech Giertych OP, podczas Mszy św. sprawowanej w czwartek rano przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie.

Więcej ...

Papieska intencja na styczeń: o prawo do edukacji - 250 mln dzieci bez szkoły

2025-01-02 16:46

PAP/GIUSEPPE LAMI

Z powodu wojen, migracji i ubóstwa około 250 milionów chłopców i dziewcząt nie ma dostępu do edukacji - mówi Franciszek w filmie promującym papieską intencję modlitewną na styczeń. Podkreśla on, że w tym wypadku można mówić o prawdziwej katastrofie edukacyjnej. Dlatego w rozpoczynającym się miesiącu prosi on o modlitwę, aby prawo migrantów, uchodźców i osób dotkniętych wojną do edukacji - niezbędnej do budowania bardziej ludzkiego świata - było zawsze respektowane.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Zmarł ks. Dariusz Tuszyński

Aspekty

Zmarł ks. Dariusz Tuszyński

Laptopy dla nauczycieli, w tym dla nauczycieli religii

Wiadomości

Laptopy dla nauczycieli, w tym dla nauczycieli religii

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Ewangelia Jezusa Chrystusa to jest nasza dobra wiadomość

Wiara

Ewangelia Jezusa Chrystusa to jest nasza dobra wiadomość

11 stycznia 2025 r. wejdą w życie zmiany w prawie...

Wiadomości

11 stycznia 2025 r. wejdą w życie zmiany w prawie...

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

Kościół

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

Policja tłumaczy się z najazdu na klasztor w poszukiwaniu...

Wiadomości

Policja tłumaczy się z najazdu na klasztor w poszukiwaniu...

Co z postem w piątek w oktawie Bożego Narodzenia?

Kościół

Co z postem w piątek w oktawie Bożego Narodzenia?

Pasterka z Małą Armią Janosika podbija sieć. Występ na...

W wolnej chwili

Pasterka z Małą Armią Janosika podbija sieć. Występ na...