Wezwanie Piotra naszych czasów
Reklama
Na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Narodzin Chrystusa Jan Paweł II ogłosił list apostolski Novo millennio ineunte (NMI). List ten zawiera najważniejsze wskazania dla życia i działalności duszpasterskiej Kościoła w trzecim tysiącleciu. I to jest poważne wyzwanie dla nas, aby wskazania Ojca Świętego nie pozostały na papierze, w zasobach bibliotek, ale stały się życiem Kościoła i poszczególnych wiernych. Podjęcie refleksji nad papieskim nauczaniem, wcielanie go w życie będzie najtrwalszym pomnikiem wdzięczności i uznania dla Piotra naszych czasów. W przeciwnym razie wznoszone pomniki, nadawanie jego imienia ulicom, placom, szkołom czy innym budynkom użyteczności publicznej mogą być odbierane jako chęć uspokojenia naszych sumień, jakiś retusz bez gruntownej naprawy sumień i stylu naszego duszpasterstwa.
Głosem Jana Pawła II Kościół trzeciego tysiąclecia został wezwany przez Chrystusa, aby „wypłynął na głębię” i poddał się tchnieniu Ducha Świętego. Wytyczając program działalności Kościoła w nowym tysiącleciu, Papież już na początku jasno określa, że „perspektywą, w którą winna być wpisana cała działalność duszpasterska, jest perspektywa świętości” (NMI 30). Szczególnym przymiotem tak rozumianego chrześcijaństwa jest dar i sztuka modlitwy: „Podłożem tej pedagogiki świętości powinno być chrześcijaństwo wyróżniające się przede wszystkim sztuką modlitwy” (n. 32). Ojciec Święty aż 1/3 listu Novo millennio ineunte poświęca sprawie modlitwy, kontemplacji oblicza Jezusa.
W szkole modlitwy
Bł. Matka Teresa z Kalkuty powiedziała, że świętość nie jest luksusem zarezerwowanym dla wybranych. Podobnie i modlitwa nie jest darem dla wybranych, np. kapłanów i osób zakonnych, ale wszyscy wierzący w Jezusa Chrystusa są zaproszeni, aby się modlili, aby byli przyjaciółmi Chrystusa, chrześcijanami dojrzałymi w wierze i miłości. „Byłoby jednak błędem sądzić - naucza Jan Paweł II - że zwyczajni chrześcijanie mogą się zadowolić modlitwą powierzchowną, która nie jest w stanie wypełnić ich życia. Zwłaszcza w obliczu licznych prób, na jakie wystawiona jest wiara w dzisiejszym świecie, byliby oni nie tylko chrześcijanami połowicznymi, ale «chrześcijanami w zagrożeniu». Znaleźliby się w niebezpiecznej sytuacji, która prowadzi stopniowo do osłabienia wiary, i w końcu mogliby ulec urokowi „namiastek”, wybierając którąś z innych religii, czy oddając się wręcz jakimś osobliwym zabobonom” (NMI 34).
Proste stwierdzenie Papieża: „modlitwy trzeba się uczyć” (NMI 32), przypomina elementarną prawdę, że wszyscy jesteśmy w szkole modlitwy. Dlatego wychowanie do modlitwy winno się stać kluczowym elementem wszelkich programów duszpasterskich (NMI 34).
Zacząć na nowo od Chrystusa
Co to oznacza dla nas? Jakie konkretne przełożenie na życie mają te słowa papieskiego nauczania? Oznacza to coraz pełniejsze przylgnięcie do Chrystusa jako centrum naszego chrześcijańskiego życia. U początku pontyfikatu Jan Paweł II napisał w encyklice Redemptor hominis: „Człowiek, który chce zrozumieć siebie do końca - nie wedle jakichś tylko doraźnych, częściowych, czasem powierzchownych, a nawet pozornych kryteriów i miar swojej własnej istoty - musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa” (nr 10). To wskazanie pozostaje wciąż aktualne.
Wspomnieliśmy wcześniej, że modlitwy trzeba się uczyć. Wzorem tej modlitwy dla chrześcijan pozostaje wciąż Boży Syn Jezus Chrystus. Dlatego wciąż aktualna jest prośba, jaką skierowali do Boskiego Mistrza pierwsi uczniowie: „Panie, naucz nas modlić się” (Łk 11, 1). Niech ta prośba Apostołów, stanie się naszą osobistą modlitwą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu