Reklama

Opowieści (33)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Władza ludowa wprowadzała nowe własne święta. Już nie wystarczał pierwszy maj. Ustanowiono jeszcze jedno ważne dla niej święto, czyli 22 lipca, kiedy to dziękowano armii sowieckiej za tzw. wyzwolenie. Wmawiano ludziom, że wszystko zaczęło się od Manifestu Lipcowego, który według ówczesnej legendy miał być opracowany i ogłoszony w Chełmie. W rzeczywistości opracowano go w Moskwie na wiele dni przed wkroczeniem wojsk sowieckich na teren obecnej Polski. Legenda o chełmskim Manifeście jednak pozostała i każdego roku, 22 lipca spędzano do Chełma ludzi na lipcowe święto ku czci tzw. PKWN-u. Ludzie na wsi nie byli z tego zadowoleni, bo to przecież był czas żniw, a władze zakazały pracy w polu. Początkowo strach brał górę i z konieczności świętowano, ale potem coraz odważniej wychodzono do pracy, mimo że milicja i ormowcy starali się ludzi odwieść od tego zamiaru. Któregoś lata zrobiono nagonkę na wieś, ale ludzie tylko sobie znanym sposobem zdołali ostrzec pracujących przy żniwach i z akcji niewiele wyszło. Tylko starzy Jędrzejowie pracowali, dziadek machał niemrawo kosą, a babka podbierała i kładła na ściernisku zebrane garści żyta. Nie usłyszeli nawoływań sąsiadów, nie zauważyli też milicyjnego patrolu, który na dużym, sowieckiej produkcji, motocyklu zatrzymał się nagle przed nimi. Milicjant stanowczym głosem powiedział: "Obywatelu, dziś jest ważne państwowe święto, a wy zamiast świętować, kosicie żyto. Za ten czyn obrażający Polskę Ludową pójdziecie do więzienia". Stary Jędrzej popatrzył na mówiącego i odpowiedział: "Świętuję, kiedy trzeba. A nawet jeśli jest prawdziwe kościelne święto, to można pracować, gdy zła pogoda nie da zbierać zboża. W tym roku właśnie jest taka zła pogoda, zbieram chleb, żebyś i ty, chłopcze, miał co jeść. Jeśli jesteś dobrym człowiekiem i Polakiem, to bierz kosę i pomagaj, bo sami nie dajemy rady. Milicjant pochodził także ze wsi i znał chłopską dolę. Z jednej strony miał sumienie urzędnika z ramienia władzy ludowej, z drugiej zaś był porządnym człowiekiem wychowanym na wsi w tradycyjnej polskiej rodzinie. Zmienił ton, wypytał Jędrzejów o rodzinę, a potem zdjął czapkę, pas, mundur i od dziadka wziął kosę i zaczął kosić, niby sprawdzając, czy dobrze wyklepana. Koszenie sprawnie mu szło, tak że dziadek z babką nie mogli nadążyć z podbieraniem. Trwało to z kwadrans, a może dłużej. Ludzie z ciekawości podeszli pod dziadkowe pole i nie mogli uwierzyć, że milicjant kosi żyto. Ten zobaczywszy zbierających się ludzi, odłożył kosę, ubrał się i głośno powiedział: " Obywatelu, kosa jest źle obsadzona, osełka za mała, no i ta praca w święto państwowe to w sumie trzy punkty karne, za które będziecie odpowiadać". Zasalutował i pojechał. Jędrzejowa długo lamentowała, ale stary ją uspokajał: "Widzisz, babo, jakby on chciał nas ukarać, to by nie brał kosy i nie kosił, przecież on też państwowe święto pogwałcił". Wszyscy zastanawiali się, co będzie dalej, ale nic się nie stało, bo milicjant był bardziej chłopem niż funkcjonariuszem.

Nie można było świętować przedwojennych świąt 3 maja i 11 listopada. W praktyce ludzie świętowali tylko w kościele. W maju wyruszyła z parafii pielgrzymka na Jasną Górę. Zapisało się aż 100 osób, które najpierw należało przetransportować do najbliższej stacji kolejowej oddalonej 15 km, a dalej podróżować pociągiem. Nie nazywano tego pielgrzymką, bo nie wolno ich było organizować. Nazwano więc wycieczką. Ks. Andrzej zdobył jakieś szkolne papiery i udawał, że to szkolna wycieczka. Dziwna trochę, bo widać było więcej twarzy ludzi starszych niż dzieci. Wszyscy szczęśliwie dojechali do celu, przeszli ulicami Częstochowy na Jasną Górę, trafili na czas przed odsłonięciem Cudownego Obrazu. Większość uczestników przybyła tu pierwszy raz. Jak oni bardzo przeżyli spotkanie z Panią Jasnogórską... Gdy zagrała kapela i Obraz został odsłonięty, wszyscy padli na kolana i szlochali. Modlitwa przeplatana jękiem i szlochem unosiła się do nieba. W tym miejscu czuli się bardzo swojsko, mimo że nigdy tu przedtem nie byli. Potem trochę zwiedzali. Wszystko zdawało się takie piękne i dostojne, ale największym powodzeniem cieszyła się studnia znajdująca się tuż przed wejściem do Kaplicy Cudownego Obrazu. Studnia ta od góry nakryta była cementową okrągłą płytą z czterema niewielkimi otworami, które stanowiły coś w rodzaju wywietrzników. Ks. Andrzej powiedział, że przez te otwory można zobaczyć gwiazdy Matki Bożej. Wszyscy więc chcieli je zobaczyć. Istotnie, jeśli ktoś przyklęknął i przyłożył oko do otworu w cementowej płycie, zobaczył trzy świecące gdzieś głęboko punkty, które wyglądały jak gwiazdy w ciemną noc. Wszyscy widzieli trzy gwiazdy i z tego powodu bardzo się cieszyli, natomiast jedna kobieta widziała tylko dwie. Uznano, że nie jest ona godna zobaczyć wszystkich gwiazd Matki Bożej, bo jest wielką plotkarą. Potem okazało się, że jeśli zasłoni się jeden z czterech otworów do studni, to wtedy widać tylko dwa święcące punkciki, bo w wodzie odbija się światło wpadające tymi otworkami. Pielgrzymka do Częstochowy przybyła zaraz po 1 maja. Wiadomo wszystkie miasta dekorowano czerwonymi sztandarami i niezliczonymi portretami wodzów rewolucji. Przechodzący zobaczyli na jednej z kamienic w Częstochowie coś, co wprawiło ich najpierw w osłupienie, a potem bardzo rozbawiło. Dolna część budynku udekorowana była przepisową czerwienią i dużym portretem Marksa. Natomiast na górnej części wisiały duży napis z cytatem zaczerpniętym z Ewangelii: "Ufajcie, Jam zwyciężył świat" i obraz Serca Jezusowego. Obok w oknie umieszczone były obraz Matki Bożej Częstochowskiej i portret Papieża. Prawdopodobnie nie rozebrano jeszcze dekoracji pierwszomajowej w segmencie, gdzie mieściły się jakieś urzędy, natomiast na górze mieszkały zakonnice, które udekorowały swój dom na uroczystość Królowej Polski. Swoją drogą, ciekawe, jak się zakończyła sprawa tej dekoracji w tak nieciekawych czasach?

Powracających z pielgrzymki powitano w wiosce jak bohaterów. Całymi wieczorami opowiadali o tym, co widzieli. Najbardziej ludzie byli ciekawi, jak wyglądają Kaplica Matki Bożej i Obraz, a także z niedowierzaniem słuchali opowieści o gwiazdach w studni. Niektórzy spośród uczestników pierwszy raz w życiu jechali pociągiem i pierwszy raz tak daleko oddalili się od miejsca swego zamieszkania, dlatego ta pielgrzymka stała się dla nich bardzo ważnym wydarzeniem, które długo pamiętali.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

2024-05-01 12:21

Bożena Sztajner/Niedziela

Ojciec Święty mianował księdza prałata Krzysztofa Józefa Nykiela, Regensa Penitencjarii Apostolskiej, biskupem tytularnym Velia - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Więcej ...

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Karol Porwich/Niedziela

Udział we Mszy św. obowiązuje katolika w każdą niedzielę oraz w tzw. święta nakazane.

Więcej ...

Drogi miłości

2024-05-03 20:56
Brat

ks. Jakub Nagi

Brat

„Drogi miłości” to tytuł filmu przygotowanego przez kleryków roku propedeutycznego Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie, który pokazuje jak młody człowiek może odkryć swoją drogę powołania, w tym powołania do kapłaństwa. Niedzielą Dobrego Pasterza rozpoczęły się w Kościele obchody Tygodnia Modlitw o Powołania. Z tej okazji klerycy roku propedeutycznego Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie przygotowali film poświęcony tematowi odkrywania powołania.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski...

Jasna Góra

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski...

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Kościół

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady