To wielka sztuka korzystać z wolności tak, by przynosiła w naszym życiu dobre owoce, by była narzędziem do poznania Prawdy. Niestety, jakże często nie korzystamy z tego daru we właściwy sposób. Zachłystujemy się daną nam wolnością i przestajemy kontrolować nasze zachcianki, pragnienia. Wypaczamy swoje spojrzenie na innych ludzi, sprawy świata i wiary. Źle wykorzystując dar wolności niszczymy nasze relacje z Bogiem, z bliskimi. Oddalamy się od Prawdy. Zło, jakie istnieje na świecie jest konsekwencją źle wykorzystanej wolności, jaką otrzymaliśmy od Pana Boga. W jednym ze swoich rozważań Ojciec Święty Jan Paweł II poruszył ten problem: „... Bóg jest «bezradny» wobec ludzkiej wolności. Rzec można, iż Bóg płaci za ten wielki dar, jakim obdarzył tę istotę, którą stworzył «na swój obraz i podobieństwo». Pozostaje wobec tego daru konsekwentny”. To nie Bóg dopuszcza zło, to nie Bóg jest sprawcą zła. On tylko nie odbiera i nie ogranicza raz danego nam daru wolności. Bóg wskazuje nam właściwą drogę i delikatnie prowadzi nas za rękę ku Prawdzie. To my wyrywamy się z tej ręki, odrzucamy Jego pomoc i najczęściej gubimy się. Nasze poczucie wolności zawiera się bowiem często w haśle „Hulaj dusza, piekła nie ma”. Tak sobie wyobrażamy naszą wolność. Niczym nie ograniczaną, niczym nie krępowaną. Cały świat jest dla mnie, nie ja dla świata. Tak na bazie źle pojętej wolności rodzi się egoizm. O problemie tym mówił Jan Paweł II: „Człowiek najpełniej afirmuje siebie, dając siebie (...). Jeżeli pozbawimy ludzką wolność tej perspektywy, jeżeli człowiek nie umie stawać się darem dla innych, wówczas ta wolność może okazać się niebezpieczna. Będzie to wolność czynienia tego, co ja sam uważam za dobre, co przynosi mi korzyść czy przyjemność, może nawet przyjemność wysublimowaną...”. Przy tak rozumianej wolności ludzie stają się narzędziami w zaspakajaniu potrzeb i zachcianek innych, a stąd już tylko krok do podeptania ludzkiej godności, do zła i będących jego konsekwencją tragedii, za które potem chcemy winić Pana Boga.
Mienimy się pokoleniem Jana Pawła II, posłuchajmy zatem raz jeszcze jego słów i zróbmy wszystko, by nimi żyć na co dzień: „Człowiek nie może być przymuszany do przyjmowania prawdy. Przymuszany jest do tego tylko swoją naturą, to znaczy samą swoją wolnością, ażeby prawdy tej szczerze szukał, a kiedy znajdzie, żeby przy niej trwał, zarówno swoim przekonaniem, jak i postępowaniem”. Zamiast „zachłystywać” się wolnością, trzymajmy się raczej ręki Ojca, który nas darem wolności obdarzył.
Pomóż w rozwoju naszego portalu