„Bóg jest miłością, a wszystkie tajemnice, wyroki i dzieła Boże pełne są miłości. Ta miłość zajaśniała niewymownym blaskiem w żłóbku betlejemskim, bo jak bardzo Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby Syn Boży, przyjąwszy ciało ludzkie z Niepokalanej Dziewicy Maryi, ukazał się nam jako niemowlę spowite w pieluszki. Jaśniej odsłoniła się ta miłość na krzyżu, przecież sam Zbawiciel powiedział: «Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich» (J 15,13), a oto On dał życie swoje za swoich nieprzyjaciół, to jest za grzeszników. Do najwyższego stopnia posunęła się ta miłość w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza, tak że według słów św. Augustyna, Pan Bóg, chociaż najmędrszy, więcej dać nie umie; chociaż najpotężniejszy, więcej dać nie może; chociaż najbogatszy, nie ma, co mógłby więcej dać.
Miarą miłości Jezusa Chrystusa ku nam jest uniżenie się Jego dla nas. Otóż to uniżenie się w Przenajświętszym Sakramencie doszło do ostatnich granic. Powiedział Apostoł, że Syn Boży «ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi (...) Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej» (Flp 2, 7-8). Ale w ziemskim Jego życiu, nawet w żłóbku i na krzyżu, widoczne było Jego człowieczeństwo. Tymczasem w Tajemnicy Ołtarza zakrywa Pan postaciami sakramentu nie tylko Bóstwo, ale i człowieczeństwo swoje, tak że jedynie oko wiary widzi tu Jego Ciało i Krew, połączone nierozdzielnie z duszą i Bóstwem (...).
A dlaczegóż miłość Jezusowa ten największy cud uczyniła? Oto najprzód na to, by tę Ofiarę, którą Pan ustanowił przy Ostatniej Wieczerzy, spełniać przez posługę kapłanów, aż do końca wieków, a w tej Ofierze nie tylko przypominać, ale i w sposób bezkrwawy ponawiać Ofiarę Krzyżową. Tak bowiem Zbawiciel wyrzekł wówczas nad chlebem: To jest Ciało moje. Taki też dał rozkaz Apostołom: «To czyńcie na moją pamiątkę» (Łk 22, 19-20), to jest: mocą moją poświęcajcie chleb i wino na Ciało i Krew moją, a w ten sposób spełniajcie do końca wieków ofiarę bezkrwawą, będącą pamiątką i powtórzeniem mojej śmierci na krzyżu.
Tą Ofiarą jest Msza św., Ofiarą zaiste najwyższą, najczcigodniejszą, Bogu najmilszą i nam najkorzystniejszą, bo w niej Zbawiciel przyswaja nam owoce śmierci swojej i przez nią wzajem możemy najdoskonalej wielbić Boga, składać Mu dzięki, przepraszać Jego majestat, oddalać od siebie Jego karę i jednać Jego łaski i dary. (...)
Ilekroć jesteście na Mszy Świętej, zachowujcie się tak, jak gdybyście byli na Kalwarii podczas ofiary krzyżowej, a więc miejcie wiarę świętego Jana, skruchę Magdaleny, miłość i ducha ofiary Bogarodzicy (...).
(Święty Józef Sebastian Pelczar, List pasterski na Wielki Post, 1903 r.)
Pomóż w rozwoju naszego portalu