Reklama

Marek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poznałem go kilka lat temu. Podszedł do mnie na ulicy i poprosił o 50 groszy. Od tej pory Marek stał się dla mnie, jak i dla mojej całej rodziny kimś bliskim. O jego losie pisałem na łamach Niedzieli w lutym 2004 r. (Ludzie Krzyże).
„Nie ma własnej rodziny. Z najbliższych pozostał mu tylko brat, który - podobno - niewiele może mu pomóc. Kiedy stracił pracę (może i z własnej winy) był jeszcze silny i zdrowy. Toteż wkrótce za pomoc w prowadzeniu gospodarstwa otrzymał, mieszkanie i wyżywienie. Kiedy jednak pojawiły się kłopoty ze zdrowiem, a sił zaczynało brakować, stawał się coraz bardziej niepotrzebny. W przeciwieństwie do skromnego pokoju, który wówczas zajmował. I tak oto niemal z dnia na dzień stał się bezdomny i pozbawiony wszelkich środków do życia. Nierzadko głód był jego wiernym towarzyszem. Na szczęście znalazł opiekę i schronienie w Domu Opieki św. Brata Alberta. Często jednak wraca na «stare śmiecie», aby spotkać któregoś z kolegów i choćby krótką chwilę z nim porozmawiać”.
Kilka tygodni po opublikowaniu tego tekstu Marek opuścił mury Domu Opieki św. Brata Alberta. Przez kilka miesięcy mieszkał w lesie, w zbudowanym przez siebie szałasie. Będąc często gościem - o każdej porze dnia spodziewanym - w naszym mieszkaniu, opowiadał o swoim życiu, które nadal pozostaje dla mnie tajemnicą, i o swojej wielkiej pasji - malarstwie (podobno przez pewien okres był uczniem Liceum Sztuk Plastycznych w Jarosławiu). Ale jego ulubionym tematem były piesze pielgrzymki do sanktuarium maryjnego w Kalwarii Pacławskiej, których w swoim życiu odbył ponad czterdzieści. Kiedy mówił o Pani Pacławskiej, jego oczy nabierały szczególnego blasku. Wracał pamięcią do czasów dzieciństwa, kiedy wraz ze swoją babcią chodził po kalwaryjskich dróżkach.
To jak drogie jego sercu było to miejsce, przekonałem się ubiegłego lata, kiedy wybrałem się z Markiem na samochodową wycieczkę. Nie sposób nie było zauważyć wzruszenia na jego twarzy, kiedy klęczał w kaplicy Matki Bożej Kalwaryjskiej. Kalwaria Pacławska była dla Marka domem, w którym pragnął pozostać - wielokrotnie o tym mówił - nawet po śmierci.
Po kilku miesiącach spędzonych niemal pod „gołym” niebem, Marek za sprawą greckokatolickiej siostry zakonnej zamieszkał w drewnianej szopie. Już nie musiał się bać burzy ani tak bardzo dokuczających mu w lesie mrówek. Ale najważniejsze było to, że niemal każdego poranka mógł w obecności drugiego człowieka wypić kubek gorącej kawy. Pomagając siostrze nieść torby ze zrobionymi zakupami czuł się nadal potrzebny. Jestem przekonany, że o wiele ważniejsze od owego kubka kawy były dla Marka skierowane w jego stronę, napełnione ciepłem słowa. On ich bowiem tak bardzo potrzebował. Ale z jego zdrowiem było coraz gorzej. Coraz częściej skarżył się na ból stawów i żołądka. Pomimo to każdego dnia - stawiając z ogromnym trudem małe kroki - pokonywał po kilka kilometrów. Kochał wolność. Toteż wszelkie moje prośby, aby powrócił do Domu św. Brata Alberta, spotykały się ze zdecydowaną z jego strony odmową.
Kiedy ofiarowałem mu przywieziony z Ziemi Świętej drewniany różaniec rozpłakał się. Wziął go do ręki a następnie mocno przycisnął do swoich ust.
Na kilka miesięcy przed śmiercią - z niewiadomych dla mnie przyczyn - Marek był znowu bezdomny. Sypiał po klatkach schodowych i na ławkach. Jego opuchnięta twarz wskazywała, że jest już bardzo chory. Pomimo to nadal nie dał się namówić na pobyt w Domu św. Brata Alberta, gdzie miałby zapewnioną opiekę lekarską. Nie sposób w słowach opisać cierpienia, które stało się udziałem tego pięćdziesięciokilkuletniego człowieka.
12 maja w godzinach rannych Marek zakończył swoją ziemską pielgrzymkę. Jego śmierć pozostawiła pustkę szczególnie w życiu tych, którzy w jakikolwiek sposób przychodzili mu z pomocą. A o tym, że takich ludzi Marek spotykał w swoim życiu, świadczyła choćby jego torba i znajdujące się w niej kanapki czy słoik z ciepłą zupą. Czy można było dla niego zrobić coś więcej?
Marek już nie musi się martwić o jedzenie i dach nad głową. W Domu Ojca „chleba” jest pod dostatkiem i mieszkań wiele.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Joanna Napierała nową przewodniczącą państwowej komisji ds. pedofilii

2025-09-12 19:39

Adobe Stock

Sejm wybrał w piątek adwokat Joannę Napierałę na nową przewodniczącą Państwowej Komisji ds. przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15. Zastąpi Karolinę Bućko.

Więcej ...

Lublin/ Zamknięta przestrzeń nad lotniskiem; przekierowany samolot z Rzymu

2025-09-13 17:50

Karol Porwich/Niedziela

Rzecznik Portu Lotniczego Lublin Piotr Jankowski przekazał PAP w sobotę, że przestrzeń powietrzna nad lotniskiem została zamknięta do godz. 18. Lot z Rzymu został przekierowany do Katowic.

Więcej ...

Bp Piotr Kleszcz: Nie ma miłości Chrystusa bez krzyża

2025-09-13 16:56
Uroczystości odpustowe w Sanktuarium na Świętym Krzyżu

o. Krzysztof Jamroży OMI

Uroczystości odpustowe w Sanktuarium na Świętym Krzyżu

W wigilię Święta Podwyższenia Krzyża Świętego na Świętym Krzyżu liturgii przewodniczył bp Piotr Kleszcz OFMConv., biskup pomocniczy archidiecezji łódzkiej. W homilii podkreślał, że krzyż dla chrześcijan nie jest znakiem porażki, lecz zwycięstwa i zbawienia.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Pijany mężczyzna podczas Mszy św. zatakował kapłana

Kościół

Pijany mężczyzna podczas Mszy św. zatakował kapłana

Nowenna do Matki Bożej Bolesnej

Wiara

Nowenna do Matki Bożej Bolesnej

Świdnica. Zmarł ks. kan. Jan Mrowca - znamy datę pogrzebu

Niedziela Świdnicka

Świdnica. Zmarł ks. kan. Jan Mrowca - znamy datę pogrzebu

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Kanonizacja bł. Acutisa i bł. Frassatiego....

Kościół

Kanonizacja bł. Acutisa i bł. Frassatiego....

Carlo Acutis modlił się też po polsku

Kościół

Carlo Acutis modlił się też po polsku

Archidiecezja katowicka: Komunikat w sprawie parafii św....

Kościół

Archidiecezja katowicka: Komunikat w sprawie parafii św....

To on wybrał mnie

Kościół

To on wybrał mnie

„Ciemne Typy” z Polski na kanonizacji Frassatiego i...

Kościół

„Ciemne Typy” z Polski na kanonizacji Frassatiego i...