Chciałbym dziś dotknąć tylko, bo jest to temat rzeka, tematu młodej polskiej rodziny. Przyglądamy się młodym rodzicom coraz częściej z jednym dzieckiem, tylko czasami z dwójką, a prawdziwymi wyjątkami są już rodziny wielodzietne. Patrzymy na te rodziny z wielką sympatią, a jednocześnie z wielką troską, myśląc, jak wielki obowiązek wzięli na siebie, bo bardzo trudno jest egzystować młodej rodzinie w dzisiejszych czasach, w okresie intensywnego rozwoju gospodarczego, nie służącego jednak prawdziwemu rozwojowi człowieka. Tymczasem to tu, w rodzinie, spełnia się człowiek, tu realizuje się jego rozwój, tu uczy się on miłości, podejścia do życia i drugiego człowieka.
Warunki, w jakich przychodzi żyć polskiej rodzinie, nie są normalne. Kobieta - matka nie zawsze może z satysfakcją i z pożytkiem dla swej rodziny spełniać swoje życiowe powołanie, będąc zmuszona wkrótce po urodzeniu dziecka oddać się pracy zawodowej - jeżeli taką ma, dziecko stawiając na drugim planie. Niekiedy zdarza się, że żona utrzymuje rodzinę, bo mężowi trudno znaleźć pracę. To są częste dramaty młodych ludzi, zmuszonych do zachowań przeciwnych temu, co czują, a wszystko po to, by przeżyć kolejny dzień, tydzień, miesiąc, wykupić potrzebne leki, zapewnić dzieciom podręczniki i potrzebne wyposażenie. Oczywiście, nie mówię tu o jakimś procencie rodzin, które żyją inaczej, czasem rozrzutnie i w luksusach, rodzin, które też nie zawsze zapewniają zaspokojenie podstawowych potrzeb (niematerialnych!) człowieka.
Źle się dzieje, gdy rodzinie zaczyna doskwierać bieda: ludzie stają się drażliwi, tracą panowanie nad sobą, urządzając z byle powodu awantury, czasami dochodzi do tego alkohol lub pojawia się depresja itd. Ludzie próbują jakoś radzić sobie z tymi problemami. Widzimy, że jest coraz mniej dzieci, likwiduje się szkoły, przedszkola. Młodzi ludzie mówią: jak możemy mieć więcej dzieci, skoro nie mamy pracy, nie mamy godnych warunków mieszkaniowych, materialnych. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej coraz częściej mówi się o wyjazdach młodych ludzi na Zachód w poszukiwaniu pracy. Wyjeżdżają lekarze, pielęgniarki, tam mają lepsze płace i warunki, są dobrze traktowani. W kraju będzie nam więc ubywać dobrych i tu przecież wykształconych specjalistów z różnych zresztą dziedzin. To bolesne sprawy dla Polaków, dla polskiej rodziny.
Czy przedstawiciele władzy, która miała pełne usta słów wołania o sprawiedliwość i lepsze życie dla robotników, znajdą w sobie na tyle odwagi, żeby powiedzieć: nie potrafimy stworzyć lepszych warunków dla rodaków, dla polskiej rodziny?
Nie wolno nam zapomnieć o rodzinie. To podstawa życia narodu. Rodzina musi żyć. Klucz do walki o rodzinę jest w karcie wyborczej, w oddawaniu głosów na polityków sprawdzonych oraz tych, których znamy jako dobrych i uczciwych organizatorów w swoich środowiskach. Dość mamy już słuchania pięknych deklaracji wyborczych. Czas popatrzeć na ręce, poznać fakty.
Od tego, jaka będzie polska rodzina, zależy nasza przyszłość jako narodu. Widzimy, że w niektórych krajach zaczyna się już rozumieć, że nawet najlepsza opieka z zewnątrz nie zastąpi dzieciom matki, nie wychowa człowieka tak, jak to uczyni dom rodzinny. Wychowanie w rodzinie po prostu się opłaca. Dlatego musimy walczyć o dobrą rodzinę, musi o nią walczyć nie tylko Kościół i organizacje pozarządowe, ale władny uczynić wiele na tej płaszczyźnie rząd, musi troszczyć się o nią polski parlament oraz samorząd terytorialny, bo niedługo miejsca w polskich szkołach zajmą dzieci innych kultur i w ramach demokracji trzeba będzie poczynić poważne ograniczenia naszych swobód obywatelskich. Zatrzymajmy się więc w naszych grach i gierkach politycznych i pomyślmy, że w końcu chodzi tu o nasze wspólne dobro.
Pomóż w rozwoju naszego portalu