„Bogu Rodzica Dziewica” - ten tytuł zawiera w sobie wszystkie nazwy, jakimi Kościół określa Maryję. Imiona, które nadajemy Matce Boga i ludzi, świadczą o tym, że jest Ona po Panu Bogu Najświętsza. Pius XII w encyklice Mystici corporis dał temu wyraz wiary całego Kościoła i rozwiał obawy niektórych, że Maryja swoją osobą może przesłaniać Jezusa. Trafne jest więc zawołanie Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego „przez Maryję do Jezusa”. Teologowie naszych czasów podają, że tajemnice dotyczące Chrystusa, Kościoła i Maryi świadczą o logicznym ich powiązaniu i współdziałaniu w dziele zbawienia ludzkości.
Troską współczesnej teologii jest ukazanie miejsca i zadań Maryi w całym zbawczym planie Bożym. To Bóg włączył Ją w rodzinę chrześcijańską, a podnosząc do godności Matki i Współpracownicy swojego Syna, związał Ją na zawsze z ludem Bożym - Kościołem. Nic więc dziwnego, że Kościół - pielgrzymujący lud Boży - rozwinął kult Maryi - Swojej Matki, to przecież wypłynęło z potrzeby dziecięcego serca. Powstawały więc miejsca kultu - sanktuaria. Są to kościoły lub miejsca święte omodlone przez wiernych, którzy przybywają tam z potrzeby serca. Należy dodać, że w tych miejscach Bóg ujawnia swoją wyjątkową obecność, darząc swymi łaskami za pośrednictwem Matki Bożej, a także za wstawiennictwem świętych. Takich miejsc w świecie jest kilka tysięcy, a w Polsce bardziej znanych ok. 100.
Wiadomo wszystkim, że naszym narodowym sanktuarium jest Jasna Góra, gdzie od ponad 600 lat przebywa Królowa Polski w Jasnogórskim Obrazie. Jej poważne, ciemne oblicze przykuwa uwagę każdego pielgrzyma i sprawia, że otwiera swoje serce i jak dziecko przed Matką mówi Jej o wszystkim, co czuje. 3 i 4 czerwca klęczałem w Jej cudownej Kaplicy, która na co dzień jest wypełniona pielgrzymami. Byli tam górnicy w strojach galowych, kilku naszych parlamentarzystów, wojsko, honorowi dawcy krwi na czele z Biskupem Polowym, grupa anonimowych alkoholików, chorzy, kalecy, młodzież i dzieci. Wszyscy na kolanach przed swoją Matką. A Ona? Jak Matka słucha i pociesza, często podnosi z upadku lub nieszczęścia. Nie tylko tam, ale także w innych sanktuariach maryjnych ludzie potrzebujący wsparcia ładują akumulatory swoich serc, aby dalej funkcjonować, jak przystało na dzieci Boże.
Do takich znanych sanktuariów należy i nasze, w Krasnobrodzie, gdzie od ponad 360 lat patronuje ziemi lubelskiej Matka Boża zwana Pocieszycielką Zamojszczyzny, Szafarką Łask Bożych, Panią Roztocza i po prostu Matką Bożą Krasnobrodzką. Przy zaistnieniu sanktuarium na ogół ma miejsce jakieś nadzwyczajne wydarzenie o charakterze religijnym powiązane z objawieniem, obrazem lub figurą. Tak też było w Krasnobrodzie, gdzie 5 sierpnia 1640 r. objawiła się Matka Boża Jakubowi Ruszczykowi - mieszkańcowi wsi Szarowola, z czym wiązało się jego uzdrowienie. W 1649 r. znaleziono cudowny obraz, w 1680 r. miało miejsce uzdrowienie Marii Kazimiery Sobieskiej - królowej Polski. Kolejne wieki i lata to cały strumień spływających łask na tych, którzy za Jej pośrednictwem zanoszą do Boga prośby. O tym wszystkim pisze dominikanin Jacek Majewski w książce Pustynia w raj zamieniona. Nadzwyczajne fakty mają miejsce także i dzisiaj, o czym świadczą pisemne relacje zawarte w założonej przeze mnie księdze łask i cudów.
O Krasnobrodzie słyszałem już jako 6-letni chłopiec, kiedy mój ojciec pojechał tam, by kupić drewno na budowę domu. Krasnobród jako miejsce święte zarejestrowałem w swojej pamięci jako 8-letni chłopiec. Rodzice moi przyjmowali każdego roku na nocleg pielgrzymów idących z Hrubieszowa na odpust Matki Bożej Jagodnej. Do dziś pamiętam swój błagalny głos: „Mamusiu, ja pójdę z nimi do Krasnobrodu”. Mama stanowczo odpowiedziała: „Nie pójdziesz, bo jesteś za mały”. Wreszcie nadszedł upragniony moment, kiedy to moja babcia Apolonia wynajęła furmankę i zabrała mnie i moją młodszą siostrę na odpust.
Jak się później dowiedziałem od mojej mamy, to w Krasnobrodzie byłem już o wiele wcześniej, bo 2 lipca 1939 r., kiedy zaniosła mnie tam pod swoim sercem. Po raz trzeci w krasnobrodzkim sanktuarium byłem jako młody kapłan 4 lipca 1965 r. na uroczystej koronacji obrazu naszej Pani Roztocza. Pracowałem wówczas jako wikariusz w parafii Kanie k. Rejowca i wraz z tamtejszą młodzieżą przyjechaliśmy na motocyklach. Kolejny pobyt w Krasnobrodzie to najprawdopodobniej 1973 r. Udałem się tam z młodzieżą na diecezjalny dzień skupienia dla maturzystów. Pracowałem wtedy już jako proboszcz w tworzącej się parafii Rzeczyca Księża k. Kraśnika. Po nabożeństwie dziewczęta powiadomiły mnie, że były legitymowane przez jakichś cywilów, którzy spisywali ich dane. Prawdopodobnie byli to pracownicy służby bezpieczeństwa. Robiono to dla zastraszenia młodych ludzi, którzy po maturze czynili starania o indeksy studenckie. Pod koniec lat 70. byłem na jednym z odpustów w Krasnobrodzie jako proboszcz parafii Majdan Sopocki.
27 maja 1982 r. to data nominacji wystawionej przez biskupa lubelskiego Bolesława Pylaka na proboszcza parafii Krasnobród. 18 lipca wobec dziekana dekanatu Zamość - Nowe Miasto Andrzeja Jabłońskiego, kilkunastu księży, moich rodziców i licznie zgromadzonych wiernych przejąłem obowiązki proboszcza w tutejszej parafii i trwam na powierzonym stanowisku do dziś.
Z perspektywy 23 lat mogę stwierdzić, że wraz z ogólnym postępem w Polsce zmienia się na lepsze i nasz Krasnobród, pięknieją nasze mieszkania i ulice. Wraz z wiernymi staramy się nadążyć za zmianami także i w naszym sanktuarium, które jest oczkiem w głowie nowo powstałej diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Budujemy, odnawiamy, tworzymy zaplecze sanktuaryjne i nie zapominamy o potrzebach wiernych.
Dobrze układa się współpraca z władzami miasta i gminy, tak obecnej, jak i minionej kadencji. Nie mogę pominąć mądrych, roztropnych i oddanych sprawie dyrektorów, kierowników i nauczycieli naszych szkół. Jest wielkie zrozumienie współpracy w dziele wychowania młodego polskiego społeczeństwa. Rangę naszego sanktuarium podniósł bp Jan Srutwa, gdy ogłosił Krasnobród głównym sanktuarium powstałej diecezji. Od tego momentu odbywają się tu uroczystości nie tylko lokalne, ale także w skali regionu, np.: Diecezjalny Dzień Chorych, Diecezjalne Dożynki, Diecezjalny Dzień Kapłański, Diecezjalny Kongres Eucharystyczny i inne.
Ruch pielgrzymkowy ciągle się rozwija. W ostatnich latach wzrosła ilość pielgrzymek dzieci pierwszokomunijnych, także z sąsiednich diecezji. Przybywa bardzo dużo dzieci i młodzieży szkolnej. Głównym magnesem jest Matka Boża, ale także muzea i ptaszarnia. Należy tu wspomnieć o organizowanych jasełkach bożonarodzeniowych i letnich, międzynarodowych koncertach organowych.
W obowiązkach proboszcza i kustosza sanktuarium owocnie uczestniczą księża wikariusze i siostry ze Zgromadzenia Najświętszego Imienia Jezus. Prężnie funkcjonują koła Żywego Różańca i ministranci. Uroczystości uświetnia chór parafialny, orkiestra dęta, a także zespół folklorystyczny „Wójtowianie”. Cieszę się z nowo powstałych grup religijnych, takich jak: Legion Maryi, Harcerstwo Katolickie i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. Młodzież zrzeszona w wymienionych grupach jest aktywna i pod kierownictwem kapłanów czyni wiele dobrego dla tutejszej wspólnoty parafialnej. Ważne jest, że nasza wspólnota rozumie, iż skutecznie można budować na założonych już fundamentach i zgodnie z planem architekta. Fundamentem jest tradycja naszych ojców, a architektami wychowawcy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu