Od 1 marca 2004 r. młodzi z rejonu Zawodzia spotykali się codziennie po południu w Młodzieżowym Klubie Środowiskowym im. Jana Pawła II przy ul. Legionów w Częstochowie. W świetlicy prowadzonej przez Akcję Katolicką młodzież w czasie trwania roku szkolnego korzystała z zajęć sportowych prowadzonych przez nauczyciela wf-u w sali gimnastycznej Gimnazjum nr 17, warsztatów plastycznych, aerobiku, nauki tańca, zajęć z komunikacji interpersonalnej, warsztatów teatralnych. Maturzyści brali udział w konsultacjach z języka polskiego do nowej matury, inni odrabiali lekcje pod czujnym okiem studentów matematyki, fizyki, chemii i języków obcych. Do świetlicy przychodziły też dzieci, grały w piłkarzyki i uczyły się gry w ping-ponga. W czasie wakacji młodzież i dzieci chodzą na wycieczki, rajdy piesze, do kina i na basen. Są też posiłki, które dla jednych są urozmaiceniem, a dla innych podstawowym posiłkiem. „Z naszego Klubu korzysta 40 osób - mówi Aleksandra Bugaj, kierownik świetlicy. W większości jest to młodzież, ale nie brakuje też dzieci. Dyżury w świetlicy pełnią trzy osoby, członkowie Akcji Katlickiej z parafii św. Judy Tadeusza w Częstochowie. To one są odpowiedzialne za otwarcie i zamknięcie Klubu. W większości zajęcia prowadzą wolontariusze, nauczyciele i studenci. Niestety nasz wolontariat nie jest stały. Studenci kończą naukę i wyjeżdżają z naszego miasta albo zaczynają gdzieś pracę i nie mają już czasu na dodatkowe zajęcia w Klubie”. Świetlica działa na mocy umowy o użyczeniu pomieszczeń przez Gimnazjum nr 17. W Klubie jest kilka dużych pomieszczeń, które są wykorzystywane do zajęć. Na pierwszy rzut oka widać z jakim trudem robiono tu remonty. Cały czas brakuje mebli i wyposażenia świetlicy. Na ścianach wiszą tablice, gdzie umieszczane są prace młodzieży i dzieci. Pani Aleksandra z dumą opowiada o wieczorze poświęconym recytowaniu poezji i śpiewaniu pieśni patriotycznych przez młodych. Oglądam prace z konkursu poświęconego Eucharystii. W międzyświetlicowym konkursie teatrzyków wychowanki Klubu zajęły pierwszy miejsce. W nagrodę jadą na bezpłatne kolonie do Toporowa. Teraz nauczyciele i studenci szukają pieniędzy, żeby móc wyjeżdżać z podopiecznymi na jednodniowe wycieczki po Jurze. W tzw. międzyczasie korzystają z ofert bezpłatnego „lata w mieście”. Dzięki temu młodzi m.in. będą jeździć konno. „Niektórym dzieciom trzeba kupić nawet bilety na autobus, bo w domu jest bardzo ciężko - mówi pani Bugaj. Nasza świetlica jest dla nich jedyną szansą na dobre spędzenie wolnego czasu”. Pracownikom Klubu nie brakuje pomysłów i zapału do pracy w kształtowaniu młodych osobowości. Brakuje jak zawsze pieniędzy. Pani Aleksandra mówi o odmalowaniu i odnowieniu świetlicy, zakupieniu stolików i najpotrzebniejszych sprzętów. Marzy o tym, gdzie mogłyby pojechać dzieci, gdyby znalazły się na to środki. Z trudem zadaję sobie sama pytanie: Czy są jeszcze ludzie, którzy mogą i zechcą zrealizować te marzenia?
Pomóż w rozwoju naszego portalu