Szczególnie teraz, gdy okalające wzgórze Beskidy uspokajają człowieka swym pięknem i majestatem. Gdy pokona się jeden z ostatnich zakrętów drogi wiodącej na szczyt, naszym oczom ukaże się widok, który wyrywa człowieka z owego spokoju i upojenia pięknem przyrody. Oto Chrystus położony na drzewie krzyża: jego lewą dłoń przybija gwoździem postać człowieka - szkieletu, odzianego w strzępy szat. Obok krzyża, w kamieniach postumentu tkwią nienaturalnych rozmiarów gwoździe, na których wypisano katalog różnych grzechów. Całość kompozycji „wbija się” wręcz w serce człowieka swoją mocną wymową.
Przypomnijmy, że na Matysce, małej górze ok. 500 m n.p.m., tamtejsi parafianie pod przewodnictwem ks. proboszcza Stanisława Gawlika wznieśli krzyż, mający upamiętnić jubileusz 2000 r. Kilka lat później zrodziła się idea wybudowania stacji drogi krzyżowej wiodącej od ostatniego przystanku PKS w Radziechowach na szczyt. Projekt tego dzieła powierzono krakowskiemu artyście prof. Czesławowi Dźwigajowi. Niestety, niedługo po tym, jak u stóp krzyża milenijnego stanęła stacja XIV - złożenie Chrystusa do grobu, mieszkańcy Radziechów głęboko przeżyli śmierć swojego Proboszcza. Następca - ks. Ryszard Kubasiak podjął dzieło swego poprzednika i tak powstawały kolejne stacje Golgoty Beskidów. Do dziś zrealizowano projekty XI, XIII i XIV stacji.
Matyska stała się miejscem wielu spotkań o charakterze religijnym. W czas wakacyjnych wędrówek warto wejść na to beskidzkie wzgórze - zobaczy się piękno przyrody i… miłość Ukrzyżowanego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu