Na plac przy Centrum Katolickim, działającym przy parafii pw. Krzyża Świętego, przyszło kilka tysięcy osób. Festyn, wczesnym popołudniem, rozpoczęła polowa Msza św., której przewodniczył pasterz diecezji łomżyńskiej, bp Stanisław Stefanek. W homilii Ksiądz Biskup odniósł się do dwóch ważnych wymiarów tego spotkania. Po pierwsze - akcja „Krzyś”, której zadaniem jest wyróżnianie kierowców trzeźwych, nigdy nie siadających za kierownicę pod wpływem alkoholu. Po drugie - wymiar misyjny. Wsparcie duchowo i materialnie placówek Kościoła, działających na rzecz ludzi potrzebujących w dalekich krajach. - W ciągu kilku lat naszej działalności przekazaliśmy na potrzeby misjonarzy kilkadziesiąt samochodów, motocykle, skutery, a nawet kilkanaście rowerów i jeden traktor. Naszym największym wyzwanie jest finansowanie zakupu barki rzecznej - mówi ks. Marian Midura, dyrektor MIVA Polska. Duchowny jest również Krajowym Duszpasterzem Kierowców i to z jego inicjatywy powstała inna akcja, skierowana już do rodzimych kierowców. Musimy realnie patrzeć na pewne sytuacje w życiu człowieka - mówi ks. Marian. - Chodzi nam o to, by wyrobić postawę człowieka, który weźmie na siebie odpowiedzialność za powrót do domu, np. z wesela, przyjęcia zakrapianego alkoholem. Człowieka, który nie będzie pił alkoholu i który nie będzie przez nikogo do tego namawiany. I ten fakt będzie dla niego powodem do dumy. Takim osobom ma pomóc niewielki znaczek „Krzyś”, który można swobodnie przypiąć w klapę marynarki lub w jakiekolwiek inne ubranie. Znaczek został specjalnie przygotowany na tę okoliczność przez znanego rysownika Andrzeja Mleczkę. Przedstawia mężczyznę z samochodem na głowie. „Krzyś” to taki ktoś, kto w danej chwili nie pije, bo musi bezpiecznie, na trzeźwo odwieźć ludzi do domu - jakby pointuje całą akcję Michał Kopacki, prezes fundacji współpracującej z MIVA, w wywiadzie udzielonym redakcji portalu, polska.pl.
Podczas całego festynu ks. Marian Midura zachęcał również do udziału w teście „Kierowca bezpieczny”. - Test jest czysto teoretyczny i został przygotowany przez Krzysztofa Hołowczyca - mówi. - Trzeba tylko spełnić jeden podstawowy warunek, odpowiadać szczerze - dodaje. Nie jest to skomplikowane i przygotowane do rozwiązania głównie w warunkach domowych. Wszystkie pytania dostępne są na stronie internetowej o tej samej nazwie. Można więc, poświęcając kilkanaście minut czasu, sprawdzić, co jeden z najzdolniejszych polskich kierowców rajdowych ma nam do zarzucenia, bądź za co chce nas pochwalić. To właśnie „Hołek” podsumowuje odpowiedzi.
Głównym organizatorem festynu pod hasłem „Z nadzieją w drogę” było łomżyńskie Radio Nadzieja. Wydatną pomoc zaoferowali również inni. Stowarzyszenie na Rzecz Osób Poszkodowanych w Wypadkach i Kolizjach „Protecta” w Łomży ufundowało cenne nagrody w konkursach, przeprowadzanych podczas festynu. W organizacji udział wzięli również łomżyńscy policjanci, straż pożarna oraz tutejszy Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego. Nie zabrakło również czysto komercyjnych instytucji, jak banki czy salony samochodowe. Było więc z dużą pompą, ale jednocześnie z klasą. Cieszę się, że udało się nam, z powodzeniem zorganizować całe to przedsięwzięcie - mówi dyrektor generalny radia, ks. Krzysztof Jurczak.
Zarówno dyrektor stacji, jak i proboszcz parafii ks. kan. Andrzej Godlewski nie ukrywają, że powodzenie, jakim cieszył się niedawny festyn, może pomóc w planach zorganizowania w Centrum Katolickim ogólnopolskich rekolekcji dla kierowców.
Oprócz Jacka Czachora na festynie były też znane osobistości z pierwszych stron gazet, niekoniecznie motoryzacyjnych. Grillowanych potraw doglądał sam Maciej Kuroń. Był też Maciej Wisławski, dziennikarz redakcji programów motoryzacyjnych telewizji TVN. Dawniej, jako pilot Krzysztofa Hołowczyca, zdobył z nim mistrzostwo Europy w rajdach samochodowych i w tej konkurencji wielokrotnie mistrzostwo Polski. Rajdowiec przedstawił zgromadzonym przykazania kierowcy. Swoje wystąpienie skończył słowami: Pamiętaj, jako człowiek wiary, masz być zawsze życzliwym i trzeźwym kierowcą.
Na koniec dla kilku tysięcy widzów i słuchaczy zagrał zespół „Skaldowie”, którzy mimu upływu lat (grają razem już 40 wiosen) radzą sobie lepiej niż niejeden młody skład.
Pomóż w rozwoju naszego portalu