Adam Chmielowski przyszedł na świat 20 sierpnia 1845 r. w Igołomi k. Krakowa. Był najstarszym dzieckiem Wojciecha i Józefy, miał trójkę rodzeństwa. Wcześnie został osierocony. Jako osiemnastoletni student Szkoły Rolniczo-Leśnej w Puławach brał udział w powstaniu styczniowym. W bitwie pod Mełchowem został ranny, w wyniku czego stracił nogę. Wydostawszy się z niewoli, uciekł do Paryża. Po amnestii w 1865 r. przyjechał do Warszawy, gdzie rozpoczął studia malarskie, które kontynuował w Monachium. Po powrocie do kraju tworzył dzieła, w których coraz częściej pojawiała się tematyka religijna. W latach 80. XIX wieku powstał słynny obraz „Ecce Homo”, znamionujący zachodzące w nim przemiany. Chmielowski postanowił oddać swe życie na wyłączną służbę Bogu.
W 1884 r. wrócił do Krakowa. Powodowany heroiczną miłością Boga i bliźnich poświęcił swe życie służbie bezdomnym i opuszczonym. Na skutek trudnej sytuacji społeczno-ekonomicznej Kraków, a także inne miasta Polski stawały się siedliskiem największej nędzy. Wzrastał problem bezrobocia, mnożyły się rzesze bezdomnych żyjących z żebraniny, kradzieży, często przymierających z głodu i z zimna.
W 1887 r. za zgodą kard. Albina Dunajewskiego, przywdział habit, a w rok potem złożył na jego ręce śluby, dając początek nowej rodzinie zakonnej. Założone przez siebie w 1888 r. Zgromadzenie Braci Albertynów i w 1891 r. Zgromadzenie Sióstr Albertynek oparł na pierwotnej regule św. Franciszka z Asyżu. Centrum jego działalności stanowiły ogrzewalnie miejskie dla bezdomnych, które pracą apostolską przemieniał w przytuliska. Nie dysponując środkami materialnymi kwestował na utrzymanie ubogich, czasem sprzedawał namalowane przez siebie obrazy. Św. Brat Albert zdawał sobie sprawę, że żadna filantropia nie rozwiąże problemu. Kiedy raz, wiedziony wewnętrznym niepokojem o los biedaków zetknął się bezpośrednio z ogrzewalnią, doszedł do przekonania, że trzeba tam z nimi zamieszkać, stać się jednym z nich, by stworzyć im warunki godne ludzkiej egzystencji oraz atmosferę domu rodzinnego w oparciu o pełne zaufanie i afirmację każdego, i w ten sposób wyprowadzić ich z tej nędzy. Oddając się z biegiem czasu coraz pełniej posłudze ubogim rezygnował stopniowo z malowania obrazów, ale przestając być artystą w ścisłym tego słowa znaczeniu stawał się artystą jeszcze pełniej, odnawiając piękno znieważonego oblicza Chrystusa w człowieku z marginesu społecznego. Zakładał również domy dla sierot, kalek, starców i nieuleczalnie chorych. Pomagał bezrobotnym, wyszukując dla nich pracę.
Słynne są słowa Brata Alberta, że trzeba każdemu dać jeść, bezdomnemu miejsce, a nagiemu odzież; bez dachu i kawałka chleba może on już tylko kraść albo żebrać dla utrzymania życia. Zmarł 25 grudnia 1916 r. w Krakowie, w opinii świętości. W 1938 r. prezydent Polski Ignacy Mościcki nadał mu pośmiertnie Wielką Wstęgę Orderu Polonia Restituta za wybitne zasługi w działalności niepodległościowej i na polu pracy społecznej.
Brata Alberta nazywano „Szarym Bratem”, „Polskim Biedaczyną z Asyżu”, „Bratem wszystkich ludzi”. Karol Wojtyła w swej sztuce nazwał go „Bratem naszego Boga”, a potem, jako Papież Jan Paweł II, podczas kanonizacji - „patronem naszego trudnego przełomu”. To zapewne dlatego św. Brat Albert został wybrany patronem diecezji sosnowieckiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu