Wiejskiemu malarzowi obrazów religijnych Aleksandrowi Danielewiczowi
udało się zrobić karierę. Admirator jego talentu hrabia Eligiusz
Suchodolski dostrzegł bowiem zdolnego samouka w jednej z nadburzańskich
wsi, skąd następnie zabrał do swojej posiadłości w Gościeradowie.
Obdarzył go domem, zapisał na własność łąki, wyposażył w potrzebne
do pracy twórczej dobra. Rzecz działa się w pierwszej połowie XIX
wieku. W tym też czasie powstała seria niezwykle barwnych obrazów
wotywnych. Trzynaście zachowanych prac można oglądać w ramach wystawy "
Obrazy Wotywne" w tzw. Ciemnicy - w jednej z sal Muzeum Archidiecezjalnego
Sztuki Religijnej w Lublinie, mieszczącego się w Wieży Trynitarskiej.
Bezpośrednim pretekstem do zorganizowania wystawy i inaugurującego
ją wernisażu stały się dwa odkrycia. Autorką obu jest młoda pani
historyk sztuki Mariola Bigos. Dokonała ich w wyniku solidnych naukowych
poszukiwań. - Pochodzę z Kraśnika i podczas przeglądania materiałów
prasowych, dotyczących historii i sztuki mego miasta, dostrzegłam
artykuły prof. Romana Reinfussa z Krakowa. Podkreślał w nich wartość
malarstwa lokalnego artysty Aleksandra Jana Danielewicza. Uznał go
za interesującego twórcę. Dał temu wyraz zamieszczając informację
o nim w swojej książce "Malarstwo Ludowe". Pani Mariola postanowiła
zająć się sylwetką artysty. Wkrótce ustaliła, że istniało dwóch Danielewiczów.
Aleksander był samoukiem, specjalizował się w malowaniu świętych
patronów (część z nich do lat 70 zdobiła ściany kościoła cmentarnego
w Zaklikowie). Jego obrazy mają charakter malarstwa cechowego. To
właśnie on został przesiedlony z położonej nad Bugiem parafii Horodło
do Gościeradowa. W Muzeum eksponowanych jest 13 obrazów jego autorstwa,
m.in. "Archanioł Michał", "Św. Julia", "Św. Agnieszka", "Św. Walenty"
. Natomiast Jan Danielewicz to jedno z siedmiorga dzieci Aleksandra.
Po śmierci ojca w 1849 roku kontynuował styl i tematykę jego malarstwa.
Prace Jana prezentowane są na wystawie w formie fotografii.
Drugie odkrycie, o jakim goście wernisażu mieli okazję się
dowiedzieć, dotyczyło największego z obecnie znanych obrazów Aleksandra.
Mający ok. 2,5 m x 1,8 m., przestawiający "Zmartwychwstanie" jeszcze
niedawno uważano za zaginiony. Orientowano się jedynie, że pierwotnie
zdobił on zasuwę ołtarza głównego w kościele w Gościeradowie. Tymczasem
w sierpniu br. roku niemal w sensacyjnych okolicznościach odnalazła
go pani Mariola Bigos. Podczas wernisażu barwnie opowiadała, jak
to wybrała się do Grabówki, miejscowości w pobliżu Gościeradowa,
aby sfotografować tamtejszy ołtarz. - Rzeźbienia ołtarza są prawdopodobnie
również autorstwa wszechstronnie uzdolnionego Aleksandra - opowiada.
Chcąc zrobić dokładne zdjęcia, musiała wejść na ambonę. - Wtedy dostrzegłam
tkwiącą we wnęce ołtarza zapadniętą półkolistą ramę. Zaciekawiona
poszłam z latarką za ołtarz. Ku mojemu zaskoczeniu znalazłam tam
obraz z sygnaturą Danielewicza. Okazał się on zaginionym obrazem "
Zmartwychwstanie" - relacjonuje historyk sztuki. Stan obecny tego
dzieła przedstawia zamieszczona na wystawie dokumentacja fotograficzna.
Obraz czeka na kompleksową renowację.
Organizatorzy wystawy "Obrazy wotywne", a więc dyrektor
Muzeum Archidiecezjalnego Sztuki Religijnej w Lublinie ks. Wojciech
Szlachetka i historyk sztuki Mariola Bigos zapowiadają, że być może
to nie koniec sensacji związanych z osobą XIX wiecznego malarza Lubelszczyzny.
Spodziewają się bowiem, że w domach prywatnych bądź kościołach położonych
poza granicami regionu, czyli "za Wisłą" odnajdą się kolejne prace
wiejskiego artysty. Obecnie obrazy Aleksandra Danielewicza są w posiadaniu
Muzeum Archidiecezjalnego i w Muzeum Wsi Lubelskiej. Kilka z nich
znajdowało się jeszcze w latach 70-tych w prywatnych domach, rozsianych
w okolicach Gościeradowa, gdzie nadal żyją potomkowie rodziny Danielewiczów.
- My nawet do tej pory nazywamy ich Malarzami, zapominając o prawdziwym
nazwisku - przytacza anegdotyczny fakt Emilia Zapała z Towarzystwa
Miłośników Gościeradowa.
Wystawę w Wieży Trynitarskiej w Lublinie można oglądać codzienne
w godz. 10.00 - 17.00 do końca listopada.
Pomóż w rozwoju naszego portalu