Reklama

Karać i nie patrzeć, kto to!

W połowie sierpnia, w tzw. długi weekend na polskich drogach zginęło prawie 60 osób! Zatrważająca liczba przypomina nam, jak bardzo niebezpieczne stają się nasze drogi. Jednocześnie uświadamiamy sobie, że nie mamy co liczyć na wyrozumiałość kierowców i ich chociażby najmniejszą wrażliwość. Apelujemy do policji: zróbcie coś z tym, bo nas pozabijają!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest jak jest

Komunikaty policyjne każdego dnia informują nas o kolejnych ofiarach wypadków komunikacyjnych. Ofiary śmiertelne muszą budzić w nas pewien strach. Zaczynamy zastanawiać się, co trzeba zrobić, aby nie stać się ofiarą kolejnego drogowego szaleńca. Właściwie na dzień dzisiejszy nie ma nigdzie bezpiecznej drogi. Wypadki zdarzają się nawet tam, gdzie nie ma dużego ruchu. Kilka tygodni temu na polnej, mało uczęszczanej dróżce mały rowerzysta wpadł pod koła ciągnika. Ktoś inny spadł z przyczepy, łamiąc sobie ręce czy nogi. O takich wypadkach zwykliśmy nie wspominać, a jeżeli już, to bardzo rzadko. A one przecież towarzyszą naszej codzienności. Kierowcy skarżą się, że powodem tak licznych zdarzeń drogowych jest zdecydowanie zły stan naszych dróg. Pewnie też, ale czy tylko?

Prawdziwy horror

Reklama

Trasa z Mazur do Warszawy. Kończy się długi weekend. Dotąd uważałem, że największe korki tworzą się na nowym moście do Piątnicy. Zobaczywszy to, co wyrabia się na trasie Myszyniec - Ostrołęka przeszło moje najśmielsze oczekiwanie.
Słoneczne popołudnie, sucha nawierzchnia negatywnie wpływa na myślenie warszawiaków powracających do domu. Już w Myszyńcu żaden, no może prawie żaden, z warszawskich kierowców nie zważał na ludzi wychodzących z kościoła. Przejeżdżają przez miasto przynajmniej z szybkością 80 km/h. Ludzie mówią, że to i tak wolno, często wycieczkowicze przez miasto pędzą z szybkością 100 km/h. Mieszkańcy Myszyńca są zgodni: nie ma na nich kary.
Uważnie obserwuję powracających do stolicy kierowców. Jadąc za mną z przepisową szybkością w terenie zabudowanym tzn. 50 km/h nie wytrzymują. Na podwójnej linii, na przejściu dla pieszych pierwszy z nich zaczyna wyprzedzać. Za nim natychmiast drugi i następni. Manewr ten ubogacają dźwiękowymi sygnałami, światłami, złowrogim spojrzeniem. Byli i tacy, którzy nie omieszkali pokazać słynny wśród kretyńskich kierowców gest. Gdybyśmy zsumowali punkty za wspomniane wykroczenia, jestem przekonany, że „kulturalny” kierowca straciłby natychmiast prawo jazdy. Tymczasem... szaleństwo trwa, a razem z nim króluje śmierć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Warszawiacy bez kultury

To nie przypadek, że warszawscy kierowcy nie potrafią jeździć. Ich butę i wulgarność poznała już nie tylko ziemia mazowiecka, ale i Podlasie, Kurpie oraz wiele innych zakątków ojczyzny i świata.
Dojeżdżam do kolejnej miejscowości, do Kadzidła. Rozwścieczony kierowca toyoty przy wyprzedzaniu spycha do rowu kobietę jadącą przepisowo na rowerze. Inny kierowca, również na warszawskich numerach, nie pozwala przejść pieszym przez jezdnię. Kolejne wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, kolejne wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. Cud, że w tym rejonie jest tak mało wypadków. Tuż za Kadzidłem jeszcze jeden przejaw warszawskiej kultury: z eleganckiego furgonu wylatują przez okna różnokolorowe śmieci. No cóż: Kurpie można zaśmiecać, a warszawiak o porządek dbać musi. Każdy prosty odcinek drogi sprzyja temu, że kierowcy zaczynają pokazywać, co mają „pod maską” samochodu. Szkoda, że w tym momencie nie pokazują, co mają pod „swoją maską”. Rzeczywistość pokazuje, że panuje tam totalna pustka, nawet głupota.

To nie jest ludzkie

Wiadomo, że każda brawura musi kiedyś się skończyć. Zazwyczaj kończy się wypadkiem drogowym, który pociąga za sobą ofiary i to często śmiertelne. Najpierw pisk opon, później przeraźliwy huk i... kompletna cisza. Nie na długo. Kurz, dym, a potem przeraźliwe jęki rannych osób. Nie wszyscy jednak potrafią chociażby ten dźwięk z siebie wydobyć. Wypadek. Konsternacja, chwila zadumy, ale tylko chwila. Za kilka sekund nieważne są ofiary, nie liczy się udzielenie pomocy, ważny jestem „ja” i mój interes. „Spadaj gościu z drogi, nie widzisz, że się spieszę” - słyszę z ust warszawskiego kierowcy. Przejeżdżają obok ofiar, poboczem, rowem, mówiąc: „Trzeba szybko przejechać, bo zaraz nam drogę zablokują”. Obok wypadku przejeżdża kilkanaście samochodów, żaden nie zatrzymuje się, nikt nie udziela pomocy, wszyscy się spieszą. Przykre to jest, że znieczulica ludzka tak mocno zawładnęła sercem dorosłego człowieka. A na to wszystko patrzą dzieci!

Policjo - pomóż nam!

Nie mam wątpliwości, że polskimi drogami rządzą piraci, no i chamy. Już dawno skończyła się jakakolwiek kultura jazdy. Sami sobie nie poradzimy, dlatego zwracamy się z gorącą prośbą do policji, aby pomogła nam przeżyć. Obecne działania „drogówki” niestety nie są wystarczające. Radary, videoradary, fotoradary nie wystarczają już, by wykryć i ukarać drogowych „rozbójników”. A tych z dnia na dzień przybywa. Może warto byłoby częściej organizować prawdziwe „obławy” na piratów i solidnie ich karać. Owszem, kierowcy jeszcze na widok policyjnego patrolu zwalniają, próbują się uśmiechać, wyzwalają w sobie odrobinę kultury, ale za chwilę...
Prosilibyśmy, aby policjanci od czasu do czasu przejechali się w godzinach szczytu prywatnymi samochodami i zobaczyli, że już nie tyle jest źle, ale tragicznie.

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

2025-05-06 07:32

Adobe Stock

Siedmiu młodych zakonników z nigeryjskiej wspólnoty Braci Mniejszych Kapucynów zginęło w wypadku drogowym, do którego doszło w sobotę na południu w górzystej części Nigerii.

Więcej ...

Watykan: Mewa na dachu Kaplicy Sykstyńskiej "królową" mediów społecznościowych

2025-05-07 22:16

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Mewa siedząca długo na dachu Kaplicy Sykstyńskiej koło komina stała się w środę "królową" mediów społecznościowych. Obraz komina wraz z czuwającym przy nim pokaźnej wielkości ptakiem transmitowały przez ponad trzy godziny media na całym świecie dzięki zainstalowanej tam watykańskiej kamerze.

Więcej ...

Prezydent w rocznicę zakończenia II wojny światowej: nigdy więcej wojny

2025-05-08 08:27

PAP/Radek Pietruszka

W dniu 80. rocznicy zakończenia najstraszliwszego konfliktu w dziejach świata - II wojny światowej - musi wybrzmieć apel: nigdy więcej wojny - podkreślił w czwartek prezydent Andrzej Duda. Państwo robi wszystko, co możliwe, by dziś Polska była silna i bezpieczna - dodał.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Czarny dym nad Watykanem!

Kościół

Czarny dym nad Watykanem!

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Kościół

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...