Reklama

Nasza rozmowa

Dziś zapominamy o odpowiedzialności

Niedziela warszawska 36/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Anną Radziwiłł, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu, rozmawia Wiesława Lewandowska

Wiesława Lewandowska: - Niestrudzenie od 1959 r. usiłuje Pani walczyć o ideał, który sama Pani nazywa „dobrą szkołą”. Co to takiego „dobra szkoła”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Min. Anna Radziwiłł: - Najkrócej mówiąc, to szkoła przyjaźnie wymagająca. Szkoła, w której panuje atmosfera wzajemnej życzliwości; życzliwości wszystkich do wszystkich. Bardzo istotne dla powietrza szkolnego jest to, aby nauczyciele i uczniowie się lubili, aby lubili się wszyscy tworzący szkołę, także woźni i pracownicy szkolnej kancelarii. Jednakże ta atmosfera życzliwości nie neguje wcale różnicy ról, które muszą być wyraźnie określone. Nauczyciel ma być nauczycielem, uczeń uczniem, zaś dyrektor w stosunku do nauczycieli - wychowawcą i zwierzchnikiem. Nie chodzi tu o żadne udawane partnerstwo.

- Uważa Pani, że takie udawane partnerstwo - które praktykuje dziś wiele szkół - może być zagrożeniem dla procesu edukacji?

- W pewnym sensie tak, choć bez przesady. Jestem głęboko przekonana, że i dzieci, i młodzi ludzie poszukują kontaktu z dorosłymi opartego na prawdzie i wbrew pozorom szukają raczej autorytetu niż kolegi. Dlatego w dobrej szkole panuje życzliwość nie negująca podziału ról.

Reklama

- Na czym polega szkoła przyjaźnie wymagająca?

- Szkoła to instytucja, a także społeczność, czyli grupa ludzi funkcjonująca w określonych ramach prawnych, ale tak naprawdę istotą szkoły jest kontakt dwóch osób - nauczyciela i ucznia. Kontakt w szkole i poza nią. Nie bardzo lubię mówić o szkole jako wielkiej instytucji. Istotne jest to, że szkoła dzieli się na klasy. Istotne jest bycie wśród niewielkiej grupy, która przez pół dnia stanowi zespół wzajemnie wspierających się ludzi. W tym zespole najważniejszą rolę pełni wychowawca klasy, czyli ktoś in loco parentis na terenie szkoły, „rodzic” na terenie szkoły. W dobrej szkole wychowawca jest dla ucznia bliskim człowiekiem, uczeń nie wątpi w jego przyjaźń i życzliwość.

- Rozmawiamy o ideale - jak bardzo współczesna szkoła oddala się od tego ideału?

- Trudno odpowiedzieć na to pytanie. To, o czym mówię opisując dobrą szkołę, nie jest utopią. Takie sytuacje w Polsce istnieją.

- Zna Pani wiele takich „dobrych szkół”?

- Znam sporo takich klas, takich nauczycieli, natomiast nie potrafię odpowiedzieć, czy dużo jest w Polsce takich szkół, ponieważ nie jestem do końca pewna, czy w ogóle można mówić o szkole jako jednorodnej instytucji. W wychowaniu i nauczaniu najbardziej istotna jest elementarna relacja między uczniem a wychowawcą, nauczycielem. Osobowość nauczyciela jest tu najważniejsza.

- Stałe wystawienie pod pręgierz społecznej oceny jest wpisane w naturę zawodu nauczyciela, jednak wydaje się, że w ostatnich czasach mamy do czynienia z krytyką bardziej nasiloną.

- Mimo krytyki, często uzasadnionej, nie powiedziałabym, że nastąpiło jakieś szczególne załamanie etosu nauczycielskiego. Mamy do czynienia z nie nadążaniem wszelkich etosów (inteligenckich, niepodległościowych, itp.) za zmianami dokonującymi się w świecie i w Polsce. Dzieje się tak w dużej mierze dlatego, że 15 lat polskiej transformacji jest okresem trudnym psychicznie dla nas wszystkich. Wytworzyła się swoista różnica pokoleniowa między ludźmi, którzy ciągle żyją w relacji do tego, co było przed rokiem 89, a pokoleniem, które już żyje w swoim normalnym świecie. Ten nowy „konflikt pokoleń” najwyraźniej widać właśnie w szkole, rysuje się nie tylko między nauczycielami i młodzieżą, ale także między starszymi i młodszymi nauczycielami, między nauczycielami i młodszymi już rodzicami dzieci.

- Konflikt to mało powiedziane. Dziś nawet agresja uczniów wobec nauczycieli nie jest zjawiskiem odosobnionym.

- Najogólniej mówiąc, agresja w szkole pojawia się dlatego, że zbyt wiele jej w społeczeństwie. Być może jest ona konsekwencją wyraźnych różnic materialno-socjalnych, może wynika ze zmian cywilizacyjnych, za którymi nie nadążamy. Trudno nie zauważyć, że zmienia się zewnętrzna obyczajowość i w zapomnienie odchodzą elementarne zasady dobrego wychowania. A co najgorsze, obowiązujące ideologie sprzyjają odrzucaniu wszelkich autorytetów. Wszyscy żyjemy w świecie paradoksów i niespójności myślenia, tak więc młodzież ma prawo czuć się zagubiona.

- A zatem rola wychowawcy staje się coraz trudniejsza?

- Dużo trudniejsza niż jeszcze kilkanaście lat temu. Mam wrażenie, że myśmy wpadli w jakąś wychowawczą czarną dziurę. Kiedyś w Polsce mawialiśmy, że nie ma odpowiedzialności bez wolności, potem, że nie ma wolności bez odpowiedzialności. Dzisiaj mówimy wyłącznie o prawach człowieka, w tym wypadku - o prawach ucznia. A przecież człowieczeństwo to łączenie praw i obowiązków. Istotą osoby ludzkiej jest wybór dobra lub zła i ponoszenie odpowiedzialności za swoje czyny, a więc i zobowiązania. Powiedziałabym paradoksalnie: prawem człowieka jest posiadanie obowiązków. I to właśnie jest istotne w wychowaniu. Dziś zapominamy o odpowiedzialności.

- W ostatnich dziesięcioleciach szkoła w Polsce nie nastawiała się na wychowanie. Dlatego sami nauczyciele nie zauważają tej potrzeby.

- Być może. W pewnym sensie odzwyczaili się od wychowywania. Należy zatem jasno powiedzieć, że praca wychowawcza w szkole jest nie tylko obowiązkiem, ale prawem nauczyciela, przy zachowywaniu szacunku dla suwerenności domu.

- A może radą byłaby ściślejsza koalicja wszystkich wychowujących, np. szkoły i Kościoła?

- Biję się w piersi i przyznaję, że w 1990 r. byłam przeciwna wprowadzeniu katechezy do szkół. Wydawało mi się, że dojdzie raczej do zeświecczenia religii, że zniknie duszpasterski charakter katechizacji, a szkoła nic nie zyska. Myliłam się! Dopiero później uprzytomniłam sobie, jak bardzo zaniedbane pod tym względem były szkoły zawodowe. Dziś jestem pewna, że obecność księdza, w każdej szkole, w pokoju nauczycielskim, jest bardzo ważna. Jednocześnie wydaje mi się, że dziś należałoby zrobić jeszcze więcej - zadbać o to, żeby ksiądz w szkole cieszył się naprawdę dużym autorytetem. Religia jest jedną z najważniejszych szans na to, aby wychowanie było lepsze, ale tu potrzeba naprawdę ludzi dążących na co dzień do świętości...

- Być może katecheza w szkole jest jeszcze nie w pełni wykorzystaną szansą wychowawczą, jednak to przede wszystkim szkoła nie radzi sobie z tym problemem. Jak pomóc szkole, aby mogła dobrze wychowywać?

- Najważniejsze jest to, aby wychowawca miał więcej czasu dla ucznia, także po lekcjach, a więc powinien mieć mniej innych obowiązków. Dziś jest tak, że nauczyciel, który bardzo chce być dobrym wychowawcą staje się nim, ale kosztem własnego prywatnego życia. Jednakże sprawy nie rozwiążą wyłącznie stosowne regulacje prawno-finansowe (np. zniżka godzin dla wychowawców), chodzi tu głównie o stworzenie wokół szkoły i w samej szkole takiej atmosfery, aby działania wychowawcze nauczycieli spotykały się z przyzwoleniem i były aprobowane, przede wszystkim przez rodziców.

- Jak więc stworzyć tę atmosferę wzajemnej życzliwości?

- Potrzebna jest solidna praca organiczna. Trzeba mądrze kształcić i wychowywać przyszłych mądrych wychowawców.

Anna Radziwiłł w latach 1960-1989 pracowała jako nauczyciel historii i języka polskiego. Od 1989 do 1992 r. była podsekretarzem stanu w ówczesnym Ministerstwie Edukacji Narodowej, zaś w latach 1997-2001 doradcą w gabinecie politycznym MEN.
Jest autorką licznych publikacji fachowych (m.in. O szkole, wychowaniu i polityce, Dobra szkoła, O współdziałaniu między szkołą a domem) oraz podręczników.

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Animatorzy i liderzy Odnowy w Duchu Świętym na Jasnej Górze

2024-05-18 09:30

materiał parsowy

W piątek, 17 maja 2024 roku, odbyło się na Jasnej Górze spotkanie modlitewne i formacyjne liderów i animatorów Odnowy w Duchu Świętym w Polsce. Było to przygotowanie do sobotniego Ogólnopolskiego Czuwania Odnowy na Jasnej Górze.

Więcej ...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

Więcej ...

Wakacje z WOT ruszają już po raz piąty

2024-05-19 07:05

2LBOT

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

Obchody 80. rocznicy Bitwy o Monte Cassino, wśród...

Historia

Obchody 80. rocznicy Bitwy o Monte Cassino, wśród...

Święty od trudnych spraw

Niedziela w Warszawie

Święty od trudnych spraw

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj