Reklama

Moje spotkanie z Ojcem Świętym w Kolonii

Niedziela kielecka 37/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Śladami Trzech Króli

Bardzo cieszyłem się na spotkanie z Ojcem Świętym w Kolonii, przygotowywałem się do niego już w ubiegłym roku. Decyzję o wyjeździe podjęliśmy wspólnie z żoną, pamiętając swój udział w spotkaniu Ojca Świętego Jana Pawła II z młodymi w Loreto. Takich chwil się nie zapomina. Chcieliśmy przypomnieć sobie tamten czas i przeżyć na nowo spotkanie z naszym Ojcem Świętym.
Niestety, Jan Paweł II, który zaprosił młodych do Kolonii już do niej nie pojechał. Jednak zaproszenie podjął Jego następca, Benedykt XVI.
Przygotowania do wyjazdu trwały długo, pojawiły się problemy i wątpliwości, czy warto jechać. Zastanawialiśmy się - ponieważ już przed wyjazdem tęskniliśmy za dziećmi. Dwa dni przed doszliśmy do wniosku, że pojadę sam, a dzień przed wyjazdem dowiedzieliśmy się, że są wolne miejsca - padła decyzja: jedziemy całą rodziną - za dziećmi nie będziemy tęsknić.
Najbardziej cieszył się Maciek, który ma 3 lata - strasznie lubi jeździć autobusem. Piotrek i Michał, niewiele starsi, z entuzjazmem zaczęli pakowanie.

Wszędzie są dobrzy ludzie

Podróż wydawała się krótsza niż w rzeczywistości. Młodzież z Neokatechumenatu śpiewała, modliła się, więc droga do Berlina minęła bardzo szybko. W Berlinie mieliśmy zapewniony nocleg w jednej z parafii. Ksiądz proboszcz oraz parafianie przyjęli nas z otwartymi rękami. Po smacznej kolacji poszliśmy na zasłużony odpoczynek.
Wyjechaliśmy drugiego dnia zaraz po Mszy św., żegnani przez księdza proboszcza i przez parafian. Blisko stuosobowa grupa Polaków dziękując za przyjęcie zaśpiewała przed odjazdem, pieśń w języku niemieckim - Chrystus Zmartwychwstał. Żegnający nas nie kryli wzruszenia.
Dotarliśmy do małego miasteczka Troisdorf pod Kolonią. Tu mieliśmy zamieszkać na sali gimnastycznej w miejscowej szkole. Spotkała nas jednak niespodzianka. W szkole zamieszkali Włosi, a mieszkańcy Troisdorfu zgodnie wyrazili chęć goszczenia w swoich domach właśnie Polaków. Moja rodzina zamieszkała u państwa Marii i Horsta Wilberg.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Urodzili się w Polsce

Pani Maria i jej mąż to emeryci, dzieci już się usamodzielniły, więc mieszkają sami. Widać było ich radość z naszej obecności. Szczególnie cieszyły ich dzieci, które szybko zyskały ich sympatię. Wieczory spędzaliśmy na wspólnych rozmowach. Pani Maria, podobnie jak część mieszkańców Troisdorfu, urodziła się na zachodzie Polski. Gdy miała dwa lata, wraz z rodziną opuściła rodzinne strony i osiedliła się w Troisdorfie. Nasza gospodyni ma na swoim koncie pracę w Caritas i w dalszym ciągu stara się pomagać potrzebującym, czego doświadczyliśmy osobiście.

Do Kolonii

Przez cały czas pobytu w Troisdorfie, codziennie rano spotykaliśmy się na laudesach oraz na Mszy św. w kościele parafialnym.
Kilkakrotnie Eucharystii przewodniczyli polscy biskupi oraz kard. Zenon Grocholewski, który od 40 lat pracuje w Watykanie i jest prefektem Watykańskiej Kongregacji Wychowania Katolickiego.
Każdego dnia w Kolonii udostępniano tamtejszą katedrę do nawiedzenia poszczególnym grupom narodowościowym. My, Polacy, zwiedziliśmy ją z przedstawicielami m.in. Ghany, Ekwadoru, Pakistanu, USA. Czekaliśmy w długiej kolejce, jednak trzeba przyznać, że wszystko było dobrze zorganizowane.
Katedra jest zachwycająca, należy do największych kościołów katolickich na świecie. Jej ogrom przytłacza. Strzeliste wieże to drogowskazy, wskazujące niebo, czyli to ku czemu zmierzamy.

Na Marienfeld

Kolonia była jednak tylko przedsmakiem głównego spotkania, na które wszyscy czekali - spotkania z Benedyktem XVI.
Na Marienfeld wyruszyliśmy dzień wcześniej. Podróż była męcząca, a z miejsc parkingowych szliśmy kilkanaście kilometrów. Mieszkańcy mijanych miasteczek stawali na ulicach lub w oknach domów i ze zdumieniem patrzyli na nieprzebraną rzekę młodych ludzi. Widać było ich zdziwienie i zaskoczenie, czegoś takiego chyba nigdy w życiu nie widzieli. Byli bardzo życzliwi, częstowali wodą, ciastkami.
Marienfeld jest olbrzymi, wielkością chyba przewyższa krakowskie Błonia. Poczuliśmy się jak w domu. Przed oczami stanęły obrazy sprzed lat. Serce mocniej zabiło.
Tradycją stało się, że w wigilię spotkania z młodzieżą Ojciec Święty przyjeżdża na plac, by przewodniczyć liturgii Słowa, tak było i tym razem.
Benedykt XVI pojawił się około godz. 20.00. Tłumy młodych ludzi wyrwały się z sektorów, by go powitać, pozdrowić. Włosi, jak zwykle, zaczęli krzyczeć „Benedetto, Benedetto!”. Wszyscy machali flagami, których były tysiące.
W homilii Ojciec Święty nawiązał do hasła XX Światowego Dnia Młodzieży „Przyszliśmy oddać Mu pokłon”. Apelował do młodych, by poszukiwali prawdy, by podążali za światłem z góry, by dążyli do światłości. Kilkakrotnie wspominał swojego poprzednika Jana Pawła II, zawsze wtedy przerywały mu burze oklasków. Mówił o dziesiątkach świętych i błogosławionych, beatyfikowanych i kanonizowanych przez Papieża Polaka. „Tylko od świętych, tylko od Boga pochodzi prawdziwa rewolucja, decydująca przemiana świata” - podkreślił.
Po liturgii Słowa i liturgii światła Ojciec Święty udał się na spoczynek, jednak setki tysięcy osób, które pozostały na placu czuwały, modliły się śpiewały, adorowały Najświętszy Sakrament, a dopiero nad ranem nad Marienfeld zapanowała cisza. Noc była zimna i mglista. Ludzie spali w śpiworach, poprzykrywani folią i brezentami, niektórzy mieli namioty. W niedzielę rano mgła opadła, zaświeciło słońce. Zapowiadał się wspaniały dzień, nie tylko z powodu pogody.
Ojciec Święty pojawił się na placu przed południem, by przewodniczyć Mszy św. odprawionej w intencji ludzi młodych. W koncelebrze było blisko 20 tys. kapłanów z całego świata.
W homilii Benedykt XVI mówił o sile Eucharystii, o potrzebie jej ciągłego przeżywania przez ludzi wiary. „Eucharystia musi stać się centrum naszego życia” - mówił Papież. „Nie dajcie się odwieść od udziału w niedzielnej Eucharystii i pomóżcie innym w jej odkryciu” - apelował do młodych.
Również podczas tej niedzielnej homilii wspominał swojego poprzednika Jana Pawła II, który „dał nam wspaniałe dzieło: Katechizm Kościoła Katolickiego”. Według wskazań katechizmu powinniśmy kierować swoim życiem. Wiele ciepłych słów padło pod adresem wspólnot, które działają w Kościele. „Twórzcie wspólnoty oparte na wierze” - wzywał dodając, że w ostatnich dziesięcioleciach zrodziły się ruchy i wspólnoty, w których daje się odczuć w sposób żywiołowy siła Ewangelii.
Po Mszy św. zjedliśmy posiłek i udaliśmy się w drogę powrotną. Był większy ścisk, większy tłum, ale ludzie byli uśmiechnięci, pamiętając przeżycia ostatnich dwóch dni, których chyba nikt z uczestników spotkania nie zapomni. Moje dzieci stwierdziły, że nie zapomną. Nie często widzi się Ojca Świętego i milion osób, które myślą i odczuwają tak samo. Żal było odjeżdżać.

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Trwają przygotowania do synodu nt. synodalności: pierwsza wersja dokumentu roboczego gotowa

2024-06-25 14:27

episkopat

Gotowa jest pierwsza wersja dokumentu roboczego na październikową sesję synodu nt. synodalności. Instrumentum laboris jest aktualnie konsultowane przez ok. 70 osób reprezentujących lud Boży z całego świata, o różnej wrażliwości kościelnej i z różnych „szkół” teologicznych. Po zaaprobowaniu ostatecznej wersji dokumentu przez papieża Franciszka zostanie on opublikowany. Ma to nastąpić w pierwszej połowie lipca.

Więcej ...

Londyn: więcej ataków na chrześcijan

2024-06-26 07:21

Karol Porwich/Niedziela

Andreas Blum, proboszcz niemieckiej parafii św. Bonifacego w londyńskiej dzielnicy Eastend, zwrócił uwagę na konsekwencje konfliktu na Bliskim Wschodzie dla chrześcijan w Londynie. W angielskiej metropolii chrześcijanie stanowią obecnie mniej niż 50 procent mieszkańców miasta. Od czasu ataku Hamasu na Izrael wzrosła liczba ataków na wspólnoty chrześcijańskie w Londynie.

Więcej ...

Abp Gänswein: usunięcie z Watykanu było gorzkim osobistym doświadczeniem

2024-06-26 09:58

Włodzimierz Rędzioch

Arcybiskup Georg Gänswein postrzega swoją nominację na nuncjusza apostolskiego w krajach bałtyckich jako koniec swojego "wygnania". „Usunięcie z Watykanu przez papieża Franciszka było dla niego gorzkim osobistym doświadczeniem", powiedział były prywatny sekretarz papieża Benedykta XVI i emerytowany prefekt Domu Papieskiego niemieckiemu tygodnikowi "Die Tagespost" z Würzburga.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kielce: siostry boromeuszki odchodzą z seminarium, a tym...

Niedziela Kielecka

Kielce: siostry boromeuszki odchodzą z seminarium, a tym...

W. Brytania: Polski ksiądz Piotr G. oskarżony o 10...

Kościół

W. Brytania: Polski ksiądz Piotr G. oskarżony o 10...

Zmiany kapłanów 2024 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2024 r.

Jak wygląda moja modlitwa?

Wiara

Jak wygląda moja modlitwa?

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Niedziela Łódzka

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Niedziela na Podbeskidziu

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Diecezja kielecka: zmiany kapłanów 2024

Kościół

Diecezja kielecka: zmiany kapłanów 2024

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Kościół

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?

Kościół

Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?