Rozmowa z ks. Janem Majewskim, duszpasterzem spoza granic Polski
Magdalena Macko: - Kiedy zrodziła się w sercu Księdza myśl o powołaniu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Jan Majewski: - Myśl o kapłaństwie towarzyszyła mi już w trakcie pracy sejmowej. Pochodzę ze wsi i wiedziałem, że grupie społecznej, jaką stanowią rolnicy, coś się należy, dlatego wstąpiłem do szeregów PSL. Byłem posłem dwie kadencje. Pracowałem w Komisji Sprawiedliwości, wybrali mnie do Krajowej Rady Sądownictwa, należałem także do Komisji Ustawodawczej. Był to etap wytężonej pracy. Podczas mojej działalności sejmowej niejednokrotnie uczestniczyłem w rekolekcjach dla parlamentarzystów. Podczas takich rekolekcji poprosiłem bp. Stanisława Stefanka o to, bym mógł służyć do Mszy św. Podczas jednej z naszych osobistych rozmów zwierzyłem się Księdzu Biskupowi, że pragnę zostać kapłanem i wyjechać do Rosji. Ksiądz Biskup zainteresował się moją propozycją i rozmawiał o mojej osobie z abp. Marianem Przykuckim, który spotkał się ze mną w Niepokalanowie. Po wielu rozmowach otrzymałem święcenia kapłańskie od bp. Stanisława Stefanka. Obecnie mieszkam w Kaliningradzie.
- Dlaczego właśnie Rosja?
Reklama
- Jak studiowałem prawo, to koledzy z roku często mi mówili, że nadaję się tylko na misjonarza do Związku Radzieckiego. Miałem w sobie pokłady niespożytego entuzjazmu. Byłem świadomy, że tam jest bardzo dużo do zrobienia. Bardzo często bywam w Warszawie i dzięki znajomościom, które nawiązałem w trakcie pracy sejmowej staram się pomóc. Zainteresowałem tym problemem wielu dygnitarzy państwowych i zdarza mi się obserwować pozytywy tych działań. Bywa tak, że moje nadzieje pierzchają w konfrontacji z ludzką obojętnością. Mało kogo interesuje los sierot po polskich zesłańcach. Ewangeliczne słowa: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” - przekonują niewielu.
- Jakie są relacje między katolicyzmem a prawosławiem w Rosji?
- Niepotrzebnie mówi się o konkurencji z prawosławiem. Wiadomości o różnicach między tymi wyznaniami są mocno przesadzone. Czy Chrystus pytał wiszącego obok na krzyżu, jakiego był wyznania albo jakiej narodowości? Tam, gdzie jest nędza, nie ma co mówić o moralności. Tam, gdzie jest prawdziwe nieszczęście, tam nie może być podziałów.
- Ma Ksiądz niebanalny życiorys.
- Skończyłem 63 lata i pomimo, że mam świadomość przemijania, chciałbym jeszcze wiele zrobić. Dziś mija 2344 dzień mojego kapłaństwa, którego dar przyjąłem stosunkowo późno. Znam problemy małżeńskie i wychowawcze z autopsji, wstąpiłem do seminarium jako wdowiec. Mam doświadczenie życiowe, które pomaga mi w pracy duszpasterskiej.