Reklama

Leśna nekropolia

Niedziela podlaska 46/2005

Przemijanie towarzyszy nam od zawsze. Na przestrzeni dziejów w różny sposób oddawano cześć ludziom kończącym ziemską wędrówkę. Ogólnie przyjęte zasady mówią, iż każdemu człowiekowi należy się godne miejsce spoczynku. Życie jednak bardzo często weryfikuje wszelkie zwyczaje, dopisując do nich własne, nieprzewidziane epizody. Najwięcej niejasności pozostawia po sobie wojna, a szczególnie jej „plon”, czyli tysiące bezimiennych mogił, które popularnie nazywane są grobem nieznanego żołnierza. Jeżeli ktoś się nimi opiekuje, to pamięć trwa. Natomiast wiele jest takich, o których po latach zapomniano lub nikt nigdy o nich nie pamiętał.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W okolicy wsi Zaminowo leżącej na terenie gminy Dziadkowice, niedaleko Dołubowa, w lesie nazywanym okrąglikiem, znajduje się miejsce, gdzie prawdopodobnie spoczywają żołnierze polegli podczas I wojny światowej. W opinii najstarszych mieszkańców leżą tam Niemcy, Polacy i Rosjanie. W latach 70. i 80. ubiegłego wieku miejscem tym opiekowali się uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Dołubowie, którzy kilka razy w roku porządkowali mogiły i wycinali chwasty. Jednak w ostatnich latach zapomniano o tym miejscu.
Dowiedziałem się o zapomnianym cmentarzu od członków Koła Łowieckiego „Granica” z Białegostoku. Chcąc wyjaśnić tajemnicę cmentarza, postanowiłem porozmawiać z mieszkańcami Zaminowa na ten temat. Towarzyszył mi Eugeniusz Prokopiuk, łowczy ze wspomnianego Koła, który powiedział: „Od 25 lat jestem myśliwym. Pamiętam cmentarz, jak był zadbany i ładnie utrzymany. Przez ostatnich 10 lat nie miałem okazji oglądać tego miejsca. W tym roku jego obraz przeraził mnie. Na zebraniu Koła przedstawiłem problem i natychmiast podjęliśmy decyzję o uporządkowaniu cmentarza przez członków naszego Koła. Czternastu myśliwych 16 października br. przez pięć godzin przywracało w miarę do normalnego wyglądu tę niewielką leśną nekropolię. Postawiliśmy brzozowy krzyż i tablicę z informacją, kto tu jest pochowany. Nie zastanawialiśmy się, jakiej narodowości ludzie leżą w tych grobach. Do problemu podchodzimy z szacunkiem dla ludzkich szczątków. Niech historycy zajmą się tą sprawą w sposób naukowy. My ze swojej strony będziemy się tym cmentarzem opiekować i nie pozwolimy, aby ponownie został zapomniany”.
Najbardziej zastanawiający jest fakt, kto rzeczywiście leży w tych mogiłach. Najstarsi mieszkańcy nie pamiętają, by kiedyś ich dziadkowie mówili coś o bitwie czy potyczce rozgrywającej się na tym terenie w latach 1914-18. Pewne jest, że grób istniał w latach międzywojennych, ponieważ dotarliśmy do osoby - Marianny Murawskiej, która była naocznym świadkiem, jak jej ojciec porządkował to miejsce. Oto jej opinia: „Urodziłam się w 1924 r. W latach międzywojennych mój ojciec - Władysław Malinowski pełnił funkcję sołtysa w Zaminowie. Cmentarz w tamtym okresie był bardzo dobrze utrzymany. W grobach spoczywają żołnierze niemieccy. Ciekawostką jest fakt, iż w środkowej części znajdują się trzy mogiły, w których pochowani są trzej bracia. Rodzina ich przysłała do Gminy w Holonkach plan cmentarza z lokalizacją miejsca pochówku braci. Był to 1934 r. Do planu dołączono list z prośbą o zaopiekowanie się tym miejscem. Chodziło o ogrodzenie i postawienie krzyża. Po jakimś czasie przysłali z Niemiec tablicę emaliowaną, białego koloru, z wypisanym nazwiskami poległych braci. Mój ojciec sam ogrodził cmentarz, krzyż drewniany ustawił na środku i pomalował na brązowo. Do 1939 r. było tam schludnie i czysto. Szkoda, że dzisiaj zapomniano o tym miejscu”.
„Kiedyś tu były nagrobki i płyty betonowe z napisami. Na środku stał duży krzyż, ale ludzie to poniszczyli. Mój ojciec mówił, że to był cmentarz żołnierzy niemieckich z I wojny. Natomiast dziadek opowiadał, iż obok siebie pochowani byli ojciec i dwóch braci. Nazwisk żadnych nie pamiętam” - powiedział Aleksander Zieleniewski z Zaminowa.
„Bardzo często w okolicy cmentarza zbierałam szczaw. W latach 30. było tam ogrodzonie, mogiły opielone i zadbane. Mówili, ze leżą tam niemieccy żołnierze, ale czy to prawda, tego nie mogę stwierdzić” - dodała Anna Malinowska (99 lat), najstarsza mieszkanka Zaminowa.
„Drewniane krzyże na tych mogiłach były zawsze. Przed wojną stało ich kilkanaście. Po II wojnie dzieci poniszczyły je, a ja się ciągle z nimi kłóciłam. Nawet naskarżyłam na nie do gajowego. Co do narodowości pochowanych tam ludzi, to krążą różne opinie, że to Rosjanie i Niemcy” - wspomina Józefa Józefiak.

Czytelników posiadających jakieś informacje na temat opisywanego cmentarza autor publikacji prosi o kontakt telefoniczny: (0-85) 737-55-22 lub 0-506-897-553.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Kościół 26 grudnia wspomina św. Szczepana – pierwszego męczennika

2025-12-26 08:12
Św. Szczepan

en.wikipedia.org

Św. Szczepan

Kościół katolicki drugiego dnia oktawy świąt Bożego Narodzenia wspomina św. Szczepana – pierwszego męczennika. Według raportu międzynarodowej organizacji Open Doors z 2025 r. prześladowanych z powodu wiary jest ponad 380 mln chrześcijan w 78 krajach. To o 15 mln więcej, niż rok wcześniej.

Więcej ...

Papieskie orędzie Urbi et Orbi: Narodziny Pana to narodziny pokoju

2025-12-25 12:57

Vatican Media

Jezus jest Zbawicielem. Dzięki Jego łasce każdy z nas może i musi zrobić wszystko, co w jego mocy, aby oddalić nienawiść, przemoc i antagonizmy, a praktykować dialog, pokój i pojednanie – podkreślił Papież Leon XIV w orędziu Urbi et Orbi. Prawdziwy pokój wymaga odpowiedzialności i otwarcia serca na cierpiących, a jego źródłem jest przyjęcie Dzieciątka z Betlejem, które przynosi nadzieję całemu światu – relacjonuje Vatican News.

Więcej ...

Bp M. Marczak: Bóg przychodzi do nas w sposób w jaki sam chce

2025-12-26 10:05
bp Marek Marczak, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski, przewodniczył Pasterce w parafii Najświętszego Imienia Maryi w Łodzi.

Piotr Drzewiecki

bp Marek Marczak, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski, przewodniczył Pasterce w parafii Najświętszego Imienia Maryi w Łodzi.

- Pan Bóg mówi nam, że wybrał sposób niekoniecznie oczywisty przychodzenia do człowieka. My jesteśmy po ludzku ułożeni, a Bóg wybiera i to nie czasami - on zasadniczo wybiera sposób przychodzenia do nas. Przychodzi z miłości, wybiera drogę łagodności, ubóstwa, często wyjętą drogę ludzi, którzy w naszym życiu doświadczają odrzucenia – mówił bp Marek Marczak, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski, który przewodniczył Pasterce w parafii Najświętszego Imienia Maryi w Łodzi.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

26 grudnia wypada w tym roku w piątek. Co ze...

Kościół

26 grudnia wypada w tym roku w piątek. Co ze...

Mowa ciała w rodzinie. Na te znaki uważaj!

Wiara

Mowa ciała w rodzinie. Na te znaki uważaj!

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Komunikat rzecznika kurii diecezji radomskiej ws. ks....

Wiadomości

Komunikat rzecznika kurii diecezji radomskiej ws. ks....

Oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji...

Kościół

Oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji...

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Niedziela Kielecka

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko