Po drugiej wojnie światowej na mapie Polski można odznaczyć wiele czarnych punktów, gdzie dokonywały się masowe mordy i egzekucje ludności. Są nimi nie tylko miejsca doskonale i metodycznie zorganizowanej kaźni, jak obozy koncentracyjne, z całą ich swoistą infrastrukturą, ale i takie, w których można było szybko i bez świadków zlikwidować dużą grupę ludzi, a które jednocześnie nie budziły podejrzeń. Do takich akcji najlepiej nadawały się lasy, porastające okolice miast i wiosek. Tak jak stało się to przed 66 laty w Lasku Rusinowskim, który zna pewnie każdy rypinianin. Najstarsi mieszkańcy pamiętają, że tam hitlerowcy bestialsko zamordowali 150 mieszkańców tego miasta. Dzisiaj niemym świadkiem tamtych wydarzeń jest skromny pomnik, na którym można przeczytać, że „w tym lesie w latach 1939-1945 hitlerowcy mordowali najlepszych synów naszego Narodu”.
Rok temu, w październiku, z inicjatywy ks. prał. Tadeusza Zabornego przy pomniku odbyła się uroczysta Msza św. i Apel Poległych. Prawdopodobnie po raz pierwszy na taką skalę uczczono pamięć pomordowanych rypinian. Burmistrz miasta Krzysztof Maciejewski zapewniał wówczas, że taka uroczystość będzie od tej pory organizowana przy współpracy Urzędu Miasta co roku. Potwierdzeniem tych obietnic była tegoroczna Msza św. i Apel przy pomniku, które miały miejsce 8 października.
W tej szczególnej godzinie pamięci dla starszych osób, a lekcji historii dla młodego pokolenia uczestniczyło wielu rypinian, w tym kombatantów i byłych więźniów politycznych, przedstawicieli organizacji i instytucji, szkół z pocztami sztandarowymi oraz reprezentantów wojska polskiego, policji i straży miejskiej. Obecni byli także przedstawiciele władz samorządowych, w tym gminy, z wójtem Ryszardem Potwardowskim, powiatu ze starostą Adamem Łapkiewiczem oraz miasta, na czele z burmistrzem Krzysztofem Maciejewskim.
Przewodniczący Mszy św. ks. prał. Tadeusz Zaborny, proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy, podkreślił, że miejsca tego nie można zwyczajnie zwiedzać. „Trzeba natomiast - mówił - przy jego odwiedzinach pomyśleć z lękiem o tym, gdzie leży granica nienawiści. Dom kaźni w Rypinie przy ul. Warszawskiej 20, i ten grób są świadectwem wojny, która niosła nienawiść, zniszczenie i okrucieństwo. Dziś zgromadziliśmy się, by podziękować im za daninę krwi, a jednocześnie prosić dobrego Boga o nagrodę wieczną za ich ofiarę”.
O potrzebie rozumienia ofiary tych męczenników w perspektywie ofiary Chrystusa na krzyżu mówił w kazaniu dziekan ks. prał. Marek Smogorzewski. „Nie można się nauczyć przebaczenia drugiemu człowiekowi i zrozumieć do końca sensu tego cierpienia i śmierci bez Chrystusowego krzyża - mówił. - Bez Jezusa Chrystusa nie można zrozumieć tego, co było świadectwem naszej historii, popatrzeć na kartki kalendarza, na te wszystkie rocznice sierpniowe, wrześniowe i inne, na te miejsca, gdzie umierali za ojczyznę, ze słowami „Bóg, honor i ojczyzna”, nasi bracia i siostry. Dobrze więc, że w tym miejscu, na ziemi użyźnionej krwią męczenników stajemy, by sprawować Najświętszą Ofiarę, by popatrzeć w ofiarę Jezusa Chrystusa”. Ksiądz Dziekan podkreślił też, że to właśnie ofiara wszystkich męczenników za Ojczyznę, począwszy od pomordowanych w Lasku przez ofiary stalinizmu, dokonuje przemiany świata i naszego życia. Ich śmierć bowiem, tak jak ofiara Chrystusa, przyniosła zwycięstwo miłości nad nienawiścią.
Momentem szczególnym podczas uroczystości stał się Apel Poległych, w którym przywołano imiona i nazwiska prawie 40 osób zamordowanych przez hitlerowców. Hołd ofiarom oddały wszystkie środowiska rypińskie, składając wieńce przed pomnikiem, natomiast grupa uczniów z Gimnazjum im. J. Wybickiego przedstawiła program artystyczny, skłaniający do zadumy i refleksji nad tamtymi wydarzeniami sprzed sześćdziesięciu kilku lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu