Z ks. prof. Tadeuszem Borutką, diecezjalnym asystentem Akcji Katolickiej, oraz z Andrzejem Kamińskim, prezesem diecezjalnej AK, rozmawia Mariusz Rzymek
Mariusz Rzymek: - O Akcji Katolickiej mówi się, że jest urzędem. Co to znaczy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Tadeusz Borutka: - To znaczy, że Akcja Katolicka do swojego działania potrzebuje mandatu biskupa. Dzięki temu znajduje się ona w ścisłej współpracy z Konferencją Episkopatu Polski, biskupem diecezjalnym i proboszczem. Proszę zauważyć, że to biskup ordynariusz specjalnym dekretem powołuje parafialne oddziały Akcji Katolickiej oraz diecezjalnego i parafialnego prezesa, natomiast Konferencja Episkopatu Polski mianuje krajowego prezesa Instytutu Akcji Katolickiej. Ta zależność stowarzyszenia od Kościoła hierarchicznego jest więc bardzo ścisła.
- Czemu ma służyć ta formalizacja struktur?
- Służy ona budowaniu tożsamości Akcji Katolickiej. Dzięki niej AK czuje się pewna i bezpieczna w tym, co czyni. Jej działania są zawsze działaniami Kościoła, gdyż stoi za nią biskup. Akcja Katolicka nie musi więc szukać oparcia w liderze, jak to ma miejsce w wypadku wielu innych stowarzyszeń. Zamiast tego jej korzenie są umocowane w strukturze Kościoła i w jego hierarchii.
Reklama
- Jak to się dzieje, że pomimo orzeczenia Soboru Watykańskiego II określającego Akcję Katolicką mianem urzędu w Kościele, zachęty biskupów, ciepłych słów Sługi Bożego Jana Pawła II wciąż nie widać, by do Akcji Katolickiej gremialnie ściągały tłumy nowych sympatyków?
Andrzej Kamiński: - Ojciec Święty Jan Paweł II często podkreślał znaczenie Akcji Katolickiej. Nigdy nie mówi jednak, że członkostwo w niej jest łatwe, wręcz przeciwnie. Zwracał uwagę, że człowiek AK, to człowiek kontemplacji, komunii i misji. To, że nie ma wielkiego napływu nowych ludzi do AK jest pewnie związane ze świadomością odpowiedzialności, którą trzeba ponieść wraz z wstąpieniem do naszego stowarzyszenia. Świadczenie swym życiem - że jest się w Kościele, u boku hierarchów wcale nie jest proste.
- Dziękuję bardzo za rozmowę.