Dzieci powinny wzrastać w rodzinie, w której męża i żonę łączą trwałe więzy miłości.
To nie jest wymysł Kościoła, tak było od zawsze. Umiejętność kochania dziecka mężczyzna czerpie z relacji z żoną
Izabela Matjasik: - Jest wiele świętych kobiet, które osiągnęły świętość poprzez macierzyństwo, np. św. Monika czy współczesna matka św. Joanna Beretta Molla. A czy oprócz św. Józefa są święci mężczyźni, którzy uświęcili się w ojcostwie?
O. Mirosław Pilśniak OP: - Mamy święte małżeństwa, o których napisał w swojej książce Parami do nieba Zbigniew Nosowski. Ale nie ma kogoś, oprócz św. Józefa, którego cechą świętości byłoby właśnie ojcostwo. Oczywiście takie osoby na pewno żyły i żyją, ale zdaje się, że nie ma nikogo, dla kogo tytułem do świętości stało się bycie ojcem. Oprócz św. Józefa, nie ma patrona ojców.
- Jest za to kilka przykładów ojców, którzy pozostawili swoje żony i dzieci, poszli na pustynię, by żyć w samotności i przez to osiągnąć świętość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Trudno dziś oceniać motywy ludzi żyjących wiele wieków temu. Ale ich decyzje są świadectwem o nadrzędności spotkania z Chrystusem nad innymi powołaniami. Trzeba jednak pamiętać, że autentyczne spotkanie z Bogiem w praktyce realizuje się właśnie w życiu rodzinnym. Nie można osiągnąć świętości zaniedbując kontakty z najbliższymi w imię swoiście pojmowanej pobożności. Współcześni ojcowie opuszczając żonę i dzieci, nie biorą jednak przykładu ze średniowiecznych świętych. Ich motywem nie jest chęć oddania się Bożej sprawie, lecz życie po swojemu, często z inną kobietą.
- W Kościele docenia się macierzyństwo. Jan Paweł II mówił nawet o geniuszu kobiet. A co z ojcostwem? Dlaczego tak mało się mówi o tym powołaniu mężczyzny?
- Istnieje stereotyp, według którego kobieta zajmuje się domem i dziećmi, robi pięć rzeczy naraz i wcale ją to nie męczy, a mężczyzna pracuje i zarabia na dom. W Kościele ten stereotyp jest powielany do dziś. Z mojego doświadczenia z ruchu Spotkania Małżeńskie widać, że nie ma uzasadnienia dla pielęgnowania tego stereotypu. Lepiej jest mówić o dialogu miłości między mężczyzną a kobietą, bez gotowego katalogu odpowiedzi, co to jest męskość i co to jest kobiecość. Mężczyzna może przecież być ciepły, delikatny, czuły i wrażliwy, a kobieta być kimś, kto w rodzinie podejmuje trudne decyzje.
Reklama
- Ale co to znaczy być chrześcijańskim ojcem?
- Chrześcijański ojciec to ktoś, kto oddaje życie za swoją żonę. Mężczyzna uczy się miłości do dzieci poprzez swoją relację z kobietą.
- Skąd jednak młodzi mężczyźni mogą czerpać wiedzę o tym jak być ojcem?
- Coraz więcej młodych ludzi pochodzi z rozbitych rodzin, ich ojcowie opuścili swoje żony i dzieci, i żyją z innymi kobietami. Całe pokolenie zostało pozbawione oparcia w wierności rodziców. Ratunkiem dla młodych jest budowanie w sobie zdolności do trwałej relacji. Przygotowanie do wierności w rodzinie zaczyna się już w narzeczeństwie, m.in. poprzez zachowanie czystości przedmałżeńskiej. Nie ma też determinacji, że jeśli pochodzę z rozbitej rodziny, to moja rodzina także się rozpadnie. Ale na pewno ktoś, kogo rodzice się rozstali musi włożyć więcej wysiłku w budowanie i utrzymanie swojego związku. Jednak stworzenie trwałej relacji jest możliwe. I tak wracamy do tego, że umiejętność kochania dziecka mężczyzna czerpie z relacji z żoną.
- Czy dla młodych mężczyzn, narzeczonych, małżeństwo równa się ojcostwo?
- Program „Wieczorów dla zakochanych” trwa ok. 25 godzin, z czego 6 poświęconych jest rodzicielstwu. Rozmawiamy o tym, że mężczyzna wchodząc w małżeństwo przyjmuje na siebie rolę ojca. Musi to uwzględnić w swoich życiowych planach. Ten temat nie wzbudza specjalnych dyskusji na spotkaniach. Trudniejszy jest temat nieodciętej pępowiny, czyli związku z rodzicami. Narzeczonym trudno jest przyjąć fakt, że teraz sami będą decydować o wszystkim, że muszą umieć funkcjonować bez nich. Usamodzielnienie się jest dla młodych ludzi trudne. Narzeczonym trudno też zrozumieć etykę pożycia seksualnego w małżeństwie. Ale ojcostwo zwykle nie jest tematem „problemowym”.
- Ojcostwo staje się powoli ojcostwem na odległość. Współcześnie ojcowie, by zarabiać na utrzymanie rodziny, często zmuszeni są do pracy w innym mieście, z dala od żony i dzieci.
- Do prawidłowego rozwoju człowieka ojciec potrzebny jest w równym stopniu co matka. Dzieci powinny wzrastać w rodzinie, w której męża i żonę łączą trwałe więzy miłości. Dziś próbuje się wmówić ludziom, że dziecko może być wychowywane w dowolnym środowisku. Ale człowiek rodzi się w wyniku spotkania mężczyzny i kobiety, i to nie jest ideologiczny wymysł kościelny. Tak po prostu jest od zawsze. Znam przykład małżeństwa, w którym mąż codziennie dojeżdża do pracy z Krakowa do Warszawy. Świadomie podjął taki heroiczny wysiłek, by ratować i pielęgnować swoje małżeństwo.
- Dla wielu osób ojcem duchowym był Jan Paweł II.
- Ja osobiście, mimo że Papież był niewiele starszy od mojego rodzonego ojca, nigdy nie myślałem o Janie Pawle II jako o ojcu, raczej jako o dziadku. Relacja dziadka i wnuczków jest także ważna zarówno dla mężczyzny w starszym wieku, jak i dla dzieci. We wnukach widać, jak dobrzy są ich rodzice. Dziadek kochając wnuczki może wyrazić swoją miłość do dorosłych już dzieci. To także jest ojcostwo. Ja sam mam kilkoro duchowych wnucząt. To dzieci osób, którym towarzyszyłem przy nawróceniu, których przygotowywałem do chrztu.
- Czy w Kościele dużo się mówi o powołaniu do ojcostwa?
- Mało się mówi.
- Dlaczego?
- Mogę powiedzieć dlaczego ja unikam mówienia wprost o ojcostwie. Nie chcę utrwalać stereotypu ojca, który rządzi rodziną. Wolę mówić o powołaniu męża do dialogu miłości z żoną. W tym dialogu miłości mężczyzna uczy się wszystkiego, czego potrzeba mu do tego, aby umiał być ojcem. Moim zdaniem, akcentowanie relacji ojciec-dziecko może konkurować z bardziej pierwotną relacją mężczyzny i kobiety. To może zaowocować nowym stereotypem nadopiekuńczego ojca.
Współcześnie, kiedy mężczyźni są często dużymi chłopcami, mają swoje przygody dużych dzieci, ich relacja z prawdziwymi dziećmi może być dobra, ale maluchy nie będą wiele korzystać z kontaktu z Piotrusiem Panem. Tracą wszyscy: dzieci i relacja z żoną.
Tajemnica związku mężczyzny i kobiety najbardziej widoczna jest w ich wspólnym dziecku. Ono jest jednocześnie nim i nią. W dziecku zapisany jest ich związek duchowy. Ono jest najbardziej spektakularnym i widzialnym znakiem ich miłości. W cudzie istnienia dziecka rodzice odkrywają, kim naprawdę są dla siebie nawzajem w jedności małżeństwa.
Mirosław Pilśniak OP, rocznik 1959, jest proboszczem parafii św. Dominika.
Święcenia kapłańskie przyjął w roku 1990. Z wykształcenia jest technikiem mechanikiem automatyki przemysłowej. Uzyskał tytuł magistra matematyki na UAM w Poznaniu, magistra z teologii Ojców Kościoła i stopień licencjata z teologii dogmatycznej na UKSW w Warszawie.
W zakonie był duszpasterzem akademickim i młodzieży szkół średnich w Krakowie, przeorem w Krakowie i w warszawskim klasztorze przy ul. Freta. Od 13 lat jest zaangażowany w ruch rekolekcyjny i formacyjny małżeństw: „Spotkania Małżeńskie”. Opiekuje się Warszawskim Ośrodkiem i jest krajowym duszpasterzem tego ruchu. Wykłada teologię małżeństwa i etykę na Dominikańskim Studium Filozoficzno-Teologicznym w Krakowie i w Kolegium św. Tomasza w Kijowie. Jego sportowe hobby to jazda na rowerze górskim i gry zespołowe.