Reklama

Kapelan nieustannie służy chorym w szpitalu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Bardzo lubiłam jeździć konno - wspomina 19-letnia Jolanta, przebywająca na leczeniu w klinice chirurgicznej szczecińskiego szpitala - aż pewnego razu upadłam nieszczęśliwie podczas galopu konia i doznałam poważnych urazów głowy, kończyn i całego ciała. Znalazłam się pod życzliwą opieką lekarzy oraz kapelana szpitalnego. To nieprzewidziane cierpienie stało się dla mnie łaską, bo czas pobytu tutaj to dla mnie okres życiowych rekolekcji. Może to się wydać naiwne, ale ten niefortunny upadek stał się dla mnie duchowym szczęściem, bo powróciłam do Boga. Ten bolesny wypadek sprawił, że wreszcie zatrzymałam się w swoim szybkim rytmie życia i zaczęłam zastanawiać, dokąd prowadzi moja droga. Tutaj odprawiłam spowiedź swojego życia i przyjęłam Jezusa Chrystusa jako największego Przyjaciela - Uzdrowiciela. Raduje mnie to, że zdrowieje nie tylko moje ciało, ale i dusza. Wiem, że cierpienie całkowicie zmieniło moje życie. Potrafiłam się całkowicie poddać woli Bożej”.
Ks. Henryk Sak, salezjanin, już 11 lat jest kapelanem chorych w szpitalu na Pomorzanach w Szczecinie. Przedtem przez 17 lat pracował jako misjonarz w Brazylii i w Zambii. To bogate doświadczenie duszpasterskie, które nabył, żyjąc wśród obcych kultur, bardzo przydaje się w prowadzeniu duszpasterstwa chorych (pośród blisko 600 pacjentów).
Codziennie wstaje o godz. 5.30, aby po odmówieniu brewiarza i porannych medytacjach już o godz. 7.00 udać się do najbardziej chorych w salach reanimacyjnych i wyjątkowego traktowania. Zawsze przybywa z Najświętszym Sakramentem, by wesprzeć Eucharystią tych, którzy sobie jej życzą, licząc na Bożą pomoc. Gdy jeszcze pozwala czas, przynosi Komunię św. tym, którzy z tego największego daru Kościoła korzystają bardzo często.
„Ten mój obchód z Jezusem Chrystusem trwa 1,5 godz., bo potem zaczynają się lekarskie wizyty - wyjaśnia szczeciński przyjaciel chorych. - Lekarze nie przeszkadzają mi w spotkaniach z cierpiącymi, dlatego ja nie wchodzę do sal, gdy trwa poranny obchód lekarski”.
Później w godz. 11.00-13.00 oraz po obiedzie ks. Sak pojawia się w poszczególnych salach, by spotkać się z chorymi, porozmawiać z nimi indywidualnie, wzmocnić ich sakramentami pojednania i Eucharystii, a także sakramentem chorych - jeśli jest takie życzenie. Wchodząc do sali wieloosobowej, kapelan wita wszystkich chrześcijańskim pozdrowieniem oraz głośno odmawia modlitwę, prosząc Boga o zdrowie dla cierpiących. Jedni do tej modlitwy włączają się, inni przyjmują ją w nabożnym skupieniu, ale są też tacy, którzy w czasie duszpasterskiej wizyty wychodzą. Gdy w sali jest tylko jeden pacjent, kapelan pyta, czy jest katolikiem, bo nie chce na siłę nikogo nawracać. Szczeciński szpital jest zbyt duży, by w ciągu jednego dnia mógł zawitać do wszystkich chorych, dociera więc do nich co drugi dzień.
„Dobrze jest, jeśli rodzina chorego powiadomi mnie o religijnej postawie swego bliskiego - dodaje Ksiądz Henryk. - To znacznie ułatwia dotarcie mi do duszy chorego, który nagle znalazł się w szpitalu, odosobniony od rodziny i lękający się nieznanej mu hospitalizacji. Bardzo często chorzy proszą mnie o kontakt przed operacją, wtedy łagodzę ten niepewny czas oczekiwania dobrym słowem, modlitwą oraz sakramentami. Niczego jednak nie robię na siłę”.
Duszpasterz chorych ma tysiące przykładów na to, że chorzy korzystający z sakramentów oraz modlący się swoje dolegliwości i czas terapii przyjmują cierpliwiej, pogodniej i pogodzeni z Bożą wolą. Łatwiej i szybciej wracają do zdrowia niż chorzy uważający się za niewierzących, których nęka wewnętrzna pustka.
Kapelan najbardziej cieszy się z tych chorych, którzy okresu szpitalnej Drogi Krzyżowej nie zmarnowali, wielu z nich po kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu latach poprosiło o spowiedź oraz o Komunię św. Wielu z nich szybko wyzdrowiało, a ci, którzy zostali wezwani do wieczności - oddawali się ufnie w ręce Ojca Najlepszego.
Codziennie o godz. 15.00 kapelan odprawia Mszę św. w innym budynku szpitalnym. W Eucharystii poza chorymi uczestniczą także dwie charyzmatyczki z miasta Szczecina (każdego dnia inne), aby wspomóc księdza w jego niełatwej posłudze wśród cierpiących. Co piątek w kaplicy Najświętszego Sakramentu, przylegającej do zakonnego mieszkania kapelana, kilkunastoosobowa grupa czcicieli Różańca Świętego odmawia wszystkie cztery części tej maryjnej modlitwy w intencji chorych, Kościoła i Ojczyzny. Nabożeństwo kończy się zwykle błogosławieństwem Najświętszego Sakramentu dla tych, którzy swój wolny czas poświęcają chorym szczecińskiego szpitala.
Tegoroczny lutowy Dzień Chorego w szpitalu na Pomorzanach będzie poprzedzony 40-godzinną adoracją przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, a jego zakończenie nastąpi odprawieniem Mszy św. W tę apostolską służbę bezinteresownie włączają się także ci, którzy pragną, by cierpienia chorych miały zawsze uzdrawiający wymiar na ciele i duszy.
Pewne jest, że ks. Sak w czasie, gdy nie przebywa pośród chorych, modli się w kaplicy za tych wszystkich, którzy znaleźli się w tym „miasteczku chorych”.
Zdarza się, że budzi go w nocy telefon z informacją o chorym, który wzywa pomocy „lekarza dusz”. Ksiądz Henryk ubiera się natychmiast, zakłada komżę i zabiera ze sobą Komunię św. - spiesząc wprost do chorego, dla którego w tym momencie najważniejszy jest Jezus Chrystus.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2006-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Święta Faustyna. Ciche serce wielkiej misji

2025-04-09 17:28

Graziako

Nie miała wykształcenia. Nie miała znajomości. Co oczywiste, nie miała smartfona, zasięgów w mediach społecznościowych czy po prostu platformy, dzięki której przebiłaby się ze swoim przekazem. A jednak. To właśnie jej - Helenie Kowalskiej, prostej dziewczynie z ziemi łęczyckiej, późniejszej siostrze Faustynie, Jezus powierzył jedną z najważniejszych misji XX wieku. Misję Bożego Miłosierdzia.

Więcej ...

Abp Galbas podczas Mszy w rocznicę katastrofy smoleńskiej: To nie śmierć rozdziela ludzi, ale brak pamięci i brak miłości

2025-04-10 20:43

PAP/Radek Pietruszka

“Dziś czujemy się duchowo związani z ofiarami ludobójstwa Katynia i z ofiarami katastrofy lotniczej spod Smoleńska. To nie śmierć rozdziela ludzi, ale brak pamięci i brak miłości” - mówił abp Adrian Galbas, który przewodniczył Mszy o pokój, w rocznicę zbrodni katyńskiej i 15 rocznicę katastrofy smoleńskiej. W liturgii udział wziął prezydent Andrzej Duda z małżonką.

Więcej ...

"Różowe zakonnice" - nieprzerwana modlitwa, która podtrzymuje wiarę w czasach kryzysu

2025-04-11 21:14

Siostry Służebnice Ducha Świętego od Wieczystej Adoracji

Od 1915 roku w Filadelfii grupa zakonnic poświęciła swoje życie nieustającej adoracji Najświętszego Sakramentu. Te różowe zakonnice, zrodzone z charyzmatu niemieckiego świętego Arnolda Janssena, nadal stanowią duchowy filar, który wspiera misję Kościoła swoimi modlitwami i towarzyszy cierpieniom świata.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Dziecko we wrocławskim Oknie Życia

Niedziela Wrocławska

Dziecko we wrocławskim Oknie Życia

Dlaczego Jezus musiał nas zbawić właśnie na krzyżu?

Wiara

Dlaczego Jezus musiał nas zbawić właśnie na krzyżu?

Święta Miss - Gemma Galgani

Święci i błogosławieni

Święta Miss - Gemma Galgani

Panie, proszę Cię o łaskę wiary

Wiara

Panie, proszę Cię o łaskę wiary

Tatry: Mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie w...

Wiadomości

Tatry: Mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie w...

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Felietony

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Wiadomości

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz,...

Wiadomości

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz,...

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom...

Wiara

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom...