Reklama

Polska

Zaczynajmy od modlitwy - rozmowa z bp. Krzysztofem Zadarką przed Dniem Migranta i Uchodźcy

fotolia.com

Niewiara w potęgę modlitwy zdradza naszą słabość w wierze - stwierdza w rozmowie z KAI bp Krzysztof Zadarko. Przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek przyznał, że słowa najbardziej przeciwne przyjmowania przez Polskę uchodźców usłyszał z ust najbardziej zdeklarowanych katolików. W niedzielę obchodzony będzie 105. Dzień Migrantów i Uchodźców, który w Polsce zainauguruje tydzień modlitw w ich intencji.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bp Krzysztof Zadarko: - Ufam, że przez drążenie skały drobnymi kroplami, odciśnie się na nas znak wrażliwości i pamięci o tych, którzy na wodach Morza Śródziemnego zginęli, pukając do bram Europy, jak swego czasu wyraził się papież Franciszek.
W odniesieniu do jakichkolwiek wyzwań, czymś najważniejszym jest dla chrześcijanina modlitwa. Tymczasem uważam, że za mało się modlimy, że brakuje nam wiary w to, że modlitwa potrafi zmieniać świat, przemieniać największych zbrodniarzy i usunąć największe trudności, żeby – powiem górnolotnie – można było żyć według Ewangelii, zobaczyć zwycięstwo Pana Jezusa i człowieczeństwa.
Jestem bardzo wdzięczny osobom ze Wspólnoty Sant’Egidio, ponieważ robią oni rzecz, której brak w wielu innych sprawach. Na przykład jest zaangażowanie w działalność Caritas, wielka mobilizacja ludzi wokół programu „Rodzina rodzinie” - i bardzo dobrze. Jednakże brakuje nam pomysłu na modlitwę. Ona nic nie kosztuje a jest świadectwem wrażliwości i chęci bycia modlitwy przed Panem Bogiem za tych, którzy są w nieporównywalnie gorszej sytuacji od naszej, albo wręcz giną.
Jestem wdzięczny ludziom z tej Wspólnoty za to, że wierzą w potęgę modlitwy. Szkoda, że ta inicjatywa [Tydzień Modlitwy za Uchodźców „Umrzeć z nadziei”, w intencji tych, którzy zginęli w drodze do Europy – przyp. KAI] nie znajduje, niestety, zbyt powszechnego oddźwięku i ciągle nie przebija się wśród wszelkich postaw, zachowań i reakcji wobec uchodźców, zwłaszcza tych, którzy giną docierając do Europy. Boli mnie to, że bardziej wybija się postawa niechęci i „załatwiania” sprawy przez pomoc humanitarną na miejscach tragedii, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie czy Północnej Afryce, a nie ma mobilizacji modlitewnej. Jesteśmy w stanie zmobilizować dziesiątki tysięcy ludzi z różańcem albo pod krzyżem a na naszych oczach giną tysiące ludzi – to jakoś nas to nie mobilizuje do zorganizowanej modlitwy.

- Ale, jeśli dobrze rozumiem, skała o której Ksiądz wspomniał na początku to także twarda postawa rządu przeciwko przyjmowaniu uchodźców. Głos Kościoła w tej sprawie – który się zresztą nie przebija do powszechnej świadomości – jest wyraźnie odmienny od stanowiska rządu, bez którego taka pomoc nie jest możliwa.

– Ale to nie jest tylko sprawa Kościoła i państwa, lecz także innych instytucji. Czy słychać głos UNHCR, która jest agenda ONZ i najważniejszą organizacją międzynarodową zajmującą się uchodźcami? Nie słychać. Nie dlatego, że nie mówią i nie informują o swoich działaniach, tylko dlatego, że wokół całego problemu istnieje jakaś zmowa milczenia. Niepokój musi budzić fakt, że od kilku lat organizacje pozarządowe w Polsce, (poza Caritas) odcinane są od funduszy, dzięki którym wcześniej mogły pomagać migrantom i uchodźcom.
To bardzo niepokojące, bo, z jednej strony, Polacy mają wielkie serca i potrafią się zaangażować, czego dowodem jest właśnie program „Rodzina rodzinie”, ale obawiam się, że jest w tym wszystkim bardzo wiele ideologii, która powoduje, że nasza wrażliwość jest sterowana przez sugestie polityczne, by nie powiedzieć: ideologiczne. Istnieje, niestety, zmowa milczenia, łącząca się z przekonywaniem, że przybycie obcych, zwłaszcza z krajów arabskich, muzułmańskich jest dla nas wielkim zagrożeniem. W związku z tym nie ma chęci do tego, by się zaangażować, otwierać drzwi, organizować miejsca dla uciekinierów.
Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że to nie jest tak, że oni wszyscy chcą uciec do Polski, nawet gdybyśmy chcieli ich sprowadzać. Ostatnio na zaproszenie Caritas przebywała w Polsce delegacja z Aleppo, która w różnych częściach kraju dziękowała za wsparcie. Bo rzeczywiście miliony złotych idą na pomoc humanitarną dla Syrii - od indywidualnych darczyńców jak i ze strony rządu. Weźmy pod uwagę, że np. Syryjczycy już u nas są, bo tworzą małżeństwa mieszane albo dostali jednak status uchodźcy – to są niewielkie liczby ale są. Ich świadectwa też się jednak nie przebijają.
U nas, w Koszalinie na spotkanie z syryjską delegacją, księdzem i dwojgiem świeckich, którzy przyjechali, żeby podziękować za pomoc, przyszło dosłownie 10 osób – pomimo informacji i zachęt. Myślę, że jesteśmy tak pochłonięci naszym życiem, naszym krajem i zwykłymi sprawami wokół nas, że trudno nam sobie wyobrazić problemy ludzi żyjących poza granicami Polski jak i to, że można pomóc im inaczej niż tylko wysyłając pieniądze.
Żeby było jasne: nie deprecjonuję takiej pomocy. Jestem pełen podziwu nie tylko dla Caritas Polska ale też Pomocy Kościołowi w Potrzebie, Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej czy PAH-u Janiny Ochojskiej. To organizacje, które pomagają w niesamowity sposób. Szkoda, że to nie jest widoczne, że nie przebija się to do naszej publicznej świadomości. To jest, powtarzam, zmowa milczenia.

- Można by dodać, że niestety, próbuje się ją uzasadniać religijnie: przestrogi przed uchodźcami bardzo często pochodzą od osób czy środowisk, które powołują się na Kościół i chrześcijańskie wartości. Co brzmi dość paradoksalnie.
– Niestety. Jednym z najboleśniejszych spostrzeżeń ostatnich czterech lat jest to, że z ust najbardziej zdeklarowanych katolików usłyszałem najbardziej wrogie motywy niechęci do przyjmowania uchodźców. A jednocześnie w mainstreamowym przekazie panuje niezwykła gloryfikacja hasła: "pomagamy na miejscu". Lansowana jest przy tym sugestia, że pomoc na miejscu jest odpowiedzią najbardziej właściwą wobec ludzi uciekających z terenów wojny i prześladowania. Pomoc na miejscu jest bardzo potrzebna, jak każda pomoc humanitarna, ale wobec braku innych rozwiązań systemowych, pomysłu dla całego kontynentu afrykańskiego, nie jest ona w stanie zatrzymać fali migracyjnej.
Jedyną odpowiedzią na dziś, a którą proponuje papież, jest zmierzenie się z problemem uciekających ludzi w sposób przemyślany, zaprojektowany i uwzględniający godność człowieka, zgodny z Ewangelią. Papież wskazuje, że czterema filarami takiej pomocy winno być: przyjęcie, ochrona, promowanie i integrowanie. To znaczy, że nie należy czekać na kolejną falę uchodźców, od wojny do wojny, od pokoju do następnego wybuchu, który wypędzi ludzi z miasta czy kraju i przygna do bram Europy ale zmierzenie się ze zjawiskiem w skali całego świata. Chodzi o rozpoznanie przyczyn kryzysów gospodarczych, wojen oraz – co jest nowym wyzwaniem - zmian klimatycznych, które przepędzają miliony ludzi najpierw wewnątrz kontynentu afrykańskiego a ostatecznie w kierunku Europy.

- Pozostaje mieć nadzieję, że – zgodnie z prośbą Rady kierowanej przez Księdza biskupa - w najbliższym tygodniu, jak Polska długa i szeroka, rzeczywiście wybrzmi modlitwa w intencji migrantów i uchodźców. Może ten apel jednak się przebije...

- Naprawdę uważam, że jeśli chrześcijanin, katolik nie zaczyna od modlitwy, to jest bardzo źle. Tekst modlitwy za uchodźców nie znalazł się przecież w Mszale przez przypadek! Ta sprawa zawsze była w historii Kościoła bardzo mocno obecna, tylko do tej pory tego nie wiedzieliśmy, bo nas nie dotyczyła. Jeśli ktoś nie zaczyna od modlitwy, to wszelkie inne działania i propozycje są czystym aktywizmem, usypiającym wrażliwość sumienia. Nie powiem, że to jest test, bo Pan Bóg nikogo nie testuje, ale jest to świadectwo pewnego braku świadomości z czym tak naprawdę mamy do czynienia i jak powinniśmy reagować w sposób właściwy. Powinniśmy zaczynać od modlitwy, prosząc Pana Boga o to, aby skończyły się przyczyny wypędzeń i ucieczek. Emigracja zawsze jest nieszczęściem, niezależnie od tego, ile ktoś zarobi pieniędzy w nowym miejscu. Nigdy nie jest u siebie i zawsze jakoś jest tułaczem.
Chciałbym wyrazić moje wielkie uznanie dla księży werbistów z warszawskiej Pragi za ich pracę z migrantami i uchodźcami. Biskup diecezji warszawsko-praskiej przekazał im kościół z zadaniem tworzenia centrum pomocy tym osobom. Werbiści wykonują piękna robotę duszpasterską z katolikami z Wietnamu, Korei czy Chin.
Modlitwa jest odpowiedzią naszej wrażliwości na to, z czym mamy do czynienia. Następnie możemy zastanowić się, jak pomóc, gdy ktoś puka i prosi nas o wsparcie, a potem pomyśleć jak i dokąd wysłać pieniądze potrzebującym. Natomiast odwrócenie porządku: najpierw wysyłamy pieniądze i ludzi, następnie kombinujemy z rozwiązaniami politycznymi, strukturalnymi w skali całego świata a na końcu jak będziemy mieli czas i wyobraźnię to zaczniemy się modlić – otóż to jest zupełnie niekatolickie, nieewangeliczne podejście do sprawy.
Modlitwa jest bardzo potrzebna, a niewiara w jej potęgę zdradza naszą słabość w wierze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2019-09-28 10:08

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Bp Zadarko: W uchodźcach powinniśmy dostrzegać konkretnych ludzi

pixabay.com

- W uchodźcach powinniśmy dostrzegać konkretnych ludzi, z ich konkretną historią i konkretnym nieszczęściem – uważa bp Krzysztof Zadarko, bp pomocniczy koszalińsko–kołobrzeski, przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek. W komentarzu dla KAI w związku z trudną sytuacją uchodźców koczujących na granicy białoruskiej, biskup zwraca uwagę na konieczność wypracowania odpowiedniej, dalekosiężnej polityki migracyjnej przez polskie państwo oraz podkreśla, że postawa ewangeliczna to postawa otwartości na drugiego człowieka. Zauważa, że przed nami stoi perspektywa wielu lat zmagania się z problemem migrowania milionów ludzi za lepszą pracą, z powodu głodu, wojen, prześladowań i zmian klimatycznych.

Więcej ...

Dni Krzyżowe 2024 - kiedy wypadają?

2024-04-25 13:08

Karol Porwich/Niedziela

Z Wniebowstąpieniem Pańskim łączą się tzw. Dni Krzyżowe obchodzone w poniedziałek, wtorek i środę przed tą uroczystością. Są to dni błagalnej modlitwy o urodzaj i zachowanie od klęsk żywiołowych.

Więcej ...

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Wiara

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Współpracownik Apostołów

Święci i błogosławieni

Współpracownik Apostołów

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół...

Wiadomości

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim