Alina Ziętek-Salwik: - Z jakimi problemami można przyjść do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej?
Reklama
Elżbieta Mikołajczyk: - Do Paradni najwięcej trafia dzieci z problemami w zakresie czytania, pisania. Dużo mówi się na temat dysleksji. Może nawet za dużo. Często trafiają dzieci z normą intelektualną, ale mające obniżone wybrane funkcje, np. wzrokowe, słuchowe, co przejawia się w problemach w nauce. Nieraz trudności wynikają np. z braku systematyczności. Istotne jest, aby dziecko z trudnościami trafiło do nas jak najwcześniej, byśmy mogli stwierdzić, czy problemy są spowodowane zaniedbaniem, brakiem systematyczności, czy też podłoże jest głębsze i po prostu dziecko nie jest w stanie więcej osiągnąć bez specjalistycznej pomocy. Potrzebna jest do tego duża rozwaga zarówno ze strony rodziców, jak i ze strony szkoły.
Dużą grupę stanowią dzieci z zaburzeniami emocjonalnymi i grupa ta systematycznie się powiększa. Są to różnego rodzaju lęki, nerwice, nadpobudliwość psychoruchowa. Ostatnio powiększa się grupa dziewcząt, które mają zaburzenia łaknienia. Przyczyny są różnorodne. Kolejną grupę stanowi młodzież, która nie jest zdecydowana co do wyboru dalszego kierunku kształcenia. Prowadzone są wtedy badania osobowości i zainteresowań oraz rozmowy pod kątem poradnictwa zawodowego. Dotyczy to zarówno gimnazjalistów, jak i maturzystów. Bardzo dużą grupę stanowią dzieci korzystające z terapii logopedycznej.
Diagnoza to tylko jedna część pracy poradni. Oprócz tego prowadzona jest profilaktyka, terapia i doradztwo. Najwięcej czasu poświęca się jednak na diagnozę, ale wzrasta zapotrzebowanie na różnego rodzaju terapie.
Poradnia nieraz kojarzy się z dzieckiem mającym problemy, z dzieckiem niepełnosprawnym, ale praca poradni polega także na opiece nad dzieckiem zdolnym. Mamy grupę dzieci ze szczególnymi uzdolnieniami. Ok. 15 osób w każdym roku. Uczestniczą w cyklicznych spotkaniach prowadzonych wg autorskiego programu. Rocznie ok. 1600 uczniów uczestniczy w warsztatach psychoedukacyjnych. Specjaliści z poradni prowadzą spotkania z rodzicami, pogadanki, szkolenia rad pedagogicznych. Utrzymują rozległą współpracę ze środowiskiem.
- Do niedawna rodzice bardzo niechętnie słuchali sugestii, aby zgłosić się z dzieckiem do poradni. Jak jest teraz?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Znacznie zmieniła się świadomość rodziców. Teraz przychodzą do poradni z własnej woli, z własnej inicjatywy i czują autentyczną potrzebę kontaktu z psychologiem, pedagogiem czy logopedą. Potrzeby środowiska też są coraz większe. Kilka lat temu w ciągu roku szkolnego przyjmowaliśmy ok. 500-600 osób, teraz liczba ta dochodzi do 1500 uczniów. Rodzice oczekują wsparcia, szukają pomocy w rozwiązywaniu problemów, a także liczą na to, że dzieci będą miały możliwość uczestniczenia w zajęciach organizowanych na terenie poradni. Niejednokrotnie sami uczniowie trafiają po to, aby określić ich potencjalne możliwości, wskazać mocne strony, ukierunkować dalszy rozwój.
Sukcesywnie rosnąca liczba osób korzystających z poradni świadczy o tym, że coraz więcej Polaków korzysta z tego rodzaju usług, uznając to za coś zwyczajnego. Chodzenie na terapię, bądź wysyłanie na nią swoich dzieci dowodzi, że ma się świadomość problemu i chce się go rozwiązać. Poradnia przestała być placówką skoncentrowaną wokół szkoły, gdyż odbiorcą naszych usług stał się konkretny człowiek.
- Jak dużym problemem jest niepełnosprawność dzieci?
Reklama
- Ok. 3% dzieci wymaga specjalnych metod edukacyjnych. Nie wszystkie trafiają do ośrodków szkolno-wychowawczych. Można zrozumieć decyzje rodziców, którzy nie chcą oddać dzieci do internatów, zwłaszcza jeśli wymagają specjalnej troski. Na szczęście obecnie na terenie gminy Kolbuszowa powstały oddziały specjalne w szkołach ogólnodostępnych, co rozwiązało wiele problemów.
Poradnia przyjmuje dzieci i młodzież do 19. roku życia. Najmniej dzieci trafia do poradni przed 6. rokiem życia, a szkoda, gdyż im wcześniej rozpocznie się usprawnianie, tym większa szansa na lepsze przygotowanie dziecka do podjęcia nauki.
Każde dziecko musi realizować obowiązek szkolny niezależnie od stopnia upośledzenia. Dzieci głęboko upośledzone muszą uczyć się do 25. roku życia, dzieci niepełnosprawne intelektualnie w stopniu lekkim - do 21. roku życia, natomiast dzieci z normą intelektualną podlegają obowiązkowi nauki do 18. roku życia. Często rodzice z wielkim wysiłkiem dowożą dzieci do ośrodków specjalnych w Rzeszowie czy Mielcu, czekając kilka godzin na zakończenie zajęć. Niektóre dzieci mieszkają w internatach.
Weszło w życie rozporządzenie, że dzieci z dysfunkcjami rozwojowymi już od 3. roku życia powinny mieć w najbliższym środowisku zapewnione wczesne wspomaganie i opiekę specjalistów, którzy przygotują je do podjęcia obowiązku szkolnego. Do władz gminnych należy zorganizowanie tego wczesnego wspomagania. Dzieciom z zaburzeniami rozwojowymi trzeba dać znacznie więcej, żeby miały równe szanse - w przyszłości szanse na normalne życie.
- W jakim wieku powinno się przychodzić do poradni?
- Na ogół rodzice przychodzą z dziećmi 5-,6-letnimi do oddziału przedszkolnego. Niekiedy ktoś im zasugeruje, że należałoby skorzystać z porady specjalisty. Często sami rodzice zauważają, że dziecko rozwija się inaczej niż rówieśnicy i sami zgłaszają się do poradni. Kolejną grupę stanowią dzieci w wieku wczesnoszkolnym, gdy ujawniają się braki w ich wiadomościach i umiejętnościach. My przyjmujemy dzieci już od pierwszych miesięcy życia, chociaż tych mamy najmniej. Jeszcze raz pragnę podkreślić, że tylko wczesna, wieloprofilowa terapia daje szanse na całkowite usprawnienie.
Dziecko, które jest pod opieką poradni, dostaje wskazówki do pracy w domu. Konieczna jest też współpraca rodziców.
- W jaki sposób przebiega praca z dzieckiem niepełnosprawnym w poradni?
- Po stwierdzeniu niepełnosprawności wydawany jest dokument, zwany orzeczeniem do kształcenia specjalnego. Dziecko, które posiada taki dokument, ma zupełnie inny zakres wymagań, stosuje się wobec niego inne metody nauczania, dzięki czemu uzyskuje sukces w szkole na miarę swoich możliwości. Po drugie takiemu dziecku przysługują dodatkowe zajęcia w zależności od potrzeb. Dzieci te piszą sprawdziany na innych arkuszach, a w niektórych przypadkach - na wniosek rodziców - są zwolnione z egzaminów.
- Spróbujmy zachęcić rodziców, aby nie obawiali się i śmielej przychodzili do poradni. A może jakieś przesłanie na koniec?
- W naszej poradni pracuje dziesięcioosobowa kadra specjalistów, która w opracowanej misji wykorzystała motto „mów dziecku, że jest dobre, że może, że potrafi”. Staramy się je wdrażać w życie, aby dzieci wierzyły w swoje siły, a możliwości wykorzystywały w sposób zgodny z normami i oczekiwaniami społecznymi. Nasze logo to serce na dłoniach, które ofiarujemy potrzebującym.
A co do przesłania... My dorośli najlepiej możemy pomóc naszym dzieciom, jeżeli zahamujemy proces upadku autorytetów i rozpadu rodzin, a swoim zachowaniem będziemy dawać przykład godny naśladowania.