Dwadzieścia lat temu, w nocy z 12 na 13 grudnia wprowadzono
w Polsce stan wojenny. Stłumiono w ten sposób niepodległościowe dążenia
społeczeństwa skupionego wokół idei "Solidarności".
W wyniku wojennych represji, od ran postrzałowych lub
na skutek pobicia zginęło kilkadziesiąt osób. Liczba innych ofiar,
np. tych, którym w porę nie udzielono pomocy medycznej (brak łączności
telefonicznej) jest trudna do ustalenia. Tysiące działaczy opozycyjnych
zostało osadzonych w ośrodkach internowania i w więzieniach. Dzieci
osób aresztowanych (tzw. dzieci stanu wojennego) często były prześladowane
i poniżane przez dorosłych i rówieśników w szkołach lub - w przypadku
uwięzienia obojga rodziców - w Domach Dziecka, jako dzieci kryminalistów.
Masowo dochodziło do łamania podstawowych praw człowieka i obywatela.
Niemożliwe było swobodne poruszanie się po kraju. Zawieszono łączność
telefoniczną i teleksową, a po jej uruchomieniu rozmowy, podobnie
jak korespondencja, podlegały kontroli cenzury. Stan zagrożenia potęgowały
wszechobecne kolumny wojskowych wozów pancernych, patrole milicji
i ZOMO.
Powszechną praktyką było wymuszanie, zwłaszcza na osobach
zajmujących stanowiska kierownicze, podpisywania tzw. lojalek - poświadczeń
lojalności wobec Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i akceptacji
jej poczynań.
Już w pierwszych dniach stanu wojennego w całej Polsce
reaktywowały się podziemne struktury "Solidarności".
Poza oficjalnym obiegiem pojawiła się niezależna prasa i
wydawnictwa książkowe. Ruszył mały kolportaż. W niektórych miastach
uruchomiono konspiracyjne rozgłośnie Radia Solidarność. Inną formą
wyrażania dezaprobaty wobec poczynań władzy był masowy udział w licznych,
najczęściej brutalnie tłumionych demonstracjach.
W roku 1982 znacznie (trzykrotnie) wzrosła emigracja
na Zachód, głównie polityczna. Wyjechała część polskiej elity: wielu
intelektualistów, twórców kultury, naukowców, ludzi będących fachowcami
w danej dziedzinie.
Stan wojenny był kresem wielkich nadziei, radości, wewnętrznej
i zewnętrznej swobody, końcem pewnego pięknego etapu w naszej historii,
choć równocześnie rozpoczynał inny, równie piękny i wzniosły rozdział:
poczucie wewnętrznej wolności, mimo panoszącego się dookoła terroru,
bliskość między ludźmi, których łączyły wspólne cele, wartości, ideały,
wspólne marzenia i wspólny opór wobec szerzącego się zniewolenia
i przemocy.
Do dziś, mimo przemian ustrojowych, inicjatorzy stanu
wojennego oraz wykonawcy jego represji nie zostali sprawiedliwie
osądzeni. Ich ciągnące się latami procesy urągają poczuciu sprawiedliwości
społecznej, a współczesnym dają przykład bezkarności i arogancji
ówczesnej władzy.
Również ofiary nie doczekały się godziwego, choćby moralnego
zadośćuczynienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu