„Nie ma Go tutaj, zmartwychwstał!” - usłyszały kobiety od mężczyzn w lśniących szatach, gdy przyszły do grobu Jezusa w pierwszy dzień tygodnia.
Jeszcze przed chwilą były bezradne i przestraszone, ale przypomniawszy sobie słowa swego Mistrza o tym, że Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie, zaraz wróciły od grobu, aby oznajmić Apostołom tę radosną wieść - że spełniły się słowa Pisma.
Znamy dalsze dzieje przekazywania tej Dobrej Nowiny o zbawieniu. Dzieje Apostolskie ukazują nam przejmujące opisy głoszenia Chrystusa przez Jego pierwszych Uczniów - głoszenia spontanicznego, pełnego wiary i zarazem skutecznego, prowadzonego w mocy Ducha Świętego.
Uczniowie idą i głoszą Chrystusa, bo taki otrzymali od Niego nakaz: „będziecie moimi świadkami (…) aż po krańce ziemi” (Dz 1, 8). Choć byli ludźmi nieuczonymi i prostymi (Dz 4, 13), zdecydowanie i wielkodusznie postanowili ów nakaz wypełnić. Nie lękają się głosić Chrystusa nawet wtedy, gdy grozi im prześladowanie, ucisk i cierpienie, bo nie mogą nie mówić tego, co widzieli i słyszeli (Dz 4, 20). Zmuszeni niejednokrotnie do ucieczki, dalej w drodze głosili słowo (Dz 8, 4). Bolesne doświadczenia i trudności wcale ich nie zniechęcały, ale stały się jeszcze jednym narzędziem pełnienia ich misji.
Nie ma Go tutaj, zmartwychwstał! - i my słyszymy te słowa, stając w pierwszy dzień tygodnia przed pustym grobem Jezusa. Przeżywając Triduum Paschalne, przypomnieliśmy sobie historię Syna Człowieczego, który musiał być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstał. Co uczynimy z tą radosną wieścią, wracając od grobu do naszych domów, miejsc pracy, codziennych zajęć? Czy słowa Zmartwychwstałego Pana: będziecie moimi świadkami, odczytamy jako skierowane i do nas, ludzi obecnego czasu? Czy i my - tam, gdzie pójdziemy po czasie świątecznych przeżyć - będziemy wytrwale i odważnie w drodze głosili słowo, nie zważając na trudności, przeszkody, może i cierpienia, które spotkają nas z powodu Chrystusa?
Choć w ciągu minionych dwóch tysięcy lat świat bardzo się zmienił, to jednak w tym świecie - dzisiaj - istnieje ta sama potrzeba głoszenia Chrystusa. Obowiązek dawania świadectwa - o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, o tym, że Jezus żyje i jest obecny w naszym życiu - jest tak samo realny i naglący, jak był dla pierwszych uczniów. Musimy głosić Dobrą Nowinę wszystkim i aż po krańce świata. Bo głosić Chrystusa i świadczyć o Nim to misja każdego ochrzczonego!
„Miłość Chrystusa przynagla nas” - pisał św. Paweł do wiernych w Koryncie (2 Kor 5, 14). Przynagla nas właśnie miłość do Chrystusa, który za nas cierpiał rany - jeśli naprawdę Go kochamy, to jak moglibyśmy nie mówić o Nim innym, jak moglibyśmy nic dla Niego nie czynić? Przynagla nas też miłość do braci. Jeśli dziękujemy Bogu za dar wiary, jeśli przeżywamy nasze życie wiedząc, że Bóg nas kocha i że wobec nas jest bogaty w miłosierdzie, jeśli tajemnica zmartwychwstania jest dla nas źródłem niewysłowionej nadziei - to czyż można nie mówić o tym, co jest treścią i sensem naszego życia, czyż można nie pragnąć dzielić się tymi dobrami z naszymi braćmi i siostrami?
W tym czasie radosnego śpiewania „Alleluja” życzę wszystkim Czytelnikom Niedzieli, aby odczytali bardzo osobiście w swym życiu owo przynaglenie miłości Chrystusa do tego, aby stali się apostołami. Niech apostolski zapał głoszenia Chrystusa Zmartwychwstałego - przez modlitwę, udział w liturgii i dzieła chrześcijańskiego życia - przyczyni się do spełnienia pragnienia Zbawiciela: „by wszyscy ludzie zostali zbawieni” (1 Tm 2, 4).
Pomóż w rozwoju naszego portalu