Boże Miłosierdzie nie ma granic i nie ma kresu. Bóg jest miłością - Deus caritas est. Ludzki rozum nie jest w stanie do końca poznać istoty samego Boga, a cóż dopiero Jego miłosierdzia.
Wzruszający i dramatyczny moment, w którym Syn Boży konając na krzyżu wybacza i odpuszcza winny skruszonemu łotrowi, ukazuje dogłębnie prawdę o Bożym Miłosierdziu. Któż z nas wierzących nie życzyłby sobie, aby w momencie własnej śmierci usłyszeć Chrystusa mówiącego: „Zaprawdę powiadam Ci, jeszcze dziś będziesz ze mną w raju”.
Przykład Dobrego Łotra dowodzi, że nie ma człowieka-grzesznika, któremu Dobry Bóg w Trójcy Jedyny nie wybaczyłby wszystkich grzechów. Potrzebna jest tylko wyciągnięta dłoń grzesznika do Miłosiernego Ojca. Wszak w niebie radość jest większa z jednego nawróconego niż z ogromnej rzeszy sprawiedliwych. Miłosierny Chrystus, który oddał swoje życie za każdego z nas, odpuszcza winy każdemu, który w swym skruszonym sercu szczerze przyznaje się do swoich słabości i grzechów. Wzbudza żal i przeprasza za wszystko zło, które stało się jego udziałem.
Zdarzają się przypadki, w których człowiek przytłoczony ilością własnych grzechów popada w stan apatii. Traci wiarę i nie jest w stanie pojąć, że w Bożym Miłosierdziu toną i niszczeją nawet najgorsze zbrodnie i przewinienia. Chrystus zbawił świat, ale nie uczynił tego zupełnie sam. Potrzebował do tego człowieka. Przykład Szymona z Cyreny jest najwymowniejszym przykładem. Mimo początkowych oporów, zaniechania i przymusu ze strony rzymskich żołnierzy poniósł wraz z Chrystusem krzyż. Wspomniany Szymon z Cyreny oraz Dobry Łotr uwidaczniają nam podstawową prawdę mówiącą, że Bóg bez pomocy i chęci samego człowieka nie jest w stanie go zbawić i dać mu życie wieczne.
Z pewnością można stwierdzić, że wszelkie znaki, które czynił Jezus Chrystus w czasie swojego ludzkiego życia, czynił opierając się na swoim Boskim Miłosierdziu. Każdemu choremu i grzesznikowi mówił: „Wstań i idź, odpuszczają ci się twoje grzechy” albo „Twoja wiara cię uzdrowiła”.
Święto Miłosierdzia Bożego ustanowione przez nieodżałowanego sługę Bożego Jana Pawła II ma nam ukazać moc Boskiej miłości, jaką kieruje do każdego z nas Bóg. Miłość Boga do świata jest ponadczasowa, nieskończona i stanowi nieskończony bezmiar. Bóg Ojciec tak umiłował świat, że posłał swojego Syna, aby w jego dającej odpuszczenie grzechów krwi każdy mógł się obmyć, aby każdy, kto spożywa Jego ciało miał życie i zmartwychwstanie.
Orędowniczka Bożego Miłosierdzia, św. Faustyna Kowalska stała się apostołką Jezusa Chrystusa na dzisiejsze czasy. Za Jej przyczyną możemy odkrywać bezmiar Bożej miłości, jaką kieruje Chrystus do każdego żyjącego. Już czas, aby zawierzyć życie swoje i wszystkich rodzin Bożemu Miłosierdziu, tak jak wielokrotnie czynił to Ojciec Święty Jan Paweł II. Jego odejście do domu Ojca miało miejsce w wigilię święta Bożego Miłosierdzia, które sam ustanowił. Wspomniane odejście stanowi wspaniały Boży znak. Wierny sługa, który oddał się cały woli Boga. Zawierzył się cały Bogu biorąc za świadka i orędownika Maryję Matkę Kościoła. Totus Tuus - Cały Twój. Oddany bez reszty Bogu i bliźniemu.
Jedna z sześciu prawd wiary mówi: „Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna”. Każdy grzesznik, choćby zatwardziały, jeśli taką łaskę otrzyma ma szansę na zbawienie. Często zdarza się, że w obliczu śmierci Bóg daje człowiekowi łaskę nawrócenia. Przyjęcie przez taką osobę sakramentu pokuty, Eucharystii oraz namaszczenia chorych staje się widzialnym działaniem Miłosiernego Boga. Jednak nie stałoby się to, gdyby nie wolna wola człowieka.
Bóg może wszystko, jest wszechmocny, ale nigdy nie działa wbrew sobie i wbrew prawom, które sam ustanowił. Bóg nie potrzebuje niewolników, nie zniewala człowieka, daje mu wolną wolę. Możliwość wyboru nawet na łożu śmierci jest nieodłącznym prawem naszego człowieczeństwa.
Niektóre rzeczy można tłumaczyć w granicach cudu lub czegoś zupełnie niezwykłego. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. To Boża miłość wyjaśnia sens ludzkiego bytowania. Stanowi ogromną tajemnicę, którą bardzo łatwo wytłumaczyć. Bóg jest sprawiedliwy, za dobro wynagradza a za złe karze. Zatem każdy grzesznik, który otrzymuje łaskę nawrócenia będąc na łożu śmierci, zasłużył na Łaskę Bożą objawiającą się u kresu ludzkiego pielgrzymowania. Często jest to niewidoczne ludzkim okiem, ale oko Bożej Opatrzności przenika wszystko na wskroś.
Niezbadane są wyroki Boskie a Jego miłosierdzie trwa na wieki, jakże potrzebne ludziom dwudziestego pierwszego wieku. Szczególnie dzisiaj, kiedy grzeszny, zlaicyzowany, zdegradowany, zmaterializowany, oparty na relatywnej moralności rodzaj ludzki coraz bardziej odwraca się od Boga i wiary chrześcijańskiej. W takim wypadku tylko modlitwa do miłosiernego Pana Jezusa może ustrzec świat i ludzkość przed wiecznym potępieniem. Dlatego z pokorą serca módlmy się powtarzając słowa największej mistyczki Kościoła katolickiego - św. Faustyny: Jezu, ufam Tobie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu