Alicja Dołowska: - Ostatnio jedna z gazet opublikowała wzbudzający wiele kontrowersji tekst Ewangelii wg Judasza. Wiele zainteresowania wzbudziła także książka „Kod Leonarda da Vinci”. Czy te publikacje mogą zamieszać ludziom w głowach?
Ks. Stefan Dusza: - Myślę, że Biblia obroni się sama a temat Ewangelii Judasza jest jednodniowy, nakierowany na wzbudzenie sensacji. W jednej ze stacji telewizyjnych nazwałem nawet tę sprawę tanią sensacją. Nie od dzisiaj Kościół jest atakowany poprzez różne pisma i książki. To nie nowość. I Kościół się tego wcale nie boi. W to miejsce zachęca: proszę wziąć do ręki oryginał i rozmyślać na temat Biblii z tekstem oryginału. Ażeby było łatwiej, proponujemy, aby człowiek miał na co dzień Biblię jak najbliżej siebie, nawet w pobliskim kiosku. I mówimy: człowieku, przynajmniej zapoznaj się dokładanie z tym jednym fragmentem, który ci teraz proponujemy i spróbuj sobie odpowiedzieć, na ile Biblia ci dopomoże. Takie jest nasze zamierzenie.
- Czyli w sytuacji pojęciowego zamętu i różnych prasowych „rewelacji” czytelnik dostaje możliwość konfrontacji...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Tak. Pismo Święte nie boi się konfrontacji z wydawnictwami typu przeróżnych „kodów” ani kolejnych, odkrywanych rzekomo Ewangelii, które w naszej wierze niczego nie zmienią. Ewangelia Judasza, o której ostatnio zrobiło się tak głośno, też niczego nie zmieni. To był news i wokół niego dużo szumu, który rozpętała Gazeta Wyborcza, potem telewizja, i myślę, że się na tym skończyło. Nie będą wracać do Judasza.
- Czy wypada sprzedawać Biblię w supermarkecie jak towar?
- Trudno o jednoznaczną odpowiedź. I tak, i nie. Wiemy, że ostatnio przewinęła się w mediach wielka dyskusja, czy wypada stawiać przy hipermarkecie kaplicę, w sytuacji kiedy chcemy, żeby w niedzielę nie handlowano. Domagamy się wręcz zakazu handlu w niedzielę. Rodzi się więc kolejne pytanie: czy sprzedawać Pismo Święte w hipermarkecie, który jest otwarty w niedziele? To są pytania, na które odpowiedź jest dość skomplikowana. Jeżeliby się jednak okazało, że liczba sprzedawanych egzemplarzy Biblii jest tam duża i pomysł ten się sprawdza, to myślę, że warto. Ludzie są dzisiaj tak bardzo zabiegani, że Biblia pod ręką jest dla nich łatwiejsza do kupienia. Natomiast jeżeli Biblia miałaby stanowić tylko lekturę, która będzie na sklepowych półkach leżała dla wzbudzenia sensacji, na zasadzie: „O! Jest Pismo Święte! - to nie warto.
- A może jednak warto w myśl zasady „szukajcie, a znajdziecie”?
- Też. Generalnie uważamy, że Pismo Święte powinno znaleźć się we wszystkich miejscach poważnych. W kuriach, w wydziałach duszpasterskich, księgarniach i u wydawców. My jako poznańskie wydawnictwo „Pallottinum” również dajemy reklamę, że jest u nas do nabycia tekst Pisma Świętego. Sądzę, że to są wystarczające miejsca ofert.
Reklama
- Czy można dołączać Biblię do tabloidów, takich jak „Fakt” czy „Super Express”, sprzedawać ją tuż obok tekstów czy fotografii pornograficznych czy półpornograficznych?
- Święty Jan mówił, że Pan Jezus na zniewagi i świętokradztwa jest ciągle narażony. W tym przypadku wszystko zależy do wyczucia i kultury osobistej kioskarza, oraz tego, jak będzie zestawiał obok siebie wydawnictwa na ladzie i w witrynie. Na pewno sposób eksponowania Pisma Świętego zależy od wrażliwości sprzedawcy, jego umiejętności porozkładania tego, co musi sprzedawać, bo takie ma umowy, z jednoczesnym zachowaniem czystości etycznej otoczenia Pisma Świętego, bez naruszania uczuć religijnych ludzi.
- Czy ewangelizować należy za wszelką cenę? Na przykład nawracać kogoś na dobrą drogę wykładając Biblię w agencjach towarzyskich?
- Nie byłem w agencji towarzyskiej i nie bardzo wiem jak ona funkcjonuje. Wiemy, że arcybiskup Paryża przejmował się losem prostytutek i próbował im tłumaczyć naukę o Panu Bogu. Ale jest też w Biblii bardzo wyraźny przekaz: „nie rzucajcie pereł przed wieprze”. I to jest też bardzo ważne spostrzeżenie. Ewangelizować trzeba, choć nie za wszelką cenę. Można też postawić pytanie: dlaczego z Biblią iść do więzienia i głosić Pismo Święte, skoro tam siedzą sami bandyci? A przecież to jest dla nich jedyny okres, by czytali i myśleli.
Bo oni właśnie tam mają czas. Dużo czasu.
- Na ile skuteczne w popularyzacji Biblii są współczesne narzędzia marketingowe, np. reklamy?
Reklama
- Ja osobiście jestem przeciwny reklamie książek religijnych, ale, niestety, przegrywam, bo żadne współczesne medium nie podejmuje się bez zamieszczenia i opłacenia reklamy, informować o książce. Żadna gazeta nie chce poinformować za darmo, spełniając swój obowiązek informacyjny, że dobra książka jest do nabycia.
- A czy widzi Ksiądz możliwość ewangelizacji za pomocą bilbordów? Stajemy się w końcu w coraz większym stopniu społeczeństwem kultury wizualnej.
- Chciałem, aby na 2000 r. ukazały się bilbordy z Biblią, tylko zabrakło mi pieniędzy, bo to kosztowne przedsięwzięcie. Miałem wspaniały projekt: dziewczyna trzyma w ręku Biblię a obok słowa: „Wierzcie i czytajcie”. 15 tys. zł kosztowało stworzenie projektu, a 700 zł musielibyśmy płacić od jednego bilbordu na tydzień. Za duże koszty. Nie jesteśmy ich w stanie udźwignąć. Jednak gdybym miał pieniądze, na pewno bym ten pomysł zrealizował. Kościół docenia rolę przekazu wizualnego. Były wspaniałe bilbordy witające Jana Pawła II, teraz będą przygotowywane na powitanie Benedykta XVI, czyli bilbord nie jest przeznaczony wyłącznie do prezentowania rzeczy konsumpcyjnych czy złych. Może popularyzować również dobre.
- Ludzie pytają: czy ewangelizacja to to samo, co promocja?
- Nie. Promocja może być informacją o różnym zdarzeniu. Na przykład zapowiedzią, że jakaś książka lub inny towar się ukaże, lub odbywa się akcja popularyzacji jakiegoś programu prozdrowotnego czy „Sprzątania świata”. Może być też promocja określonych postaw i zachowań. Natomiast ewangelizacja jest czymś szerszym. Zmierza do informacji o radosnej nowinie, jaką jest Chrystus i Jego dzieło zbawcze. Wyłącznie o to chodzi. I to jest istotą ewangelizacji. Natomiast promocja może dotyczyć wszystkiego: różnych dóbr konsumpcyjnych, żywności, towarów i usług. Również upowszechnianie nie jest tym samym, co ewangelizacja. Ewangelizacja jest informacją o Bożym dziele, o zbawieniu, o Jezusie Chrystusie i dotyczy sfery duchowej człowieka.
Ks. Stefan Dusza jest dyrektorem poznańskiego wydawnictwa Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego Pallottinum, które działa od 1948 r.
„Pallottinum” przez ponad pół wieku wydało blisko 7000 różnych tytułów, a wśród nich m.in. polskie przekłady dokumentów Soboru Watykańskiego II oraz posoborowe księgi liturgiczne. Począwszy od czasów Piusa XII „Pallottinum” publikuje także dokumenty, ogłaszane przez kolejnych papieży. Za największe osiągnięcie poznańskiej oficyny uważana jest Biblia Tysiąclecia - będąca pierwszym polskim przekładem Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu z języków oryginalnych. W ciągu ponad 30 lat ukazało się prawie 4 mln egzemplarzy.